Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Informacja prezesa Rady Ministrów na temat kryzysu migracyjnego w Europie i jego reperkusji dla Polski.


Minister Spraw Zagranicznych Grzegorz Schetyna:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! To szczególny dzień i szczególny moment. Rozmawiając o tych problemach, jakie przed nami stoją, nielegalnej migracji, o wszystkim, co dzieje się w ostatnich tygodniach i miesiącach w Europie, widzimy obrazy. Pierwszym obrazem jest martwe trzyletnie dziecko - uciekinier z Kobane - które leży na plaży w Bodrum w Turcji (Poruszenie na sali), następnymi obrazami są obrazy uciekinierów, którzy forsują granice: najpierw grecko-macedońską, potem serbsko-węgierską, wreszcie węgiersko-austriacką, by znaleźć się w Austrii i w Niemczech. Dzisiaj dochodzi dodatkowy obraz: drutu kolczastego, płotu, ściany w Röszke na granicy serbsko-węgierskiej, gdzie uchodźcy są zatrzymywani. Jesteśmy zakładnikami tych obrazów, i mówię o tym celowo, bo one są obecne w mediach, ale jesteśmy też zakładnikami nieodpowiedzialnych polityków, którzy straszą nas zalewem uchodźców i początkiem końca europejskiej cywilizacji, nowym pochodem barbarzyńców, który ma doprowadzić nasz kontynent do upadku.

    Zamiast emocji - bo one występują w każdej kampanii wyborczej, dzisiejsza kampania odbywa się w tle tego wielkiego problemu nielegalnej migracji, problemu uchodźców, który dotyczy naszego kontynentu - powinniśmy próbować skupić się na analizie tych zjawisk, na dobrym ich opisie, postawieniu dobrej diagnozy, żeby można było prognozować następne tygodnie, miesiące, przyszłość. Od tego jest klasa polityczna, żeby podejmowała właściwe decyzje w trudnych warunkach.

    Od czasu rozpoczęcia wojny w Syrii w 2011 r. zarejestrowano blisko 4100 tys. uchodźców z tego kraju. Opieram się na najbardziej aktualnych danych ONZ-owskiej agencji ds. uchodźców, z 13 września br., i ta liczba może być tylko większa. Wymieniona liczba ponad 4 mln uchodźców obejmuje 2100 tys. uchodźców zarejestrowanych przez wysokiego komisarza do spraw uchodźców w Egipcie, Iraku, Jordanii i Libanie. Blisko 2 mln Syryjczyków zarejestrowanych jest w Turcji, ponad 24 tys. zarejestrowano w Północnej Afryce. Wysoki komisarz do spraw uchodźców alarmuje, że tylko w tym roku na utrzymanie uchodźców z Syrii potrzeba 4,5 mld dolarów. Dotychczas zebrano ponad 1700 mln dolarów. Jedną z przyczyn desperackich ucieczek z obozów z Libanu i z Jordanii, a także z Turcji są złe czy fatalne warunki w obozach uchodźczych. One dały impuls do zorganizowania tej wielkiej migracji do Europy.

    W zeszłym roku Syryjczycy złożyli w krajach Unii Europejskiej 138 tys. wniosków o azyl. Od stycznia do sierpnia tego toku liczba ta była trzykrotnie większa i wyniosła ponad 428 tys. Musimy założyć, że w świetle ostatnich dramatycznych wydarzeń będzie ona zwiększać się z dnia na dzień. Prognozy rządu niemieckiego - znamy te liczby - zakładają obecność na terenie Niemiec od 800 tys. do 1 mln uchodźców z Syrii.

    Większość uciekinierów trafia do Europy drogą morską. Wysoki komisarz ONZ szacuje, że tylko w tym roku przybyło ich w ten sposób blisko 412 tys. Ponad 121 tys. wybrało szlak do Włoch i dalej na północ, a 288 tys. przez Grecję, zachodnie Bałkany i Węgry do Austrii i Niemiec. Podczas rozpaczliwej żeglugi przez Morze Śródziemne tylko w 2015 r. zginęło lub zaginęło blisko 2900 uchodźców. Dramatyczny wzrost liczby osób próbujących przypłynąć do Europy notowany jest od kwietnia, maja, ale apogeum przypadło na sierpień, na zeszły miesiąc. Przypomnę, że najkrótszy odcinek między Turcją, gdzie jest ok. 2 mln uchodźców, a wyspą Samos ma kilka kilometrów. Jest to odległość, którą przy dobrej pogodzie można przepłynąć w ciągu kilku godzin.

    Na transporcie uchodźców do Europy zarabiają zorganizowane grupy przestępcze. Szacuje się, że dzisiaj jest to najlepszy biznes, dużo lepszy niż handel narkotykami. Informacje, które otrzymujemy od Straży Granicznej, od sił policyjnych, pokazują, jak dobrze poinformowani są przewodnicy, jakimi mapami satelitarnymi, GPS-ami dysponują, w jaki sposób wchodzą w posiadanie pełnych informacji odnośnie do chronionych odcinków granicy między Grecją a Austrią.

    Kryzys, którego jesteśmy świadkami, ma wiele przyczyn. Główne przyczyny to krwawy i długotrwały konflikt w Syrii oraz niestabilność na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, o tym wiemy. Przywracanie normalności i funkcjonalności w państwach, które są osłabione wojnami domowymi, to w dłuższej perspektywie jedyna recepta, żeby zapanować nad niekontrolowanym napływem uchodźców. O tych kwestiach nie wystarczy jednak rozmawiać w ramach Unii Europejskiej. Liczymy na to, że rozmowa i debata o stanie dzisiejszym, a także o przyszłości, jeżeli chodzi o tę sytuację, odbędzie się na posiedzeniu Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych. To posiedzenie odbędzie się w Nowym Jorku pod koniec września.

    Oprócz działań długofalowych w związku z kryzysem migracyjnym potrzebne są oczywiście kroki doraźne. W trakcie narastania obecnego kryzysu, i to musimy sobie powiedzieć wprost, złamano wiele ustaleń dotyczących uchodźców, a także wiele zasad azylowych Unii Europejskiej. Chodzi m.in. o zasadę, która dotyczy rozpatrzenia wniosku azylowego w pierwszym kraju Unii Europejskiej, który uchodźcy napotkają na swej drodze. Uchodźcy niespełniający kryteriów są odsyłani do państw sąsiadujących z Unią Europejską na podstawie umów ekstradycyjnych, które były dotąd podstawą unijnej polityki imigracyjnej. Tak się nie dzieje. Jest proces, który powoduje, że uchodźcy, którzy przepływają z Turcji przez Grecję, Macedonię, Serbię, Węgry do Austrii i Niemiec, nie są rejestrowani. Niektóre państwa nie poradziły sobie ze skalą problemu, być może zareagowały z opóźnieniem albo w sposób niewystarczający. Pojawiły się też pokusy przerzucania odpowiedzialności na inne kraje, na innych. Z drugiej strony w obliczu dramatycznych obrazów i rosnących liczb złożono ostatnio zbyt dużo obietnic, deklaracji bez pokrycia, a w ich rezultacie powstały niepotrzebne podziały, wywołano niepotrzebne emocje. To jest lekcja dla wszystkich, także dla nas, dla polityków, którzy są pochłonięci kampanią wyborczą, że można obiecywać wyłącznie to, z czego się można bezwzględnie wywiązać. To jest bardzo ważne także w kontekście naszej dzisiejszej debaty.

    Warto podkreślić, że Polska, mówiła o tym pani premier Ewa Kopacz, w sposób wzorowy, i wszyscy to podkreślają, wywiązuje się z zabezpieczenia wschodniej granicy Unii Europejskiej od dnia wprowadzenia traktatu z Schengen, czyli od 22 grudnia 2007 r. W każdej chwili może przecież zagrozić nam kryzys imigracyjny ze strony ukraińskiej, jeżeli dojdzie do zaostrzenia sytuacji w Donbasie. Zawsze przypominamy o tym w naszych rozmowach w Unii Europejskiej. Od samego początku powtarzamy na każdym możliwym forum w Unii Europejskiej, że jeżeli chodzi o kryzys imigracyjny, musimy kierować się zasadami, że jako Polska jesteśmy w stanie okazywać solidarność w kwestii uchodźców, że tego chcemy, ale potrzebne są kompleksowe i odpowiedzialne działania w tej sprawie. Rozdzielenie uchodźców, którzy napłynęli do Europy, już w niej są, to nie wszystko, to nie są wystarczające działania. Kluczowe jest powstrzymanie następnych fal uchodźców. Chodzi o uszczelnienie zewnętrznych granic Unii Europejskiej, lepszą współpracę z naszymi sąsiadami spoza Unii, z krajami Bałkanów Zachodnich, a także z Turcją. Chodzi o trwałą stabilizację w regionach, z których przybywają do Europy uchodźcy. Musimy wspólnie, i to szybko, ustalić listę tzw. krajów bezpiecznych, która pozwoli oddzielać uchodźców uciekających przed cierpieniem i wojną od imigrantów ekonomicznych, którzy chcą poprawić swój byt.

