Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Chciałbym zadać pytania rządowi. Panie marszałku, przypominam notabene, że absolutorium dotyczy rządu, a pan nas poinformował, co jest faktem, że na sali jest kilku wiceministrów, których bezpośrednio to absolutorium nie dotyczy. Szkoda, że pan minister Rostowski nie znalazł czasu na rozmowę z Sejmem. Jest to kolejny przykład lekceważenia Wysokiej Izby. Mimo to spróbuję zadać te pytania.
Pierwsze pytanie zadawałem już dwukrotnie. Chciałbym, żeby w końcu rząd wyjaśnił, tak żeby wszyscy Polacy to zrozumieli, dlaczego na zielonej wyspie dynamicznie rośnie dług publiczny. Przypominam, że na koniec 2007 r. wynosił 527 mld zł, dzisiaj trwał spór na tej sali, ile wynosi w dniu dzisiejszym. Pani poseł z PiS-u mówiła, że 839 mld zł, pan minister Rostowski mówił, że 824 mld zł, ale za godzinę spadnie o 14 mld zł. Załóżmy, że w tym momencie jest to 812 mld zł. No ale to jest prawie 300 mld zł. Mimo podniesienia podatków, mimo cięcia rozmaitych wydatków, mimo mrożenia Funduszu Pracy, mimo cięcia nakładów na drogi o 11 mld zł dług publiczny rośnie. Jakim cudem na tej zielonej wyspie przy wzroście gospodarczym, który się utrzymuje, jak rząd twierdzi, rośnie dług publiczny? Pewnie ten czas zielonej wyspy powoli się kończy(Dzwonek), jeżeli nawet pan minister Rostowski uruchomił 500 mln zł z Funduszu Pracy, 500 mln zł z 3,5 mld zł w tym roku i 3,5 mld zł, które zablokował w roku ubiegłym. Mam nadzieję, że ten fakt, że aktywność gospodarcza jednak spada, zauważy również Narodowy Bank Polski, bo w ubiegłym roku te stopy rosły, w tym roku w maju było jeszcze 25 punktów bazowych. Ja rozumiem, że Narodowy Bank Polski walczy z inflacją...
Już kończę, panie marszałku.
...ale źródła polskiej inflacji, przede wszystkim zwyżki cen żywności i paliw, energii, to są głównie pochodne rynku międzynarodowego i na nie Narodowy Bank Polski ma minimalny wpływ. Czy nie należy od nowa ruszyć w dół ze stopami procentowymi, panie prezesie Narodowego Banku Polskiego? (Oklaski)
Dziękuję za tolerancję.