Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

14 punkt porządku dziennego:


Pytania w sprawach bieżących.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Dziękuję bardzo.

    Panie marszałku, jak zwykle bardzo mi przyjemnie, że to pan przewodniczy w tym punkcie.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Panie Pośle! Szanowni Państwo! Na część z tych pytań, które pan poseł raczył zadać, odpowiedź będzie na piśmie. Gdyby podstawowa jego wersja była wersją pisemną, przygotowałbym się i zdobyłbym te dane. Powiem wprost: nie wiem. Jeśli chodzi o ten pakiet pytań, który dotyczył wynagrodzeń, kadrowych, z tego co wiem, niepartyjnych, to od razu tutaj po części odpowiem. Co do reszty, to się okaże. Sprawdzimy to oczywiście i odpowiemy na piśmie.

    Panie pośle, jest pan przedsiębiorcą i wie, a jeżeli nie, to informuję pana, że z całej sieci polskich portów lotniczych tylko jeden port lotniczy Warszawa-Okęcie nie ma w nazwie SA. Reszta to są spółki prawa handlowego, w których godnie z Kodeksem handlowym jest podział odpowiedzialności.

    Może najpierw powiem o roli państwa. Państwo odgrywało rolę przy powstawaniu tego portu lotniczego. W 2009 r. na mocy ustawy, która dawała możliwość przekazywania gruntów Agencji Mienia Wojskowego, przekazaliśmy spółce grunty Agencji Mienia Wojskowego, które dzisiaj są gruntami lotniska. Następnie w 2011 r. minister transportu - mówiący te słowa - wyznaczył Polską Agencję Żeglugi Powietrznej na jednostkę odpowiedzialną za nawigację. I szczerze mówiąc, tu rola państwa się kończy. Reszta to jest biznes. W związku z tym spółka prawa handlowego port lotniczy Niemodlin, przepraszam, Modlin - tu kłaniają się moje naleciałości opolskie - prowadzi działalność gospodarczą.

    To doszukiwanie się jakichś powiązań politycznych, panie pośle, sprowadza się do tego, że mamy do czynienia z fuszerą budowlaną. Zawaliła firma wyłoniona w przetargu publicznym, podobnie jak i nadzór wyłoniony w przetargu publicznym. Czyli i ten, który budował, i ten, który nadzorował, zawalili. Skutki gospodarcze będzie ponosił ten, który wykonywał, i ten, który zamawiał. Będą prawdopodobnie usiłowali wyegzekwować coś od wykonawcy tej budowli, bo to jest budowla.

    Może przybliży nam ocenę sprawy to, jak ewoluowała sytuacja. Mianowicie w czerwcu ubiegłego roku, przed Euro, inspektor nadzoru budowlanego wydał pozwolenie na użytkowanie obiektu, z tym że była to decyzja warunkowa. W warunkach znajdowały się m.in. wymagania odnośnie do opracowania instrukcji utrzymania nawierzchni, zatrudnienia dodatkowego personelu oraz wprowadzenia ustawicznego monitoringu i napraw nawierzchni. Tak mówił inspektor. W związku z tym zarządzający lotniskiem w odniesieniu do decyzji opracował dokument ˝Instrukcja napraw nawierzchni lotniska˝ i poinformował wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego, że instrukcja... znaczy, inspektorat poinformował, że instrukcja jest niewystarczająca do spełnienia warunków opisanych we wspomnianej decyzji. Zarządzający lotniskiem, zgodnie z warunkami decyzji, zatrudnił specjalistę z branży budowlanej, powołał grupę remontową. W okresie od listopada ubiegłego roku do 21 stycznia tego roku inspektorzy Urzędu Lotnictwa Cywilnego przeprowadzili łącznie 10 kontroli.

    Chcę zwrócić uwagę panu posłowi na jedno, że kilka dni po powołaniu nowego prezesa ULC... Co jest charakterystyczne, obecny prezes ULC jest pilotem z bardzo długim doświadczeniem. I nowy prezes ULC jako pilot widzi, że są okruchy na pasie startowym, i wie, co to znaczy.

