Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych o założeniach polskiej polityki zagranicznej w 2013 r.


Poseł Grzegorz Schetyna:

    Panie Prezydencie! Pani Marszałek! Panie Premierze! Panie i Panowie Ministrowie! Przedstawiciele Korpusu Dyplomatycznego! Wysoka Izbo! Wystąpienie pana ministra Sikorskiego kieruje dziś uwagę całego Sejmu, parlamentu, na sprawy zagraniczne. To szczególny dzień. Wszyscy wiemy, że międzynarodowe relacje pozostają sprawą fundamentalną dla naszego bezpieczeństwa i dla przyszłości naszego kraju. Do historycznego szkicu relacji gospodarczych i politycznych chciałbym dołączyć tekst z 1526 r., czyli sprzed 500 lat, który jest aktualny, więc proszę mnie wysłuchać:

    Choć nieskończona jest ilość plag, które zazwyczaj powodują upadek królestw, księstw i rzeczypospolitych, to moim zdaniem najgorsze są cztery: niezgoda, śmiertelność, jałowość ziemi i lichy pieniądz. Trzy pierwsze są tak oczywiste, że wszyscy dobrze wiedzą, iż tak właśnie jest, ale czwartą, która dotyczy pieniądza, uznają tylko nieliczni, i to najmądrzejsi, ponieważ doprowadza do upadku rzeczypospolitych nie od razu i nie za pomocą jednego ciosu, ale stopniowo i jakby skrycie.

    To są słowa Mikołaja Kopernika z ˝Traktatu o reformie monetarnej Prus Królewskich i Książęcych˝. Mają prawie 500 lat, jak powiedziałem, ale uderza ich aktualność, bo ciągle przecież nie zmieniają się wyzwania stojące przed polską polityką zagraniczną. Cały czas szukamy zgody, porozumienia, czegoś wspólnego, myślimy o polityce rodzinnej w perspektywie kryzysu demograficznego, pilnujemy skutecznej polityki rolnej i cały czas wszyscy troszczymy się o siłę naszego pieniądza.

    Naszym najważniejszym wyzywaniem jest, jak często podkreśla prezydent Komorowski, umacnianie naszego bezpieczeństwa i rozwój Polski. Dziś bezpieczeństwo to nie tylko kwestia obrony. To również bezpieczeństwo energetyczne, demograficzne i oczywiście ekonomiczne. By je zapewniać, by tego bezpieczeństwa pilnować, trzeba ciągle szukać i znajdować sojuszników, partnerów i kontrahentów. Musimy utrzymywać dobre i intensywne relacje z resztą świata. Do tego musimy wypracować dobrą wiedzę, zgodne stanowisko, jasność politycznego celu. Musimy konsekwentnie i wzajemnie uzupełniać działania, delegacje, inicjatywy, które służą budowaniu stabilnego wizerunku Rzeczypospolitej.

    To jest zadanie nie tylko dla Ministerstwa Spraw Zagranicznych. To jest zadanie także dla nas, dla polskiego parlamentu, bo parlament jest miejscem politycznego sporu, politycznych różnic, dyskusji, ale polityka zagraniczna jest też testem na polityczną odpowiedzialność. Tu sprawdzamy, czy umiemy wyznaczyć granicę między partyjnym, politycznym interesem a polską racją stanu. Tak naprawdę bez politycznej zgody w sprawach międzynarodowych nie zdołamy nadrobić tych zaległości, które mamy. Dlatego dobre i ważne jest przywoływanie nadrzędnych celów polskiej dyplomacji, mówienie cały czas o jej wspólnych motywach. Uważam, że to właśnie powinien być ten wspólny mianownik naszego myślenia i politycznego działania w polityce zagranicznej, tu, w parlamencie. Nasze zadanie, każdego z nas, posłów, senatorów, też samorządowców, tych niezależnych, tych z opozycji, z kręgów rządzących, cały czas polega na szukaniu szans wzrostu i rozwoju dla polskiej gospodarki, promocji polskiej marki. Stabilny wzrost jest dziś absolutną koniecznością, jest chociaż nie jedyną, ale jednak gwarancją bezpieczeństwa narodowego. Dzisiaj - i apelujemy o to od miesięcy - Polska musi, powinna i musi, mówić jednym głosem. W tym głosie musi być zawarte wszystko: nasze cele, które mamy, nasze marzenia, nasze stanowisko, ale także nasza godność, bo tego oczekują od nas Polacy.

