Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

4 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym oraz niektórych innych ustaw (druki nr 812 i 1090).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Dobrze, że się przeciągnęły pytania, bo poseł Zbigniew Kuźmiuk mógł zdążyć, w związku z tym będę mógł mu osobiście odpowiedzieć.

    Dlaczego tak długo? To żadne wytłumaczenie, ale powiem panu, że bardzo wiele krajów jeszcze nie wdrożyło tych dyrektyw. Natomiast dlaczego w Polsce trwa to tak długo? Mówimy o czymś niezwykłym. W zależności od analizy makroekonomicznej przy transporcie drogowym mówimy często o ok. 10% PKB, które oscyluje wokół transportu drogowego w Polsce. Mówimy o największej flocie w Europie, mówimy o potędze europejskiej, mówimy o tym, jak kapitalnie polska branża transportowa wykorzystała rentę z tytułu wejścia do Unii Europejskiej. W związku z tym procedowanie nad czymś takim jest wyjątkowo delikatne. Uprzedzę niektóre odpowiedzi, bo udało się zrobić to bezkosztowo, bez dodatkowych papierów, bez dodatkowych uciemiężeń urzędniczych. Warto było spóźnić się tych kilka czy kilkanaście miesięcy po to, żeby osiągnąć taki cel.

    Jest jeszcze jeden mechanizm, pan jako doświadczony parlamentarzysta wie o tym. W odniesieniu do konsultacji społecznych i międzyresortowych często jest tak, że autorzy projektu, w tym przypadku ministerstwo transportu zobowiązane przez rząd do reprezentowania jego stanowiska, muszą zetknąć się z próbą odwojowywania tego, co przepadło w konsultacjach. W podkomisji mieliśmy całą serię prób przywrócenia tego, co w czasie konsultacji zostało odrzucone. Pewnie mechanizm legislacyjny tak działa w przypadku każdej ustawy, nie tylko nas to dotyczy, często tak jest. Natomiast pyta pan, czy jednolitość...

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Dwoistość.)

    Dwoistość. Próba wyeliminowania tego, co pan nazywa dwoistością, byłaby próbą zmienienia tego, co jest. Starosta jest od krajowego, GITD jest od międzynarodowego. To jest rozdzielone, to działa, nie ma skarg z branży, że to komuś dokucza, w związku z tym nie zmieniajmy tego, co już dobrze pracuje. Proszę zauważyć, że tego typu argumenty według mojej wiedzy nie były podnoszone w czasie pracy w podkomisji i komisji.

    (Poseł Bogdan Rzońca: Były, były.)

    Ale to znaczy, że widocznie byłaby to na tyle fundamentalna zmiana istniejącego sposobu zorganizowania branży administracyjnie, że zaniechaliśmy tego. Skoro to sobie daje radę, to nie kombinujmy, żeby nie zepsuć czegoś, co wytrzymało próbę czasu.

    Pan poseł Andrzej Szlachta pytał, dlaczego dopiero teraz. Zdaje się, że na to lepiej czy gorzej próbowałem już odpowiedzieć, po części na pańskie pytanie też padła odpowiedź. Nie wymieniamy żadnych dokumentów. Udało się tak dostosować nasze zmiany w prawie, by wdrożyć treść rozporządzeń, że nie zmieniamy żadnych dokumentów. Udało się uciec od uciemiężenia tych przedsiębiorców, od tego, żeby musieli zabiegać u starosty czy w GITD o to, żeby mieć dodatkowe dokumenty.

    Pan poseł Rzońca pyta o niejednakowe traktowanie przewoźników. Wracam do tych liczb, do kilkudziesięciu tysięcy podmiotów i kilkudziesięciu tysięcy przedsiębiorców. W tym przypadku trzeba by zdecydować się na coś, z kim rozmawiać. Trudno sobie wyobrazić konsultacje społeczne na kilkadziesiąt tysięcy gardeł. W związku z tym w branży transportowej najczęściej jest tak, że sadzamy do stołu te organizacje społeczne, które mają najwięcej członków. Powiedzmy, jest OZPTD, jest ZMPD. Pan orientuje się dokładnie, ze względu na pańską przeszłość społeczną, o jakich organizacjach mówię.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Zabrzmiało bardzo ciekawie.)

    Do pańskiego marszałkostwa nawiązywałem, żeby pan, broń Boże, innych wniosków nie wyciągał.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Dobrze, że pan minister sprecyzował.)

    Ale zabrzmiało chyba na tyle przyjemnie, że pan poseł nie obraził się.

    (Poseł Bogdan Rzońca: Nie obraziłem się, broń Boże.)

    Panie pośle, CEPiK, bo to jest dużo ważniejsze. Z prostego powodu - on jest na tyle zorganizowany, nie chcę bawić się w ocenność, bo mogłaby być niebezpieczna, że na przykład na pewno nie da się wyselekcjonować przewoźnika, który ma - może leasingowany tak - pożyczony, użyczony pojazd. Będziemy mieli kontrolę na drodze, ktoś jedzie użyczonym samochodem i mamy kłopot, bo organa kontrolne wezmą gościa, którego nie ma w CEPiK-u. I co wtedy? Wiem, że trwają próby dostosowania CEPiK. To jest dobry postulat - żeby Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców rozszerzyć może o tego typu funkcję, żeby i to może obejmowało, ze względów praktycznych - to druga część pańskiego pytania - bo inaczej nie da rady.

    Padło bardzo ciekawe pytanie mojego kolegi posła Killiona Munyamy. Nie widzę go, ale widocznie pytanie było ważniejsze.

    (Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Jest, jest.)

    Jest? Nie zauważyłem.

    Panie pośle, chodzi o przewóz drewna, bardzo ciekawe i stare jak świat pytanie, na które znaleźliśmy odpowiedź chyba, nie wiem, 2, 3 lata temu. Ze względu na to, że w lesie nie ma dróg asfaltowych, betonowych czy bitych, a na miękkim nie da się zważyć samochodu, po prostu nie bardzo wiadomo, jak technicznie do tego się zabrać, dochodziło do takich sytuacji, że jakoś tam zważony samochód, tymi niedokładnymi metodami, ważony był później na drodze i pojawiał się problem. Z jednej strony załadowca, podobno w dobrej wierze, załadował, przewoźnik w dobrej wierze wiózł, a inspektor transportu na drodze uznał nieco inaczej. W związku z tym siedli do stołu przewoźnicy, przedstawiciele Lasów Państwowych, minister transportu i minister ochrony środowiska i mówią tak: wybierzmy mniejsze zło, ustalmy, ile waży kubik drzewa, bo można to zmierzyć metrem na drodze.

    (Głos z sali: Metrem sześciennym.)

    W związku z tym mamy rozporządzenie, które powiada, że metr drewna dębowego waży tyle, sosnowego tyle, bukowego tyle. W związku z tym Inspekcja Transportu Drogowego nie waży stricte, tylko mierzy na drodze. Jest to obiektywne. W lesie też można zmierzyć - bez względu na to, czy jest twardo, czy miękko. W związku tym w ten sposób załatwiliśmy tę sprawę. Jest to uregulowane. Proszę uspokoić przedsiębiorców z województwa... z Pilskiego czy z innych miejsc, że sprawa jest załatwiona i to istniejące prawo daje sobie radę.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Kilogramów. Chodzi o wagę.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    W tym samym asortymencie drewna? Z tego, co pamiętam, w rozporządzeniu jest to ściśle zdefiniowane, są podane kilogramy. Panie pośle, przedstawiłem panu moją wiedzę w tej kwestii. Pozwoli pan, że do reszty odwołam się na piśmie. Prześlę panu również treść rozporządzenia, żebyśmy mogli kontynuować ten temat. Myślę, że na tym etapie takie wyjaśnienie powinno wystarczyć.

    Pan poseł Szwed pytał o czas pracy. Określają to normy, jest to ściśle określone - lepiej, gorzej. Natomiast jeżeli mamy przypadki, że kierowca jest przymuszany czy kierowca podejmuje taką decyzję, że sam jedzie - bo tego bardzo często nie da się udowodnić, jak pan wie, są tego typu historie - to jest sąd pracy. Nic mądrzejszego nie wymyślimy.

    (Poseł Stanisław Szwed: Licencja lub zezwolenie mogą być cofnięte, jeżeli dojdzie do łamania prawa.)

    Ale chyba po wcześniejszym rozstrzygnięciu przez sąd pracy, czy przedsiębiorca, kierowca złamał ustawę. Wydaje mi się, że tak jest, chociaż nie jestem przekonany. Dopiszę sobie, żeby tę kwestię wyjaśnić panu na piśmie. To już jest druga rzecz.

    Pan poseł Chmielowiec. Bardzo dobre pytanie, które podobnie jak podczas dyskusji dotyczącej innych obszarów, takich jak fotoradary, przypominam, budziło dość dużo emocji, prawda? Pojawiła się bardzo podobna kwestia. Chciałbym Wysoką Izbę, szczególnie państwa posłów, którzy o to pytali, poinformować, że jest inicjatywa poselska, żeby do KDF, Krajowego Funduszu Drogowego przekazywać wszystkie wpływy z kar wymierzonych, jeśli na drodze dzieje się coś złego: za szybko, za ciężki. Jeśli można będzie przekazywać to do Krajowego Funduszu Drogowego, wtedy najprawdopodobniej pójdzie to na drogi. Jest to logiczne, ma to sens. Skoro tę drogę uszkodziłeś, to dawaj pieniądze, my je w tę drogę władujemy. Jest taka inicjatywa, to na pewno jest normowanie państwa, chodzi o ten sposób. Dzisiaj oburzenie wielu z nas mogło budzić to, że przewoźnicy płacili kary, a szło to do wspólnego systemu fiskalnego.

    Pani poseł Krystyna Ozga zadała dwa pytania. Zapytała pani o czas trwania licencji. Decyduje wniosek, który składa przedsiębiorca. To on ubiega się o to. Od 2 do 50 lat, bo o to pani pyta - będzie o tym decydował jego wniosek i szalenie śliskie określenie ˝dobra reputacja˝. Jeśli chodzi o tego typu określenia, bałbym się wprowadzać je do polskiego prawodawstwa, ale mamy tutaj coś, co nas ratuje. Unia określiła katalog tego, co narusza dobrą reputację, a co nie. Zwracam się szczególnie do doświadczonych parlamentarzystów: pisanie czegoś takiego bez katalogu jest szalenie ryzykowne. Wdrażamy rozporządzenie, mamy katalog, stąd pozwoliliśmy sobie na używanie określenia wprost z rozporządzenia. Dwa pytania - odpowiedź na piśmie. Bardzo dziękuję.



Poseł Tadeusz Jarmuziewicz - Wystąpienie z dnia 20 lutego 2013 roku.


99 wyświetleń

Zobacz także: