Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie aktualnej sytuacji na Ukrainie.


Poseł Jacek Żalek:

    Pani Marszałek! Panie i Panowie Posłowie! Panie Premierze! Wiemy, co znaczy być zdradzonym przez sojuszników. Doświadczyliśmy tego boleśnie we wrześniu 1939 r. Gdyby 75 lat temu kraje Europy nie ograniczyły się do dyplomatycznych not i troski o własne granice, losy świata potoczyłyby się zapewne inaczej, a sowiecka Rosja nie byłaby totalitarnym mocarstwem zła. Scenariusz z początków II wojny światowej, niestety, powtarza się. Nasze doświadczenie jest naszym zobowiązaniem. Jakże łatwo być sprzymierzeńcem w czasie pokoju, jak trudno być przyjacielem w czasie wojny.

    Zatem co damy Ukrainie? Słowa współczucia, gesty solidarności, dobre rady, paczki z lekarstwami na zabliźnienie ran, wyrazy szczerego oburzenia? Czy za kilka tygodni świat ukryje tchórzostwo za słowami rozsądku, że nie należało eskalować przemocy, że przecież Krym zawsze był rosyjski, że najważniejsze są globalny pokój i bezpieczeństwo? Jeśli na to pozwolimy, nie tylko zdradzimy Ukrainę, ale zostaniemy zdradzeni sami. Jeszcze parę dni temu mogliśmy liczyć, że relacje między państwami są regulowane na podstawie prawa międzynarodowego. Otóż nie. Prawo nie ma już większego znaczenia. Liczy się siła militarna i finansowa. Widzę dwie opcje: albo pozostaniemy naiwnymi idealistami, albo uznamy nową rzeczywistość.

    Rzeczywistość jest brutalna. Gwarancje terytorialne złożone Ukrainie przez Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Rosję okazały się być zwykłym kłamstwem. Ukraina dobrowolnie zrezygnowała z broni atomowej, a de facto utraciła Krym. Proponowane misje OBWE będą cichą legalizacją siłowej polityki Rosji. Putin nie boi się Unii Europejskiej, nie boi się NATO, nie boi się ONZ, za to wszyscy boją się Putina. Jeżeli NATO jako organizacja wojskowa ogranicza swoje działania do konferencji prasowej i wewnątrz kłóci się, jeżeli chodzi o dobór właściwych słów, to jest to sygnał niepokojący nie tylko dla Ukrainy, ale dla nas wszystkich. Swoją drogą, czy naprawdę wierzymy, że gwarancje bezpieczeństwa złożone przez prezydenta Stanów Zjednoczonych warte są więcej niż te same gwarancje złożone Ukrainie 20 lat wcześniej? Czy możemy liczyć, że mniejsza od ukraińskiej armia polska zdoła w razie potrzeby zmierzyć się z zagrożeniem ze Wschodu? Brak silnej odpowiedzi na działanie Moskwy to zielone światło dla realizowania polityki siłowej, to także nauczka dla wszystkich, że polityka międzynarodowa w obliczu agresji nie opiera się na prawie i nie opiera się na umowach.

    Co możemy zrobić? Ofensywa dyplomatyczna instytucji międzynarodowych musi być o wiele silniejsza niż obecnie. O taką intensyfikację możemy zabiegać. Mówię tu nie tylko o wyrażaniu stanowczego sprzeciwu, ale także o akcji informacyjnej skierowanej do Ukraińców i Rosjan. Powinniśmy też przekonywać do faktycznych sankcji gospodarczych, długofalowych, a nie kilkumiesięcznych, do izolacji Rosji. To jest w naszym interesie, bo albo nałożymy je razem, albo nie nałoży ich nikt, a Rosja będzie wybierać tych, na których będzie nakładać sankcje. Niestety prawdopodobnie będziemy pierwszym państwem, które tych sankcji doświadczy. Musimy zabiegać o większe zaangażowanie Paktu Północnoatlantyckiego. Adekwatną odpowiedzią na demonstrację siły jest demonstracja siły. Każdy o tym wie, ale nie każdy ma odwagę głośno to powiedzieć. Nawet jeśli stosowanie siły wydaje nam się poniżające i jest tak bardzo nieeuropejskie, mamy obowiązek przekazać naszą gotowość do wytoczenia i takich argumentów. Walczymy bowiem o coś znacznie poważniejszego niż samozadowolenie i poczucie dobrze spełnionego obowiązku. Walczymy o przywrócenie mocy międzynarodowemu prawu, o poważne traktowanie umów i składanych obietnic. Walczymy o prymat praw narodów i praw człowieka nad brutalną siłą i rachunkiem zysków i strat ekonomicznych.

    Dziś symbolem i esencją naszej walki jest Ukraina. Podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. (Dzwonek) Który z krajów godzien jest dzisiaj nazywać się przyjacielem Ukrainy? 1500 km na wschód rodzi się zło. Jeśli nie postawimy tamy temu złu, granica tego zła przesunie się, niestety, pod nasze granice. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Jacek Żalek - Wystąpienie z dnia 05 marca 2014 roku.


197 wyświetleń