Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Kmiecik:

    Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiejsze oświadczenie chciałbym poświęcić sprawie posiadania przez Polskę taktycznej broni nuklearnej, mogącej zapewnić bezpieczeństwo naszego kraju, w aspekcie wypowiedzi wiceprzewodniczącego rosyjskiego parlamentu, który stwierdził, że Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zostaną zmiecione z powierzchni ziemi. Zasadne jest pytanie, czy doszłoby do aneksji Krymu i obecnej próby oderwania Donbasu, gdyby Ukraina nadal posiadała głowice jądrowe? Przecież w zamian za oddanie broni nuklearnej zagwarantowano Ukrainie nienaruszalność jej granic.

    W 1994 r. USA, Wielka Brytania i Francja zagwarantowały to, a co zostało z tych gwarancji po zajęciu przez Rosjan Krymu? Podobne gwarancje miała także Polska w 1939 r. i czym się to skończyło, dobrze wiemy. Przyglądając się obecnej agresji rosyjskiej na Ukrainę, my, Polacy powinniśmy wyciągnąć wnioski, że nasze NATO-wskie gwarancje bezpieczeństwa mogą być nic niewarte, podobnie jak amerykańskie, brytyjskie i francuskie gwarancje udzielone wcześniej Ukrainie. Obecnie jako członek NATO możemy także liczyć na taką pomoc, ale pomoc ta mogłaby nadejść po około 6 tygodniach, o ile w ogóle by dotarła. Może zamiast spaść grad rakiet na agresora w naszej obronie, padłyby, ale słowa oburzenia ze strony naszych sojuszników, i ostre noty dyplomatyczne. Jeżeli NATO uważa, że na naszym terytorium nie powinno być baz wojskowych paktu, to w tej sytuacji my, Polacy, sami musimy zadbać o nasze bezpieczeństwo, konstruując odpowiednią liczbę pocisków samosterujących z taktycznymi ładunkami jądrowymi o niedużej mocy, ale wystarczającej do zniszczenia zaplecza logistycznego nacierającego agresora. Tylko to pozwoliłoby pokonać ewentualnego napastnika poprzez pozbawienie go zaopatrzenia i uniemożliwienie wzmocnienia sił użytych do napaści na terytorium naszego kraju.

    Jest jeszcze problem z podpisanym przez Polskę Traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT). Czy wobec niebezpieczeństwa utraty państwowości nie będzie zasadnym wypowiedzenie tego traktatu? Oczywistym jest, że nie potrzebujemy silosów z rakietami balistycznymi, wystarczy nam kilkanaście małych głowic jądrowych bądź termojądrowych umieszczonych w ruchomych pociskach samosterujących, które spełnią rolę wyrównania sił albo odstraszenia potencjalnego agresora, oraz sprawny system obrony antyrakietowej, o który ostatnio tak zabiega nasz pan prezydent Bronisław Komorowski.

    Pomysł posiadania przez Polskę własnych niewielkich ładunków jądrowych narodził się już za czasów, gdy u władzy był Edward Gierek. To w tym czasie zajmował się tym generał Sylwester Kaliski, komendant Wojskowej Akademii Technicznej zajmujący się mikrosyntezą jądrową. To ten wybitny naukowiec miał być twórcą polskiej bomby wodorowej bądź termojądrowej z zastosowaniem lasera. Miał być, ponieważ zginął w wypadku w tajemniczych, do dzisiaj niewyjaśnionych okolicznościach.

    Obecnie również mamy wybitnych naukowców zdolnych do stworzenia polskiego programu budowy atomowego systemu odstraszania. Nie wiem, dlaczego nie mielibyśmy wzorem Francji prowadzić własnej polityki atomowej, mając na względzie bezpieczeństwo naszego kraju, naszych dzieci i wnuków. W chwili obecnej amerykańska broń jądrowa znajduje się na terytorium Belgii, Holandii, Niemiec, Turcji i Włoch. Jest to broń, która w razie konfliktu zbrojnego zostaje przekazana państwu, na terenie którego się znajduje. Dlatego nie widzę przeciwwskazań, aby nie znalazła się na terytorium naszego kraju, tym bardziej że przez dziesięciolecia i tak znajdowała się ona na naszym terenie. Jak to jest, że nasz były sojusznik, ZSRR, uważał, że taka broń może być umieszczona na terenie naszego kraju, a obecny nasz sojusznik, czyli NATO, ma odmienne zdanie. Pójdę nawet dalej, uważa on, że nie zasługujemy na umieszczenie na terenie Polski baz wojskowych podległych strukturom NATO, a więc baz, które mogą być gwarantem nienaruszalności naszych granic przez państwa nam wrogie.

    Dziś, gdy w Rosji rządzi Władimir Putin, być może nie dojdzie do agresji na nasz kraj. Ale jaką mamy gwarancję, że za rok, dwa czy dziesięć lat nie dojdzie do władzy człowiek pokroju nacjonalisty Żyrinowskiego, któremu zamarzy się Rosja oparta na linii rzeki Odry bez Polski, Litwy, Łotwy czy Estonii? Dziś niektórzy członkowie NATO prowadzą własne interesy z Rosją i zbytnio nie obchodzą ich sprawy Polski. (Dzwonek) Francja zarabia na handlu uzbrojeniem z Rosją, Niemcy zarabiają na umowach gospodarczych, a Wielka Brytania obsługuje finansowo wszelkie rosyjskie interesy. Nie łudźmy się więc, że szybko nam pospieszą z pomocą w przypadku rosyjskiej agresji na Polskę. Myślę więc, że najwyższy czas, abyśmy sami zadbali o bezpieczeństwo naszego kraju i rozpoczęli pracę nad wyposażeniem naszej armii w odstraszającą taktyczną broń jądrową. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Henryk Kmiecik - Oświadczenie z dnia 27 sierpnia 2014 roku.


68 wyświetleń

Zobacz także: