Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

2 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Infrastruktury o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (druki nr 376 i 711).


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    A ja jak zwykle cieszę się, panie marszałku, że to w pańskiej obecności mogę odpowiadać na pytania.


Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusz Jarmuziewicz:

    Rozpoczynam. Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Miałem problem w związku z tym, że tych pytań było trochę i miały one charakter merytoryczny. Już w czasie debaty posłowie Szmit i Żaczek pytali o zniszczenia części. Wysoka Izbo, w art. 70g nie ma mowy o zniszczeniach. Myśmy odstąpili do tego, mając świadomość, że inne kraje też tego nie zrobiły. W przedłożeniu rządowym - nie wiem, czy to najlepsze miejsce do mówienia o tym - ta sprawa celowo nie została uregulowana, żeby wzorem innych krajów dać możliwość produkowania części zamiennych na rynki nieunijne. Rynek produkcji części zamiennych to jest grubo ponad 40 mld zł. Niech to stanowi nawet pojedyncze procenty przy ponad 200 tys. zatrudnionych, to mówimy o pojedynczych tysiącach miejsc pracy. Nie dajmy się zwariować. Problem przedostawania się na rynek części samochodowych bez homologacji to nie jest do końca kwestia zapisów w tej ustawie, tylko kwestia kontrolowania. W związku z tym chodzi o to, żebyśmy nie wylali dziecka z kąpielą, zwłaszcza w takich czasach, jakie mamy dzisiaj, kiedy z rynkiem pracy i z dochodami budżetowymi może być różnie. Nie chciałbym drążyć tego nieco niezręcznego tematu, przyznam szczerze, żeby to doregulowanie nam się trochę nie czknęło.

    Poseł Chmielowski skądinąd słusznie pyta o złożoną mu obietnicę przedstawienia ścieżki zachowania przedsiębiorcy, czyli w jaki sposób ma rejestrować i dopuszczać do obiegu gospodarczego to, co wyprodukował, zaimportował czy eksportuje. To, że prace nad tą ustawą były tak żywe, spowodowało, że niektóre segmenty rynku nie były do końca doregulowane, choćby to niszczenie części. W związku z tym precyzyjne opisanie, jak ma się zachować przedsiębiorca w poszczególnych sytuacjach, jest w takiej sytuacji niedomówienia niektórych rzeczy trochę kłopotliwe. W związku z tym, że mamy półroczne vacatio legis plus czas na wydanie rozporządzenia, to, co dotyczy eksportu i importu, przed złożeniem podpisu przez prezydenta na pewno zostanie doregulowane. To taka gentlemen˝s agreement, z której tłumaczę się panu posłowi, ale jednocześnie fakt, że ta materia jest tak żywa, spowodował, że nie byliśmy w stanie tego wydać.

    Było też bardzo dobre pytanie, za które od razu dziękuję. Pan poseł Żaczek i chyba pod koniec poseł Wziątek pytali o potencjalny wzrost kosztów. Właśnie odwrotnie, bo to, że nie trzeba będzie powtarzać procedury homologacyjnej w innych krajach, zarówno dotyczącej części, jak i całych samochodów, i że ten element kosztów nie będzie musiał być multiplikowany, powtarzany, sprawia, że my oczekujemy, iż będzie taniej. Chodzi również o łatwość dostępu do rynków unijnych dla polskich producentów. Jeżeli dokona się homologacji w jednym kraju, można daną rzecz sprzedawać w innych krajach, a pod tym względem, nieskromnie powiem, wyrastamy na lidera europejskiego. W związku z tym dobrze, że to wdrażamy, bo naszym producentom będzie łatwiej znaleźć dostęp do innych rynków. Dlatego przewrotnie mówię, że dziękuję za to pytanie, bo odnoszę wrażenie, że idziemy akurat w tym kierunku. Potwierdzał to czynnik społeczny w czasie debaty - patrzę na pana posła - bo to służy interesom społecznym, a także naszym, bo myślę o wpływach budżetowych, ZUS-owskich itd., itd.

    Teraz patrzę na posła Aleksandrzaka. Na pytania posła Żaczka odpowiedziałem, bo chodziło o to zharmonizowanie procedury, które doprowadza do redukcji kosztów. Mamy standardy europejskie, jeżeli chodzi o dopuszczenie nienormatywów. Dyrektywa europejska jest wdrożona w wersji 100 na 100, jak to się mówi, czyli dokładnie tak samo. Pojazdy, które przekraczają liczbę 5 czy 6 osi, czy jakieś inne parametry, takie jak szerokość, wysokość, ciężar, będą wymagały indywidualnych dopuszczeń. Pan wie, o czym mówimy. Mówię o takich nietypowych sytuacjach, kiedy na drodze pojawia się coś tak monstrualnego, że jest za ciężkie, za szerokie, za wielkie, a trzeba to jakoś przewieźć. W związku z tym trzeba indywidualnie omówić trasę, godzinę. Wymaga to przede wszystkim indywidualnego ustalenia trasy i zapłacenia, bo ta uciążliwość na drodze kosztuje.

    Pan poseł Woźniak pytał o...

    (Głos z sali: Sprowadzanie używanych samochodów.)

    Tak, tak, bazgrałem szybko, tam się pisze na kolanie. Panie pośle, jeżeli chodzi o samochody używane, to nic się nie zmienia. Czy z Azji, czy z Ameryki sprowadzamy tak, jak do tej pory, jedziemy na stację kontroli pojazdów i rejestrujemy pojazd, albo i nie. Natomiast jest dopuszczenie indywidualne zharmonizowane, czyli jednorazowe sprowadzenie pojazdu, albo pełna procedura homologacyjna przy sprowadzeniu jednego albo wielu. Przy nowych jest kłopot, przyznam szczerze, ale to jest świadome zachowanie całej Unii. Nie kryjmy, że ustawa ma też charakter chroniący nasz europejski rynek. Jeżeli jesteśmy mieszkańcami Unii, to skutkiem ubocznym tego jest potrzeba, żeby te pieniądze za zakupione samochody i podatki zostawały na tym obszarze.

    Panu posłowi Wziątkowi już odpowiedziałem, w związku z tym to chyba wszystko.

    Dziękuję bardzo, panie marszałku.



Poseł Tadeusz Jarmuziewicz - Wystąpienie z dnia 26 września 2012 roku.


146 wyświetleń

Zobacz także: