Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo! Gwoli informacji - wyleczalność raka w Polsce dotyczy od 25 do 30% przypadków, w Europie - 50 do 55%, w Stanach Zjednoczonych - 60 do 75%. Pan minister pozwolił sobie, wyjaśniając, powiedzieć, że każdy przypadek braku chemioterapii jest wyjaśniany. Chcę więc spytać, co to daje pacjentom, skoro parametr czasowy decyduje o ich życiu. Co roku w Polsce umiera duże miasto, ponadstutysięczne, brakuje u nas chemii nowoczesnej, niestandardowej. Ministerstwo Zdrowia nie tylko skompromitowało się z powodu braku chemioterapii, ale też łamie prawo i naraża życie pacjentów na niebezpieczeństwo. Resort tłumaczy, że problem z dostępnością leków dla chorych na raka to nie jego wina, bo takie same problemy mają też inne kraje. Ale taka argumentacja tylko pogłębia kompromitację Ministerstwa Zdrowia. Dlaczego ministerstwo nie opracowało planu B? Samo poinformowanie szpitali nic nie daje, bo zakup leków w formie nadzwyczajnej jest kosztowniejszy, a szpitale nie mają na to dodatkowych pieniędzy. W związku z powyższym pytam: Kto według Ministerstwa Zdrowia ponosi odpowiedzialność za narażenie pacjentów na utratę zdrowia, a nawet życia?
Kilka dni temu wiceminister zdrowia pan Jakub Szulc radził dyrektorom szpitali, by korzystali z zamienników. Być może ministerstwu łatwo przychodzi taka rada, jednak jednocześnie pomija ono inny ważny aspekt. (Dzwonek) W onkologii o zamiennikach tak łatwo nie można mówić - można zmienić lek, ale jeżeli zamienimy go na taki, który w leczeniu konkretnego nowotworu jest mniej skuteczny, to pacjent zamiast żyć trzy lata, będzie żył dwa lata. To nie jest kardiologia, gdzie jeden lek na nadciśnienie można zastąpić drugim. Nie można nazwać działań NFZ czy Ministerstwa Zdrowia inaczej, jak skazywaniem chorych na eutanazję. Ta sprawa nosi znamiona przestępstwa, proszę państwa. W związku z powyższym pytam: Czy ministerstwo bierze na siebie odpowiedzialność za spowodowanie zagrożenia utraty zdrowia i życia? Na dzień 20 kwietnia prokuratura prowadziła postępowanie sprawdzające w tej sprawie. Decyzję o postępowaniu...
Już kończę, panie marszałku.
Przepraszam, już kończę, to jest zbyt ważna sprawa.
Decyzję o postępowaniu sprawdzającym prokuratura podjęła z urzędu. Zgodnie z przepisami prokuratorzy mają 30 dni na decyzję, czy wszcząć śledztwo w tej sprawie. Ja się dziwię prokuraturze, prokuratura nie powinna czekać dwóch tygodni, tylko następnego dnia wszcząć z urzędu postępowanie, od tego jest. Dziękuję bardzo. (Oklaski)