Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pani Minister! Nie muszę udowadniać, jak ważne dla Polaków są tegoroczne mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Łatwo jest więc też wyobrazić sobie, jak ważne są one dla Ukraińców. Nawoływanie do bojkotu meczów u naszego wschodniego sąsiada godzi bezpośrednio w zwykłych obywateli i kibiców. Nie po raz pierwszy Jarosław Kaczyński pokazuje, że politykę widzi tam, gdzie jej nie ma, lub tam, gdzie jej być nie powinno. Widział on ją już w kościołach, wśród smoleńskich brzóz, a teraz widzi ją na boiskach piłkarskich.
Apeluję: Nie niszczmy tego wspaniałego wydarzenia, jakie nas czeka. Panie prezesie, Euro nie jest organizowane tylko w Polsce ani na Ukrainie. To nasza wspólna wielka impreza. Bojkot jednego z państw organizatorów spowoduje oczywiste osłabienie całego Euro 2012, a być może przyczyni się także do tego, że mniejsza będzie liczba kibiców chcących w czerwcu odwiedzić nasz kraj. Prawa człowieka są wartością nadrzędną, bronić ich jednak należy na arenach politycznych, a nie na sportowych. Bojkot Ukrainy nie odniesie z pewnością takiego skutku jak obecność na ukraińskich arenach zachodnich polityków otwarcie solidaryzujących się z Julią Tymoszenko. Dziękuję bardzo. (Oklaski)