Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Projekt ustawy o odpadach jest kolejnym przykładem tego, jak nie należy pisać ustaw, jak państwo, wykorzystując pretekst implementacji prawa europejskiego, przygotowujecie ustawę w taki sposób, na kolanie, z błędami. Jest to tak zapisane, że rzeczywiście interpretacja tej ustawy pozwoli zarobić niejednemu ośrodkowi szkoleniowemu, który będzie mógł tutaj wykazać się swoimi zdolnościami. I oczywiście taki sposób pracy powoduje również to, iż państwo nie sięgacie po konsultacje społeczne i nie korzystacie z nich w należyty sposób, tak jak ma to miejsce w tym wypadku.
Moje pierwsze pytanie: Skoro to jednak odnosi się w dużym stopniu do samorządów, dlaczego w ramach konsultacji nie zostało to skierowane ani do Związku Powiatów Polskich (Dzwonek), ani do Związku Województw Rzeczypospolitej, tylko do marszałków? Powiecie państwo, że skierowaliście do marszałków, ale jeśli chodzi o związki, z którymi powinniście to konsultować, oczywiście tego nie zrobiliście.
Tymczasem jest kwestia terminów składania wniosków. Przede wszystkim przed złożeniem wniosku, który będzie musiał podmiot teraz przedstawić, konieczne jest uzyskanie pozwolenia na przetwarzanie odpadów. To już będzie komplikowało sytuację. Dalej, decyzje związane z gospodarowaniem odpadami będą musiały być wydane w dość krótkim czasie. Nastąpi zalew...
Dobrze.
A więc wątek samorządowy to jest jedno pytanie do pana ministra.
Drugie pytanie: Dlaczego kary, które państwo proponujecie, nie mogą być zróżnicowane, tak jak to proponowała strona społeczna, w zależności od stopnia oddziaływania na środowisko? I czy prawdą jest, że za drobne przewinienia kary te mogą sięgać miliona złotych, a te o wiele większe kary będą wyłącznie zależały od decyzji urzędnika, że nie ma tutaj tego...
Dziękuję, panie marszałku. Te dwa pytania kieruję do pana ministra. Dziękuję bardzo. (Oklaski)