Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Premierze! Panowie Ministrowie! W Polsce mamy dwa koncerny, które mają pozycję monopolistyczną na polskim rynku paliw: Orlen, ok. 55% rynku, i Lotos, ok. 25% rynku. Dotyczy to produkcji i hurtu. W sprzedaży detalicznej ok. 50% rynku mają te koncerny. Sytuacja, w której dwie rafinerie wspólnie posiadają zdecydowaną większość udziałów w rynku, powoduje, że marże, jakie dyktują, są około dwukrotnie większe niż w innych rejonach świata, ok. 70 gr na jednym litrze. Marże te generowane są głównie z cyklu produkcyjnego i hurtowego, bo w detalu na przykład od końca września do 10 października 2011 r. był to 1 gr, co doprowadzało podmioty, które działają na rynku paliwowym tylko w detalu, do potężnych strat. Orlen bowiem jednocześnie podnosił ceny hurtowe paliw konkurencyjnym stacjom, a na swoich stacjach utrzymywał ceny na poziomie, który generował 1 gr marży. Podkreślam: może sobie na to pozwolić, bo zyski miliardowe generuje z produkcji i hurtu. W ten sposób eliminuje się konkurencję, która nie jest powiązana z tymi koncernami. Dalsze ograniczenie konkurencji spowoduje dalsze podwyżki cen paliw, za czym pójdzie wzrost cen innych produktów i usług.
Panie Premierze! Panie Ministrze Skarbu! Mam pytania. Dlaczego przez PKN Orlen i Lotos prowadzona jest polityka handlowa, w ramach której ceny na stacjach benzynowych są niższe niż w bazach paliw, a więc w hurcie jest drożej niż w detalu? Dlaczego ministerstwo skarbu jako właściciel to toleruje? Czy są jakieś cele ekonomiczne Skarbu Państwa, które uzasadniają niszczenie małych rodzinnych stacji paliwowych czy ich sieci? Dlaczego niszczy się właścicieli stacji dilerskich, m.in. sieci Orlenu i Bliskiej?
I jeszcze panu posłowi Aziewiczowi odpowiem, bo mówił, że do UOKiK...
W UOKiK pismo moje od czerwca leży bez odpowiedzi.
Uprzejmie proszę pana premiera o odpowiedź na piśmie.