    Na skutek naszej argumentacji i naszej pracy spora część tych postulatów znalazła się w ostatnim orędziu szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera, które w znacznej części poświęcone było kryzysowi migracyjnemu. Kwestie dotyczące uchodźców, jeżeli chodzi o wypracowanie kompleksowych rozwiązań oraz niedopuszczenie do tego, by w Unii Europejskiej powstał nowy podział na Wschód i Zachód, pozostają naszym priorytetem. Rozmawialiśmy o tym podczas nieformalnego spotkania z przedstawicielami Grupy Wyszehradzkiej, z którą bardzo blisko w tych kwestiach współpracujemy, a także w ostatni piątek w Pradze podczas spotkania z prezydencją luksemburską i ministrem spraw zagranicznych Niemiec. Opisywaliśmy możliwe konsekwencje następnych zdarzeń. Zbliżamy się, jeżeli chodzi o nasze stanowisko. To ułatwia ministrom spraw wewnętrznych prowadzenie rozmów. Rozmowy prowadzono w ostatni poniedziałek. Te rozmowy będą prowadzone także w przyszłym tygodniu, a później na początku października. Nasza aktywność w tej kwestii jest bardzo duża, a fakt, że nie jesteśmy poddani tak wielkiej presji imigracyjnej jak niektóre inne kraje regionu, sprawia, że możemy być pomocni w znalezieniu ostatecznego kompromisu. O szczegółach dotyczących rysujących się rozwiązań, o możliwościach, a także o ostatnich doświadczeniach dotyczących tych rozmów opowie mój zastępca Rafał Trzaskowski. Wiemy także, że wkrótce odbędą się następne spotkania ministrów spraw wewnętrznych w kwestii uchodźców, podczas których będziemy zbliżać się do wspólnych decyzji. Także w przyszłym tygodniu planowana jest, być może odbędzie się, Rada Europejska.

    Wypowiadając się o obecnym kryzysie, warto pamiętać, że jest on zbyt poważny, by można było go zbyć, przemilczeć, przeczekać, zyskać na czasie czy znaleźć jakieś proste, złote rozwiązanie. Do Europy wjechało od początku roku blisko 0,5 mln ludzi. Być może do końca roku będzie ich jeszcze więcej i musimy coś z tym zrobić.

    (Głos z sali: My?)

    Nikt nie ucieknie od odpowiedzialności. Odwracanie się bokiem czy plecami od partnerów, od krajów, które są dzisiaj obiektem emigracji, które przyjmują tych ludzi, w których oni są, jest sprzeczne z duchem solidarności, ale może nas kosztować utratę solidarności w tych kwestiach, na których nam szczególnie zależy. Jako na kraju, w którym swoją siedzibę ma Frontex, czyli unijna służba kontroli nad granicami, spoczywa na nas szczególna, dodatkowa odpowiedzialność. Wzmocnienie wspólnych działań na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej to kolejny nasz obowiązek i realny pomysł na unormowanie sytuacji. Polska jest gotowa w tym uczestniczyć.

    Nie możemy biernie czekać, gdy w kolejnych krajach wzmacniane są kontrole na granicach, i czekać, aż zachwieje się strefa Schengen oraz inne fundamenty europejskiej solidarności. Powinniśmy jako Unia Europejska, ale i Polska, a może przede wszystkim jako Polska, podejmować śmiałe, kompleksowe i przyszłościowe decyzje wynikające z naszej inicjatywy, przenikliwości, ale także dobrej woli. Zachęcam, by w polskim przypadku były to decyzje ponadpartyjne i wyłączone z obecnej kampanii wyborczej. Będziemy ciągle o tym mówić. Nieważne, kto wygra te wybory 25 października - problem pozostanie i każdy z nas będzie musiał stawić mu czoła.

    Dziś mamy wielką szansę, i ta debata też powinna temu służyć, pokazania, że jesteśmy dojrzałym i odpowiedzialnym członkiem Unii pomagającym rozwiązywać problemy, a nie je tworzącym. Tyle razy w tej sali słyszeliśmy wszyscy, że Polska powinna prowadzić aktywną, bardziej aktywną politykę w ramach Unii Europejskiej. Dzisiaj stanąć z boku czy odwrócić się plecami od obecnego kryzysu jest zdecydowanie poniżej naszych ambicji odgrywania ważnej roli we Wspólnocie oraz wpływania na jej bieżącą politykę. (Oklaski) Polskę stać na to, by prowadzić ambitną, odważną politykę także w kwestii uchodźców, azylu, imigracji. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Grzegorz Schetyna - Wystąpienie z dnia 16 września 2015 roku.

Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Informacja Prezesa Rady Ministrów na temat kryzysu migracyjnego w Europie i jego reperkusji dla Polski


490 wyświetleń

Zobacz także: