Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dzisiaj mija 30. rocznica śmierci Grzegorza Przemyka, młodego poety, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej i Leopolda Przemyka. Był maturzystą liceum im. Modrzejewskiego. Zmarł na skutek pobicia przez milicjantów.
Matka Grzegorza w tym samym roku, kiedy miało miejsce pobicie jej syna, została napadnięta i również pobita przez ˝nieznanych sprawców˝. Jako poetka bardzo przeszkadzała władzom komunistycznym, ponieważ kwestionowała program demokracji ludowej, czyli reżimu komunistycznego. Sadowska za działalność opozycyjną była kilkakrotnie aresztowana. Grzegorz Przemyk także angażował się w działalność opozycyjną, drukował i kolportował ulotki antykomunistyczne, zajmował się składem konspiracyjnej prasy.
Oficjalnym powodem zatrzymania Grzegorza było jego głośne zachowanie na placu Zamkowym, gdzie świętował zdanie egzaminu maturalnego. Po aresztowaniu został przewieziony na komisariat milicji. Podczas przesłuchania funkcjonariusze prawdopodobnie zidentyfikowali syna opozycjonistki. Otrzymał 40 ciosów pałkami po barkach i plecach, a także kilkanaście ciosów łokciami albo pięścią w brzuch. Gdy leżał na ziemi, był kopany. Jeden ze świadków zeznał, że pamięta okrzyk któregoś z funkcjonariuszy: ˝Bijcie tak, żeby nie było śladów˝. Przemyk, przetransportowany do szpitala, zmarł dwa dni później w wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej. Grzegorza żegnało kilkanaście tysięcy ludzi, jego pogrzeb miał miejsce 19 maja na Cmentarzu Powązkowskim. Była to pierwsza tak duża manifestacja od czasu wprowadzenia stanu wojennego, większość zebranych manifestantów szła w całkowitej ciszy. Przez Polskę przetoczyła się fala oburzenia na bezkarność milicjantów.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie Przemyka, podejmując jednocześnie działania mające na celu oczyszczenie milicjantów z zarzutu odpowiedzialności. Winą obarczono sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala. W aktach sprawy zachowała się notatka ówczesnego szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych generała Kiszczaka: Ma być tylko jedna wersja śledztwa - sanitariusze. W 1984 r. Kiszczak przyznał nagrody pieniężne funkcjonariuszom Ministerstwa Spraw Wewnętrznych za ˝ujawnienie wobec opinii publicznej rzeczywistej prawdy˝.
Nasuwa się pytanie: Czy zabójcy zostali rozliczeni? Dopiero w 1997 r. skazano wreszcie jednego z winnych zbrodni, Arkadiusza Denkiewicza. Ireneusz Kościuk uniknął kary, jego proces umorzono w związku z przedawnieniem się sprawy. Do niedawna pracował w Policji w Biłgoraju. Obecnie jest na mundurowej emeryturze.
Grzegorz Przemyk, mając 19 lat, miał całe życie przed sobą. Niestety on i jego matka nie zgadzali się z reżimem komunistycznym, walczyli o prawdę i chcieli zachować swoje wartości. Takich jak on było wielu, jednak takich ludzi należało usuwać, nieważne w jaki sposób, ważne, aby było to skuteczne i nikt nie dowiedział się prawdy. Tym ludziom trzeba poświęcić czas i prawdę, aby tutaj, w parlamencie, w tym miejscu, o tym mówić, o tak wspaniałych ludziach jak Grzegorz Przemyk. Dziękuję bardzo. (Oklaski)