    Zarówno kwestia polityki, jak i kwestia gospodarki to są sprawy wspólne, praktyczne i ideowe. I nie zależą one od kalendarza wyborczego czy od agendy naszych prac w Sejmie, od agendy ustawodawczej. Droga, którą Polska przeszła od 1989 r., jest naprawdę szkołą życia. Nie tylko dla nas, nie tylko dla Polski, nie tylko dla Polaków, także dla całej Europy i świata. Musimy dzisiaj powiedzieć w perspektywie tych dwudziestu kilku lat, że poradziliśmy sobie, że przeszliśmy wyboistą, trudną drogę, ale osiągamy sukces. Zdaliśmy egzamin z gospodarki rynkowej. Pojęliśmy, jak ważne, jak kluczowe dla demokracji są rządy prawa.

    Dziś mamy prawo, a może i obowiązek, żeby tą wiedzą, tym naszym doświadczeniem, potrafić dzielić się z resztą Europy i świata. Reszta świata powinna być rozumiana najszerzej, jak to jest możliwe, bo nasza uwaga kieruje się w najróżniejsze strony. Działania w postaci poszerzania kontaktów gospodarczych, szukanie, otwieranie rynków zagranicznych dla naszych przedsiębiorców, tych największych, wielkich, ale też tych małych, zapotrzebowanie na naszych specjalistów, intensyfikacja kontaktów w dziedzinach współpracy naukowo-technicznej w odniesieniu do krajów tradycyjnie niebędących naszymi partnerami, krajów, które otwierają się teraz i tworzą nowe gospodarcze rynki - to wszystko służy wzmocnieniu polskiej pozycji, służy naszemu bezpieczeństwu, służy polskiej przyszłości.

    Jesteśmy świadkami powstawania nowej Unii Europejskiej, ona się przekształca. Niektórzy chcą mówić, że tworzy się na nowo. Od wybuchu kryzysu finansowo-gospodarczego widzimy tendencję do pogłębiania się integracji w ramach eurostrefy. To jest rzecz trudna, o której wielokrotnie rozmawialiśmy i jeszcze będziemy rozmawiać, ale ta debata jest w Polsce konieczna. Na grudniowym posiedzeniu Rady Europejskiej zapowiedziano wprowadzenie mechanizmów koordynacji polityk gospodarczych wymuszających trwałą dbałość o konkurencyjność ze strony wszystkich uczestników. Zmiany obejmą też kwestie społeczne.

    Dziś zatrzymanie tego procesu wydaje się niemożliwe, dlatego strategia rządu, ministra finansów, premiera, ministra Rostowskiego, premiera Tuska, ministra spraw zagranicznych co do przystąpienia do traktatu fiskalnego i bycia jego aktywnym uczestnikiem, a nie tylko cichym, zdystansowanym obserwatorem jest najlepszą strategią dla Polski. Musimy to powiedzieć. Istnieją poważne przesłanki, że ta dzisiejsza gotowość strefy euro do rozmowy, do otworzenia się, do szukania czegoś wspólnego, zachęty do prawdziwej rozmowy o przyszłej obecności także Polski jako wielkiego kraju nowej Europy, wydaje się, mogą być ograniczone, ten przedział czasu, kiedy nasza podmiotowa, silna pozycja, nasz głos będą zauważalne i słyszalne i przyjmowane podmiotowo, i będą mogły tworzyć nową jakość dzisiejszej i przyszłej strefy euro, może być zamknięty. Dlatego powinniśmy już dzisiaj deklarować gotowość do pełnej rozmowy, a także współuczestnictwa w decyzjach dotyczących przyszłości strefy euro. Ten proces, sprowadzany do spełnienia warunków do wejścia do eurolandu, jest dobrą agendą dla każdego państwa, dla nas też, bo on wymusza i mapę drogową, i konieczne polityczne, ekonomiczne oraz gospodarcze decyzje. Dziś zdobywamy doświadczenia w zakresie zespołowego, grupowego działania. Unia Europejska jest miejscem rozmowy wielu krajów, ale co ważne, co istotne, tam gdzie jest możliwość szukania partnerów, przyjaciół, tych, z którymi można przygotowywać polityczne tezy, polityczną koncepcję, tam głos tych państw zawsze brzmi bardziej donośnie, bardziej wyraziście. Te państwa mogą więcej. Dlatego Grupa Wyszehradzka, dlatego Trójkąt Weimerski to są wieloletnie projekty, które dzisiaj, w perspektywie ostatnich lat, uzyskują nową polityczną jakość, uzyskują nową polityczną barwę. I to dzieje się za sprawą polskiego, naszego pomysłu realizującego naszą polityczną wizję - współpracy i otwartości.

