Dziękuję bardzo.
Panie Marszałku! Pani Minister! Sądzę, że wszyscy wiemy o zapowiadanym na 26 marca strajku generalnym w regionie śląskim. Jak to zwykle bywa, strajk jest działaniem, które jest chyba bardzo trudne dla obu stron, zarówno dla tych, którzy zapowiadają strajk, jak i dla tych, przeciwko którym ten strajk jest organizowany. Zapowiedziom i informacjom towarzyszą jak zwykle informacje prasowe, komentarze, różne wypowiedzi, wywiady i, jak sądzę, narasta atmosfera w związku z sytuacją, której w żaden inny sposób niż poprzez strajk - to jest strajk generalny - nie dało się rozwiązać.
W tle tych zapowiedzi i decyzji, także informacji o uchwałach Komisji Krajowej NSZZ ˝Solidarność˝, pojawiają się zarzuty, że nie było wystarczająco dużo rozmów, że nie dało się porozumieć. Ostatnio nawet w jednym z wywiadów pan przewodniczący ˝Solidarności˝ przyrównał prace nad zmianą Kodeksu pracy toczące się w parlamencie do sposobu czy metod wprowadzania dekretów stanu wojennego. To bardzo poważne oskarżenie i myślę, że nikt z nas nie chciałby uczestniczyć tu, w tym Sejmie (Dzwonek), niezależnie od tego, po której stronie siedzi, w tego typu działaniach.
Wobec tego chciałabym, aby rząd dokładnie przedstawił sytuację i tło rozmów bądź braku tych rozmów, powody, dla których pracownicy, związkowcy zdecydowali się na tak desperacki krok. Parlament ma prawo wiedzieć, jak do tej sytuacji podeszła strona rządowa.
Panie marszałku, najmocniej przepraszam, ale - jak sądzę - zaszło jakieś nieporozumienie, dlatego muszę to powiedzieć. Pytanie było kierowane do wicepremiera i ministra gospodarki pana Janusza Piechocińskiego i mimo pewnej satysfakcji związanej z ostatnią fazą odpowiedzi pani minister bardzo bym prosiła o wyczerpującą odpowiedź na piśmie przed strajkiem, ponieważ ja pytałam o strajk, a nie o Fiata.