Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jutro, 20 kwietnia br., będziemy obchodzić 140. rocznicę urodzin jednej z najwybitniejszych postaci w dziejach Górnego Śląska, polityka, którego działalność wpłynęła w wielkim stopniu na losy Górnego Śląska, który jednocześnie zajmował się problemami II Rzeczypospolitej, a jego poglądy budziły wiele kontrowersji, mowa o Wojciechu Korfantym.
Wojciech Korfanty, a właściwie Adalbert Korfanty, urodził się 20 kwietnia 1873 r. w osadzie Sadzawka, obecnie miejscowości znanej jako Siemianowice Śląskie. Pochodził z rodziny robotniczej. Jego ojciec był górnikiem. Z domu wyniósł wychowanie w poszanowaniu dla ciężkiej i uczciwej pracy oraz umiłowanie dla kultury polskiej, które zawdzięczał matce.
W roku 1879 Korfanty rozpoczął naukę w szkole ludowej w Siemianowicach, a następnie uczęszczał do katowickiego Gimnazjum Królewskiego. W szkole tej założył tajne kółko, którego celem było szerzenie kultury polskiej i znajomości literatury. Za swą patriotyczną postawę zapłacił wydaleniem z gimnazjum na krótko przed terminem egzaminu maturalnego. Szkołę średnią ukończył eksternistycznie w grudniu, po interwencji wielkopolskiego posła do Reichstagu Józefa Kościelskiego. Korfanty podjął studia na politechnice w Czarlottenburgu pod Berlinem, a później kontynuował je we Wrocławiu. W latach studiów akademickich działał w organizacjach młodzieżowych ideowo związanych z Narodową Demokracją.
W 1901 r. stał się członkiem Ligi Narodowej, w ramach której współpracował z Romanem Dmowskim. W tym samym roku podjął swą akcję polityczną na Górnym Śląsku. Występował m.in. przeciwko pogarszającej się sytuacji materialnej robotników. Przeciwstawiał się jednocześnie klasowej solidarności robotników polskich z robotnikami innych narodowości. Program społeczny przyniósł Korfantemu mandat posła do Reichstagu oraz pruskiego Landtagu, gdzie wstąpił do koła polskiego, które grupowało posłów polskich z terenu całego zaboru pruskiego. Wojciech Korfanty szybko dał się poznać jako świetny mówca parlamentarny. Ze swoimi wyborcami utrzymywał stałe kontakty za pośrednictwem ˝Górnoślązaka˝, gdzie pracował jako redaktor naczelny.
Do wybuchu pierwszego powstania śląskiego doszło w 1919 r. Wobec masowego napływu mieszkańców Górnego Śląska na teren Rzeczypospolitej Wojciech Korfanty stał się organizatorem pomocy dla uchodźców. W tym czasie na terenie całego państwa polskiego powstawały liczne komitety pomocy dla Śląska. Organizując pomoc dla uchodźców, Wojciech Korfanty jednocześnie przeciwdziałał kontynuowaniu powstania. W lutym następnego roku otrzymał nominację na stanowisko komisarza plebiscytowego, kierował więc całością przygotowań organizacyjnych, propagandowych i politycznych. Korfanty w kolejnych latach został desygnowany przez Komisję Główną Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej na premiera rządu. Jednak wobec protestu swojego przeciwnika, naczelnika państwa Józefa Piłsudskiego i groźby przeprowadzenia strajku generalnego przez Polską Partię Socjalistyczną nie rozpoczął formowania rządu.
W 1930 r. został aresztowany i osadzony w twierdzy brzeskiej. Po uwolnieniu powrócił na Górny Śląsk, gdzie jednak jako polityczny przeciwnik wojewody Michała Grażyńskiego był zagrożony następnym aresztowaniem. W obawie przed represjami udał się na emigrację do czeskiej Pragi. Do kraju nie mógł wrócić nawet na pogrzeb swojego syna Witolda, gdyż rząd premiera Felicjana Sławoja-Składkowskiego odmówił wydania mu glejtu bezpieczeństwa. W kwietniu 1939 r., po wypowiedzeniu przez III Rzeszę układu o nieagresji i niestosowaniu przemocy, powrócił do Polski, gdzie został aresztowany i osadzony na Pawiaku. Pomimo protestów opinii publicznej spędził tam prawie trzy miesiące, zwolniono go 20 lipca z powodu ciężkiej choroby.
Korfanty zmarł 17 sierpnia 1939 r. Okoliczności jego śmierci budzą kontrowersje. Jego pogrzeb, na który przybyło około 5 tys. osób, stał się wyrazem poparcia dla prowadzonej przez niego polityki. Korfanty spoczął w Katowicach na cmentarzu przy ul. Francuskiej, zwanym śląskimi Powązkami.
Jutro zbierze się Sejmik Województwa Śląskiego, aby uczcić pamięć urodzin wielkiego Polaka, jakim był Wojciech Korfanty. Dziękuję bardzo. (Oklaski)