    (Poseł Artur Dębski: Samolotu czy balonu?)

    Samolotu transatlantyckich lotów, bardzo doświadczony pilot z tysiącami godzin nalotu. Gość, który wie, co oznacza, że silnik odrzutowy może zassać te drobne odłamki, podejmuje trudną decyzję: zamykamy lotnisko. Sprowadza nadzór budowlany, nadzór budowlany mówi, że jest skopana robota, bierzemy wykonawcę za uszy, żeby to naprawił. Jest zima. Proszę zauważyć, że te odpryski pojawiły się po dużych wahaniach temperatur, przejściach przez zero. Były duże minusy, plusy, minusy, plusy. To popękało. W związku z tym naprawienie tego w sposób docelowy jest kłopotliwe w tej chwili. Co to oznacza, jeśli chodzi o skutki finansowe, dla portu, dla spółki, jedynie możemy się domyślać, prawda. Ale wracam do jednego z pierwszych zdań: SA - spółka akcyjna, całe szczęście. To nie państwo polskie będzie ponosiło skutki finansowe tej źle wykonanej pracy budowlanej. Zadziałały służby państwa. Najpierw podejrzenie o zagrożeniu powziął Urząd Lotnictwa Cywilnego, następnie wskazał instytucję, która zna się na tym, wie, czy budowla jest dobrze wykonana, czy nie, czyli nadzór budowlany. I nadzór budowlany powiedział, że jest to źle zrobione. Dwie instytucje państwa zadziałały prawidłowo po to, aby nie doszło do nieszczęść. Miejmy nadzieję, że limit nieszczęść związany z polskim lotnictwem został wyczerpany. Służby zadziałały tak, jak należy. Mógłbym to rozciągać i przytaczać panu kalendarz wydarzeń, ale dam to panu na piśmie. Natomiast chyba najważniejsze jest to, że podmiot prawa handlowego ma kłopoty, a nie państwo, jeden z nastu, które funkcjonują na tym rynku. Dziękuję bardzo.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    I tym razem, nie dlatego, że uchylam się od odpowiedzi, tylko że nie jestem przygotowany do tak detalicznych pytań związanych z wynagrodzeniami...


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Tak, obiecuję to panu.

    Natomiast nie da się odpowiedzieć na tę pierwszą część pańskiego pytania. Nie da rady w spółce, gdzie są udziałowcy, rozdzielić odpowiedzialności merytorycznie. Pewnie jest to możliwe do wpisania w statucie spółki, ale z tego co wiem, to chyba tak nie jest. Panowie przedsiębiorcy, prowadzicie interesy i nie da się rozdzielić: ty będziesz odpowiadał za pieniądze, ty za robotę, ty za pasażerów, a ty za coś tam.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Nie rozumiem.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Ma pan rację, to są personalia, ale nie wśród udziałowców, tylko w zarządzie. W zarządzie - okej.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Wspólnicy, ma pan rację, ale to nie znaczy, że wspólnicy dzielą się odpowiedzialnością. Wspólnicy wyznaczają gościa do spraw. Tam chyba jest dwuosobowy zarząd, z tego co pamiętam.

    (Głos z sali: Nie...)

    Czteroosobowy? To też będzie na piśmie. Jeżeli zdołam ustalić, kto rekomendował kogo, bo to często też jest istotne, to byłaby próba odpowiedzi na pańskie pytanie. Kto kogo rekomendował i kto ma jaki zakres obowiązków, to byłaby taka może nie wprost, ale próba odpowiedzi na to pytanie.

    Panie pośle, nie unikam odpowiedzi, natomiast to jest raczej słowo pisane niż mówione. Bardzo dziękuję.



Poseł Tadeusz Jarmuziewicz - Zapytanie z dnia 24 stycznia 2013 roku.


39 wyświetleń

Zobacz także: