Panie Marszałku! Wysoka Izbo! To jest oczywiście prosty, wydawałoby się - padały tutaj takie określenia - projekt ustawy, tylko i wyłącznie likwidujący ponoć już nieważny i nieistotny dekret Bieruta. Wiemy natomiast, że jest rzeczą niecodzienną, iż rząd występuje nagle z tak drobną inicjatywą ustawodawczą.
Zachodzi pytanie: Dlaczego? Co się stało, że po 11 latach od wyroku Trybunału Konstytucyjnego, przy dużej liczbie, co udowadnia nam co rusz Senat, w żaden sposób nierozstrzygniętych przez rząd orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w wielu innych zakresach, nagle pojawia się w tym wypadku inicjatywa rządowa dotycząca wyłącznie tego drobnego punktu? (Dzwonek)
To jest pytanie do pani minister, bo oczywiście istnieje pewna sugestia, która pojawia się w tekście, sugestia dotycząca owego nieszczęsnego rozporządzenia prezydenta z 15 września 1948 r. o uznaniu m.in. Półwyspu Helskiego i innych miejscowości za rejony umocnione. Czy to właśnie nie Półwysep Helski jest przyczyną tej zmiany? Czy to nie to, co było 11 lat temu przedmiotem procedowania przez Trybunał Konstytucyjny? Bo przypomnijmy sobie, że nie kto inny, tylko burmistrz Helu wystąpił wówczas do trybunału, zaskarżając ten dekret, i dekret ten został wówczas przez trybunał...
...w tym zakresie uznany.
Już zmierzam, panie marszałku, do drugiego pytania.
Co się stało, pani minister, że po 11 latach resort w tak dramatyczny sposób dokonuje zmiany swojego stanowiska?
Pragnę przypomnieć pani minister, Wysokiej Izbie, że wówczas, w 2001 r. przed Trybunałem Konstytucyjnym tego dekretu jako ważnego z punktu widzenia obronności kraju bronił nie kto inny, tylko ówczesny minister obrony narodowej, a przypomnijcie sobie państwo, pani minister również, kto wówczas, w 2001 r. był ministrem obrony narodowej. Oczywiście był nim obecnie urzędujący prezydent Rzeczypospolitej, który wówczas bronił dekretu przeciwko burmistrzowi Helu. Rozumiem, że dzisiaj ministerstwo występuje - pytam z jakiego powodu - z inną propozycją rozstrzygnięcia tej sprawy. Dziękuję bardzo. (Oklaski)