Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

12 punkt porządku dziennego:


Informacja ministra spraw zagranicznych na temat przebiegu i rezultatów szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w dniach 28-29 listopada 2013 r.


Poseł Witold Klepacz:

    Dziękuję bardzo.

    Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! W imieniu Klubu Poselskiego Twój Ruch mam zaszczyt przedstawić ocenę mojego klubu w stosunku do informacji ministra spraw zagranicznych dotyczącej Partnerstwa Wschodniego, a szczególnie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą.

    Polski rząd zrobił wiele dla Ukrainy w kontaktach bezpośrednich i w Unii Europejskiej, ale nie był przygotowany, podobnie jak Unia Europejska, na wypadek odmowy ze strony władz Ukrainy podpisania umowy stowarzyszeniowej. Gdy Wiktor Janukowycz wyrzekł się Unii Europejskiej, a społeczeństwo Ukrainy gwałtownie zaczęło protestować, polskie władze się pogubiły i przespały weekend po szczycie w Wilnie, okazały kompletną bezradność. Do ostatniej chwili uważano, że umowa zostanie podpisana. Również partyjne gry w Platformie nie służyły ważnym interesom międzynarodowym.

    Rząd powinien mieć kilka wariantów planu kryzysowego uwzględniających sytuację, w której prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Taki plan powinien uwzględniać scenariusze rozwoju sytuacji na Ukrainie oraz stanowisko i rolę w tym wszystkim Rosji. Te wszystkie sprawy powinny być skonsultowane z rządami innych państw Unii Europejskiej i organizacjami międzynarodowymi, a także obudowane ekspertyzami oraz opiniami uczelni, organizacji pozarządowych, ośrodków analitycznych specjalizujących się w problematyce ukraińskiej, rosyjskiej i polskiej. Dzisiaj widać wyraźnie, że zabrakło profesjonalnego przygotowania, zabrakło planu i nie wiadomo, co robić.

    Panie ministrze, z tego trzeba wyciągnąć wnioski zarówno w Polsce, jak i w Unii Europejskiej, ponieważ europejska polityka sąsiedztwa realizowana wobec krajów byłego Związku Radzieckiego znalazła się w kryzysie. Unia nie potrafiła stworzyć warunków, które przekonałyby naszych wschodnich sąsiadów do podpisania umowy stowarzyszeniowej. Niestety również wszystkie działania Polski w kontekście wydarzeń na Ukrainie są spóźnione. Z perspektywy czasu widać, że popełniliśmy błąd, nie podejmując kroków zbliżających w praktyce nas i Ukrainę po pomarańczowej rewolucji w 2004 r. Mam na myśli sprawę małego ruchu przygranicznego oraz program pomocy stypendialnej dla młodych Ukraińców.

    Władze Ukrainy z pewnością nie spodziewały się tak silnych protestów społecznych po niepodpisaniu umowy stowarzyszeniowej, ale trzeba powiedzieć jasno, że ani Unia Europejska, ani Polska też nie spodziewały się takiego obrotu spraw. Wobec protestów na Ukrainie wszystkie decyzje są spontaniczne.

    Musimy jako Unia Europejska wypracować wspólny plan działania wobec wydarzeń na Ukrainie, a liderem w tej kwestii musi być Polska ze względu na swoje geopolityczne położenie. Takiego wsparcia potrzebuje ukraińska opozycja, która również nie ma strategicznego planu działania. Ani opozycja, ani prezydent Janukowycz nie mają dziś realistycznego planu, w jaki sposób znaleźć wyjście z tej bardzo trudnej, kryzysowej sytuacji. Ale zdajemy sobie sprawę, wiemy, że Ukraińcy walczą dzisiaj o swoje demokratyczne i wolne państwo, a jednocześnie walczą o bezpieczeństwo Polski i Europy.

    Tworząc strategię działania, w pierwszej kolejności musimy odpowiedzieć na pytanie, które z całą pewnością zadają sobie miliony Ukraińców, czy my jesteśmy w stanie skutecznie pomóc Ukrainie zagrożonej naciskiem ze strony Rosji, jeśli oczywiście Ukraina w ogóle powróci do rozmów z perspektywą podpisania umowy. Unia nie może sobie pozwolić na powtórkę z Wilna. Tym razem pakiet gwarancji unijnych musi być maksymalnie konkretny, ze strony Unii priorytetem powinno być wsparcie obszarów, które generują miejsca pracy.

    Trzeba mieć świadomość tego, że podpięcie Ukrainy pod kroplówkę unijnych dotacji spowoduje ostrzejszy spór z Rosją. W czarnych scenariuszach może się to skończyć wojną handlową, której ofiarą w największym stopniu padłaby jednak Ukraina, bo Ukraina według Rosji to nie zagranica, panie ministrze, a rola Rosji nie jest pasywna, tak jak pan powiedział, tylko w tym wypadku, w tej sytuacji jest to rola destrukcyjna. Pora, żeby Polska uświadomiła to naszym partnerom w Unii Europejskiej, żebyśmy zweryfikowali dotychczasową politykę w stosunku do Rosji.

    Tak się składa, że cały czas mówimy o sytuacji na Ukrainie, a bardzo mało, w znikomym stopniu poruszamy wątek rosyjski, sprawę naszych relacji jako Polski, a przede wszystkim Unii Europejskiej z partnerem rosyjskim. Trzeba naprawdę głęboko się nad tym zastanowić i dokonać pewnej weryfikacji wzajemnych relacji, również w oparciu o różne instytucje międzynarodowe, których Rosja jest członkiem bądź sygnatariuszem.

    Nie należy też zapominać o tym, że ukraiński rynek surowców oraz przemysł ciężki są Rosji potrzebne. Moskwa kupuje ukraińskie produkty, ponieważ ich potrzebuje, a nie ze względu na dobrą wolę Putina. Dlatego Unia musi przekonać władze w Kijowie, że bojkot Ukrainy na dłuższą metę Rosji się po prostu nie opłaci. Oczywiście Unia musi być jednocześnie gwarantem przeorientowania przynajmniej części handlu ukraińskiego na inne rynki. Jeśli mamy być symbolem nowoczesności i otwartości, to musimy stworzyć warunki, dzięki którym ukraiński biznes będzie mógł uniezależnić się od rynku rosyjskiego.

    Unia Europejska musi sobie odpowiedzieć na fundamentalne pytanie: Co jest ważniejsze, poszerzenie Wspólnoty o Ukrainę czy zdrowe relacje z Rosją? W obecnej chwili nie jesteśmy w stanie osiągnąć obu tych celów. Władze amerykańskie z każdym dniem usztywniają swoje stanowisko wobec roli Rosji w wydarzeniach na Ukrainie. Waszyngton od lat popiera proces rozszerzenia Unii Europejskiej o państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Administracja amerykańska mimo zmian personalnych niezmiennie widzi w tym szansę na ustabilizowanie sytuacji w naszej części świata i trwałe związanie jej z Zachodem. Czas, żeby Unia przyjęła podobnie bezkompromisową politykę. Musimy nauczyć się żyć w sąsiedztwie Rosji, a jednocześnie przestać obawiać się decyzji, które ona podejmuje. Jako Wspólnota jesteśmy jednym z największych graczy na arenie międzynarodowej. Musimy poczuć tę siłę. Jeśli podejmiemy wspólny wysiłek na rzecz przyłączenia Ukrainy do Unii Europejskiej, nikt nie będzie w stanie nam zagrozić.

    Dla Unii Europejskiej krajem, który może być pomostem czy jest pomostem między Wschodem a Zachodem, jest niezmiennie Polska. Dlatego w szczególności poprzez działania zmierzające do otwarcia się na naszych wschodnich sąsiadów musimy pokazać naszą otwartość na Ukrainę. Niezależnie od ostatecznego skutku, jaki przyniosą wydarzenia na euromajdanie, nie możemy zapomnieć, że potwierdziły one istnienie społeczeństwa obywatelskiego, że na Ukrainie są ludzie, którzy perspektywę europejską traktują jako konkretną alternatywę i możliwość rozwijania swojego kraju.

    Musimy zadbać zwłaszcza o utrzymanie kontaktu z młodym pokoleniem, które w stowarzyszeniu z Unią Europejską upatruje szans na lepsze życie. Jako Polska musimy uwiarygodnić nasze zainteresowanie Ukrainą nie poprzez jednorazowe działania w okresie wielkich wydarzeń, jak w czasie pomarańczowej rewolucji czy obecnie, lecz poprzez realne działania, które ułatwią współpracę Polaków i Ukraińców. Dlatego należy polepszyć współpracę polskich i ukraińskich małych i średnich firm. Powinniśmy rozszerzyć program stypendialny oraz proces wydawania wiz pięcioletnich.

    Polska musi być postrzegana nie tylko jako sojusznik w wielkich wydarzeniach, lecz także jako partner w rozwoju Ukrainy. Polska musi być krajem, który poprzez otwartą politykę będzie wizytówką Unii Europejskiej i przekona wszystkich Ukraińców do idei integracji. Oczywiście nie uda się tego osiągnąć bez współpracy wszystkich sił politycznych w naszym kraju. Ta współpraca jest możliwa, pokazały to ostatnie dni czy nawet ostatnie tygodnie, mimo że jesteśmy krytyczni wobec wielu działań ministerstwa, wobec wielu działań rządu, zwłaszcza w ostatnim okresie kryzysu na Ukrainie.

    Społeczeństwo Ukrainy pokazało ogromny potencjał i ogromny euroentuzjazm. Ten euroentuzjazm skostniałej w przypadku wielu instytucji Unii Europejskiej jest bardzo potrzebny. Do tej pory polskie społeczeństwo była postrzegane jako najbardziej euroentuzjastyczne. W tej chwili mamy partnera w postaci społeczeństwa ukraińskiego. Ta siła jest tak wielka, że nawet Jarosław Kaczyński objawił się nam jako euroentuzjasta. (Oklaski)

    Szanowni państwo, podsumowując, możemy stwierdzić, nawiązując do nazwy naszego ugrupowania: twój ruch, Ukraino, musisz sama zdecydować, czy chcesz grać w europejskiej lidze mistrzów, czy w pucharze Kremla. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Witold Klepacz - Wystąpienie z dnia 12 grudnia 2013 roku.


151 wyświetleń

Zobacz także: