Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Data wyjścia sił międzynarodowych z Afganistanu jest jasno określona i nie ma mowy o jej zmianie. Sama operacja wycofania także jest już mniej więcej zaplanowana, ale poważniejsza jednak jest kwestia zapewnienia finansowania sił afgańskich po wyjściu z kraju obcych wojsk. Aby operacja w Azji Środkowej nie stała się totalną kompromitacją Sojuszu, armia i policja afgańska muszą udowodnić, że po roku 2014 same poradzą sobie z bezpieczeństwem. Na to jednak potrzeba pieniędzy. Roczny koszt utrzymania sił porządkowych w Afganistanie to 4 mld dolarów. Oczywiście budżetu rządu w Kabulu na to nie stać, przynajmniej 1 mld musi zebrać społeczność międzynarodowa, w tym - jak pan minister zadeklarował - Polska.
W związku z powyższym pytam: Dlaczego pan minister podjął decyzję o wpłaceniu pieniędzy polskich podatników na szkolenie afgańskiego wojska, mając na uwadze dramatyczną sytuację niemalże w każdym sektorze w naszym kraju? To są ogromne pieniądze, które są potrzebne na rozwój kapitału w Polsce. Stany Zjednoczone chciałyby, żeby Polska wpłacała rocznie 20 mln dolarów przez 10 lat, co jest sumą niewiarygodną. Jaką kwotę chce pan minister przekazać do funduszu pomocy dla tego kraju po 2014 r.? Czy wszystkie kraje uczestniczące w misji w Afganistanie wezmą udział w finansowaniu pomocy dla wojska w tym kraju? Dziękuję bardzo. (Oklaski)