    Grupa Wyszehradzka ma ugruntowaną pozycję lidera regionalnego, ale to już nie wystarczy. To wyzwanie, które stoi przed Wyszehradem, a także przed Trójkatem Weimarskim, to coś, co daje nam szansę na wypracowywanie kompromisu o piętro wyżej i na to, żeby polski głos i polska możliwość budowania politycznego kompromisu, politycznych sojuszów była uważana za rzecz, która jest polityczną polską specjalnością.

    Mówił minister Sikorski o kwadracie wpisanym w trójkąt. Mało co tak obrazowo potrafi pokazać taką sytuację. To jest ważne, żeby móc mówić o wspólnocie, o wspólnym mianowniku, ale też o skuteczności takiego działania. Jeżeli uda nam się, a ostatnie lata i miesiące są dobrym znakiem tego, że można to zrobić, jeżeli będziemy tę sprawę wspólnie oceniać i wspólnie tu, w parlamencie, przygotowywać, dawać wsparcie ministerstwu, polskiemu rządowi, to wydaje się, że gwarancje polskiego bezpieczeństwa będą jeszcze bardziej trwałe. Działanie grupowe, zespołowe jest kluczowe, najważniejsze w polityce.

    Ważne są także relacje dwustronne. Mówił o tym minister spraw zagranicznych. Relacje z Niemcami są historycznie trudne, ale dzisiaj historia nie może zdominować naszych relacji, nasze relacje z Niemcami powinny przejść do historii. Dzisiaj mamy kontakty, rozmawiamy z Niemcami jak partnerzy - są ważnym, strategicznym, niektórzy mówią: najważniejszym, sojusznikiem Polski w Europie. To jest współpraca, która jest na każdym szczeblu. Kiedyś współpraca samorządowa, współpraca młodzieży. Te dwadzieścia parę lat jest sygnałem wielkiej zmiany, wielkiej otwartości i nowej jakości w tych relacjach. Dziś można powiedzieć, że te stosunki są modelowe i historia, droga dojścia do tych relacji jest także modelowa. Zawdzięczamy to jeszcze decyzjom premiera Mazowieckiego i wszystkich następnych polskich rządów.

    Wspólne, zbliżone poglądy na europejską politykę sąsiedztwa, sprawy bezpieczeństwa, walkę z kryzysem - to wszystko pokazuje, że z naszym zachodnim sąsiadem mamy wspólne spojrzenie. Chcemy też rozmawiać o procesie rozbudowy sieci energetycznych, o bezpieczeństwie energetycznym, o efektywności energetycznej, a także o transformacji w kierunku gospodarki niskoemisyjnej. To są rzeczy, które są trudne. Różnimy się tym. Uważamy jednak, że rozmowa powinna dotyczyć właśnie trudnych spraw, bo w naszych relacjach pokazujemy, że jesteśmy w stanie dochodzić do porozumienia.

    Jeżeli chodzi o stosunki z Francją po wyborach, z nowym parlamentem, z nowym prezydentem, to możemy cieszyć się, że następuje ożywienie relacji polsko-francuskich. To jest kwestia budżetu, walki o europejski budżet i francuskiego wsparcia dla polskiego stanowiska. Chodzi o wspólną, i francuską, i polską, ochronę interesów dotyczących rolnictwa, a także - trzeba to sobie powiedzieć wprost - o docenianie przez Francję roli Polski w zmianach, do których doszło podczas ostatnich 20 lat. Odnosi się to również do Trójkąta Weimarskiego, chodzi o nowe relacje, nowy, jak powiedziałem, klimat budowany wokół czy w ramach Trójkąta Weimarskiego między Francją, Niemcami a Polską. Szuka się nowego porozumienia, tak żeby nasz głos był jeszcze bardziej słyszalny, miał wpływ na politykę europejską, a przede wszystkim żeby był wspólny, czyli starej i nowej Europy. Chodzi o to, aby nową jakość tworzyły nie tylko relacje bilateralne, ale żeby była ona wspólna, bo wtedy mogą zapadać jeszcze korzystniejsze dla nas decyzje. Współpracujemy na poziomach rządowym, parlamentarnym, a także w Parlamencie Europejskim. Współpraca z Francją jest bardzo dobra.

    Zdajemy sobie sprawę z trudnych, także pod względem historycznym, relacji z Rosją. Również dzisiaj nie są one łatwe ani proste. Wiemy, że pewne sprawy będą tu powracać. Jest to spowodowane zarówno historią, jak i brakiem rozmowy czy porozumienia, które można osiągnąć tylko wtedy, kiedy będziemy mieli przekonanie, że trzeba tę debatę rozpocząć i prowadzić ją na każdym szczeblu - rządowym, ministerialnym, parlamentarnym. Zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie proste. Wiemy też, że będziemy próbowali rozpocząć tę rozmowę od takich kwestii jak mały ruch graniczny z obszarem królewieckim, sprawa wiz. Dyskusja będzie jednak trudna. Już taka jest. Ciągle szukamy wspólnej płaszczyzny. Z prezydiami Komisji Spraw Zagranicznych Sejmu i Senatu prowadziliśmy w Moskwie rozmowy w Dumie i w Radzie Federacji Rosyjskiej. Były one naprawdę trudne, jednak podjęliśmy taką próbę. Uważam, że tutaj trzeba konsekwentnie pilnować pewnych spraw, ponieważ niektóre problemy będą wracać. Oczywiście chodzi o kwestie związane z katastrofą smoleńską, zamknięciem postępowania prokuratorskiego, a także, a może przede wszystkim, symbolicznym powrotem wraku do Polski.

    Trzeba jednak również szukać tego, co jest optymistyczne, ma otwierający charakter w odniesieniu do relacji z Rosją. Mówiłem o Królewcu, o małym ruchu granicznym. Radykalnie zwiększyły się obroty handlowe. Chodzi o 34 mld w 2011 r. i dalszy wzrost w 2012 r. Członkostwo Rosji w WTO, zniesienie istniejących ograniczeń będą stanowiły kolejne okoliczności, które mogą sprzyjać otwieraniu rynku, handlu, współpracy, wymiany handlowej. Współpraca zaistniała w związku z otworzeniem granicy, wprowadzenie małego ruchu granicznego stanowią tego klasyczne przykłady, pokazują, jak życie weryfikuje polityczne zapowiedzi i strach o podłożu politycznym. Dzisiaj wszyscy mieszkańcy Warmii i Mazur cieszą się z tego, że mogą zarabiać na obecności rosyjskich turystów, uważają, że to była dobra decyzja. A przecież tyle nasłuchaliśmy się tu, w tej Izbie, oraz na posiedzeniu komisji na temat tego, jakie stanowi to zagrożenie dla polskiego bezpieczeństwa, jak wielkie jest to zagrożenie. Przemytnicy mieli przechodzić przez polską granicę i rujnować poczucie naszego bezpieczeństwa. Nic takiego się nie stało. Zrealizowaliśmy trudny projekt i okazało się to wielkim sukcesem. Dobrze byłoby, gdyby przyznali to również przedstawiciele opozycji, bo warto.

    Jest też kwestia potencjału, który musimy realizować. Nikt nie zmieni historii polsko-rosyjskiej. To, co my będziemy mogli zapisać, stworzyć w przyszłości, zależy tylko od nas, a stanowi to polską rację stanu.

    Herman Van Rompuy powiedział, że w przypadku Rosji musimy przejść od partnerstwa z konieczności do partnerstwa z wyboru. Chcielibyśmy móc powiedzieć to tu, w Warszawie. Warto walczyć o to i warto budować takie podejście do tego problemu, żeby móc tak powiedzieć. Daleka droga przed nami, ale innej nie ma.

    Zobowiązanie do solidarności, polska rola w Europie, Ukraina, Białoruś Mołdawia - to jest kwestia walki o wolność, o solidarność. Tej wolności nikt nam nie dał, musieliśmy ją sami wywalczyć przez lata, może lepiej powiedzieć: przez wieki. Dzisiaj mamy poczucie spełnienia, satysfakcji, ale czujemy zobowiązanie do solidarności. Wiemy, że inni nie są w tak komfortowej sytuacji jak my. Inne kraje, inne narody walczą o podmiotowość, o suwerenność i musimy być gotowi do tego, żeby im pomagać, mieć system, żeby to było bardzo silne. To jest w nas. Ale nie wystarczy mieć przekonania, że to trzeba robić, trzeba przygotować system wdrażania tej pomocy.

    Europejska Fundacja na Rzecz Demokracji, mówił o tym minister Sikorski, to kolejny potrzebny instrument finansowania rozwoju demokracji w Europie Południowej, Wschodniej, tam, gdzie walka o wolność, o wolne media, o społeczeństwo obywatelskie ciągle jest wielkim wyzwaniem. Tam musi być polski znak, tam muszą być polscy przedstawiciele, polscy parlamentarzyści, tam musimy być my. Bo my jesteśmy to winni historii i temu, że ktoś nam też kiedyś pomógł, ktoś o nas pamiętał, ktoś nas wspierał i ktoś nam pokazał, że trzeba żyć, że można żyć w suwerennym kraju. To dotyczy także krajów Afryki Północnej. Też staramy się tam być aktywni: MSZ, ale przecież także parlament, Sejm, Senat, są częste wizyty parlamentarzystów. Jest to kwestia walki, pokazywania drogi do demokracji i naszych osiągnięć czy przekazywania naszej wiedzy. To wszystko się dzieje.

    Ważne jest to, że Polska, Polacy umieją dzisiaj nawiązywać relacje. Wszystkie nasze wizyty - mówię tutaj o aktywności parlamentarnej posłów, senatorów na świecie - zawsze otwierają nowe możliwości. Dają nam dobry pomysł na współpracę, na realizację pomysłu, na pokazywanie tego polskiego fenomenu, opowiadanie o nim, na to, żeby pokazać, dlaczego i z czego jesteśmy dumni, na potwierdzenie jakości polskiej drogi, wielkiej jakości polskiej drogi. Oczywiście to jest polityczne otwarcie, za którym musi iść pomysł na współpracę gospodarczą. Głęboko wierzę, że tutaj jest najwięcej do zrobienia. Współpraca gospodarcza, obecność polskich przedsiębiorców, polskich przedsiębiorstw na świecie - to jest dzisiaj wyzwanie dla nas, to jest pomysł, który musimy realizować. To jest wielka, ogromna szansa na to, żeby Polska była jeszcze wyżej, żeby podnieść jej znaczenie, wagę, zwiększyć możliwości.

    Jeśli chodzi o rynki wschodzące, państwa BRICS, Brazylię, Rosję, Indie, Chiny, południową Afrykę, Oceanię, są wielkie wyzwania, wielkie możliwości. Dzisiaj jesteśmy na takim etapie, że musimy o tym mówić, musimy to przygotowywać i, wydaje się, musimy też budować wspólnotę celu oraz wspólnotę pracy wokół tego. Tu nie ma żadnych podziałów politycznych. Zależy nam na tym, żeby Polska miała dobrą markę i żeby była obecna na całym świecie.

    Dyplomacja zachowuje swoje klasyczne funkcje, ale także musi być aktywna w nowym, innym wymiarze. Chodzi o współpracę Ministerstwa Spraw Zagranicznych z resortami gospodarki, środowiska, rozwoju regionalnego, o to wszystko, co otworzy polską wizję gospodarki na świecie, pokaże polskie osiągnięcia, otworzy polskie firmy, da szansę polskim przedsiębiorcom, czyli fora gospodarcze, seminaria, dni polskie, tygodnie gospodarcze. To wszystko już jest. My, jako parlamentarzyści, musimy mieć pomysł, jak to jeszcze bardziej nagłośnić, jak to jeszcze bardziej zmodyfikować, jeszcze bardziej nasycić treścią, obecnością, konkretem. To jest wyzwanie dla polskich parlamentarzystów, którzy tak szeroko i chętnie wizytują kraje świata i promują Polskę.

    MSZ w bardzo poważny sposób angażuje się w promocję polskich firm, ale nie można zostawić tej aktywności tylko ministerstwu. Kilkaset polskich firm na 70 rynkach świata jest wspieranych przez ministerstwo, wspiera ono interesy gospodarcze, promuje polską kulturę, buduje wizerunek, ale tak jak powiedziałem, konieczna tu jest współpraca, konieczna jest otwartość ze strony parlamentarzystów. Musimy to robić wspólnie, szczególnie że nie ma tutaj żadnego konfliktu. Nie ma żadnej różnicy między nami, jest tylko kwestia skuteczności i systematyczności.

    Dzisiaj musimy walczyć, żeby być w czołówce tych krajów, które się rozwijają, które się otwierają. Przecież można wymieniać: Wietnam, Angola, Meksyk, Kolumbia, Brazylia, Indonezja - jest wiele krajów, które są otwarte i czekają. Czekają na ofertę, na obecność, na pomysł. To musi być polski pomysł, to musi być polska obecność, to musi być polski znak jakości.

    Panie Premierze! Panie i Panowie Ministrowie! Przedstawiciele Korpusu! Pozytywnie oceniamy działania Ministerstwa Spraw Zagranicznych na rzecz realizowania interesów Polski w świecie. Wypracowaliśmy pozycję w Unii Europejskiej, jest ona konkretna, solidna, zasłużyliśmy na nią ciężką, trudną pracą, tymi dwudziestoma paroma latami. Udało nam się zająć dobrą pozycję, ale tak jak było mówione w exposé, nic nie jest dane raz na zawsze. To nie jest tak, że tak będzie zawsze. Polska historia zna wiele takich przykładów - ci, którzy uwierzyli, że można już odpocząć, odetchnąć, zawsze przegrywali.

    Dzisiaj mamy wielkie wyzwanie przed sobą, bo jesteśmy elementem sztafety, która wystartowała w 1989 r. i która, zmieniając Polskę, zaczyna zmieniać Europę. To jest dla nas wielkie wyzwanie. Musimy pomyśleć o następnych pokoleniach, także pokoleniach polskiej polityki, którym tę pałeczkę będziemy przekazywać - jakie będziemy im dzisiaj pisać scenariusze na przyszłość, jak będziemy ich instruować czy pokazywać im kierunek tego biegu. To jest wielkie wyzwanie, to jest wyzwanie dla polskiej polityki, nie tylko zagranicznej. To jest polska racja stanu.

    Dzisiaj wzmacniamy fundamenty naszego państwa. Mówimy, jak ważna jest polityka międzynarodowa, jak ważna jest polityka zagraniczna dla tego, żeby Polska rozwijała się w sposób otwarty, żeby wzmacniała swoją pozycję i realizowała oczekiwania Polaków.

    Ta dzisiejsza debata niech da asumpt i sygnał, że potrafimy szukać tego, co wspólne, i to znajdować. Łatwiej nam będzie rozwiązywać problemy tu, jeżeli będziemy razem tam, za granicą. Jeżeli będziemy szukać, odnajdywać siebie tam i wspólnie rozwiązywać polskie problemy tam, zrobimy to też tutaj, będzie nam łatwiej w rozmowie, w poszukiwaniu porozumienia tutaj. Wszystko to możemy zrobić, wszystko jest przed nami, trzeba w to tylko uwierzyć. Dziękuję bardzo.

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka)



Poseł Grzegorz Schetyna - Wystąpienie z dnia 20 marca 2013 roku.


496 wyświetleń

Zobacz także: