Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

1 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych o rządowym projekcie ustawy budżetowej na rok 2015 (druki nr 2772 i 2978).


Poseł Beata Szydło:

    Dziękuję bardzo.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Dobrą wiadomością jest to, że na szczęście jest to już ostatni budżet koalicji Platformy i PSL. (Oklaski)

    (Poseł Paweł Arndt: To się tylko tak wydaje.)

    To jest właściwie pierwsza i ostatnia dobra wiadomość, bo teraz muszę mówić o rzeczach, które niestety - państwo pozwolicie, przedstawiciele Platformy i również pani sprawozdawczyni, że to powiem - z naszego punktu widzenia wyglądają zgoła odmiennie. Postaram się zwrócić uwagę państwa przynajmniej na kilka najistotniejszych kwestii i związanych z tym opinii Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość.

    Przede wszystkim jest to budżet, który niestety nie gwarantuje, tak jak sześć poprzednich budżetów tego nie gwarantowało, wykorzystania potencjału rozwojowego Polski. To jest budżet, w którym te szanse rozwojowe Polski są przejadane. Jest to również niestety budżet jednoznacznie wyborczy, tworzony w myśl kalkulacji politycznych i na rzecz obrony politycznych interesów obecnej koalicji.

    Warto przypomnieć, że obecny rząd w ciągu 7 lat dysponował największymi środkami z Unii Europejskiej, jakie dotychczas były do dyspozycji Polski. Te miliardy euro miały być impulsem do szybkiego rozwoju i dać Polsce możliwość zmniejszania dystansu miedzy naszą gospodarką a najlepszymi gospodarkami. Tak miało być. A jak było, jeśli chodzi o te 7 lat, i jak jest? Mamy rosnący fiskalizm, rosnące zadłużenie, przerzucanie zadań na samorządy, ponad 2 mln emigrantów, ponad 2 mln bezrobotnych i powiększający się z roku na rok obszar biedy. Taka jest rzeczywistość, jeśli chodzi o rok 2014, a budżet roku 2015 niestety nie zapowiada zmian.

    Przypomnijmy o tym czasie, kiedy Polska dysponowała miliardami euro z Unii Europejskiej. Jak były one wykorzystane? Można przytoczyć tutaj chociażby raport Komisji Europejskiej, w którym wskazano, że Polska zajmuje ostatnie miejsce spośród państw członkowskich Unii Europejskiej pod względem jakości infrastruktury w każdej z ocenianych dziedzin transportu - drogowego, lotniczego, kolejowego czy morskiego. Możemy oczywiście uznawać to za sukces i udawać, że Pendolino za 1700 mln zł jest dobrem narodowym, szczytem ambicji i marzeń Polaków, że to pociąg cud, w którym nawet zwykła biała kiełbasa smakuje po europejsku, ma znacznie bardziej wykwintny smak, ale przecież gołym okiem widać, że to jest tylko propaganda i do tego jeszcze w kiepskim peerelowskim stylu. Większości Polaków nie będzie stać na podróżowanie tym superpociągiem. Warto pamiętać, że 5 spośród 20 regionów Unii Europejskiej, w których jest największa bieda, to regiony polskie.

    Każde z państw o silnej gospodarce dba o budowę rodzimego kapitału, dba o to, by jego obywatele mieli coraz więcej oszczędności, by krajowe firmy rosły w siłę, a ich produkty i usługi zdobywały coraz większy rynek krajowy i skutecznie podbijały rynki zagraniczne. Każde państwo nastawione na rozwijanie się, a nie zwijanie, robi wszystko, by stworzyć własną drogę do bogactwa dla jak najliczniejszej rzeszy obywateli i firm przede wszystkim z krajowym kapitałem. Platforma i PSL od 7 lat przekonują świat, że to nie jest dobra droga, ponieważ zdaniem tej koalicji najlepsza droga do bogactwa wiedzie przez dług, faworyzowanie kapitału zagranicznego kosztem polskiego, dopuszczanie do transferowania przez zagranicznych inwestorów 100 mld zł rocznie, minimalne pensje rodaków i namawianie społeczeństwa, by za wszelką ceną konsumowało, bo inaczej gospodarka wyzionie ducha.

    Mówimy tutaj o konieczności inwestowania, mówimy o inwestycjach, mówimy o tym, co powinno stać się kołem zamachowym polskiej gospodarki. Katalizatorem rozwoju polskiej gospodarki miały być Polskie Inwestycje Rozwojowe. Przypomnijmy, że na taśmach prawdy obnażone zostały one jako kamieni kupa. Chyba niestety rację miał minister Sienkiewicz...

    (Głos z sali: No nie, pani poseł...)

    ...były już minister. To, co miało być kołem zamachowym polskiego rozwoju, okazało się, póki co, kapiszonem. Według zapowiedzi rządowych wartość inwestycji miała wynosić 400-500 mld zł. Na dzień dzisiejszy - jeżeli państwo wejdziecie na stronę PIR-u, to przeczytacie o tym - podpisano dwie umowy, których wartość to 1900 mln zł. Siedem umów jest w tej chwili analizowanych i przygotowywanych do podpisania, zaledwie tyle po tylu latach i po tylu zapowiedziach.

    Z najnowszej strategii tej instytucji dowiadujemy się, że ten katalizator polskiego rozwoju w najbliższym czasie będzie zajmował się organizacją szkoleń administracyjnych dla samorządów. Od lat ciągniemy się w unijnym ogonie, jeśli chodzi o wydatki na badania i rozwój. Jeśli chodzi o realne wydatki Polski na politykę prorodzinną, to według OECD plasuje nas to na jednym z ostatnich miejsc w Europie. Polacy pracują najdłużej i zarabiają najmniej. Ucywilizowanie rynku pracy w Polsce to dzisiaj paląca konieczność. Jeśli chodzi o większość polskich firm, to polscy przedsiębiorcy najczęściej spośród przedsiębiorców ze wszystkich krajów unijnych decydują się na założenie firmy z konieczności, a nie z powodu dostrzeżenia w tym szansy na rozwój. O tym mówi m.in. ostatni raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Wypychani z różnych przedsiębiorstw ludzie muszą zakładać własne firmy, żeby w ogóle mieć zlecenia i pracę.

    Budżet na rok 2015 nie daje nadziei na zmianę sytuacji. Jedyną ambicją, jaka z niego bije, jest ambicja Platformy i PSL, by za wszelką ceną utrzymać się przy władzy. Nie ma dobrych wiadomości dla podatników. Zapowiadane są zmiany Ordynacji podatkowej. Podatki mają być proste, przejrzyste, przyjazne dla podatników, ale też takie, które przede wszystkim będą skierowane na rozwój, na inwestycje - to kolejne zapowiedzi. Dzisiaj mówi się o tym, że zmiany przygotowywane są zarówno w Ministerstwie Finansów, jak i przez pana prezydenta. Będą więc kolejne nowelizacje, nie będzie jednego, spójnego, przejrzystego prawa. Z jednej strony mówi się o polepszeniu losu podatników, a z drugiej strony, jak podała prasa, na naradzie dyrektorów izb skarbowych z przedstawicielami Ministerstwa Finansów ustalono, że co najmniej 80% kontroli prowadzonych w 2015 r. musi kończyć się karą finansową. W tych urzędach, które normy nie wypełnią, nastąpią cięcia etatów. Takie jest podejście tej koalicji do podatników. Przy tej okazji warto wrócić do sprawy ustawy o tzw. rajach podatkowych i zadać pytanie: Dlaczego wpływy z tego tytułu nie zostały zaplanowane w przyszłorocznym budżecie, skoro był projekt, przepisy zostały przyjęte przez parlament i podpisane przez prezydenta w odpowiednim czasie? Dziwnym zbiegiem okoliczności zabrakło komuś wyobraźni, ażeby w odpowiednim czasie te przepisy opublikować. Zbieg okoliczności czy może też inne działanie? Pytanie: Dlaczego nie ujęto tych wpływów, a prognozowane wpływy np. z fotoradarów ujęto w planie budżetu? Przecież mówimy o kwotach szacowanych od 300 mln do 3 mld zł. Takie w tej chwili szacunki pojawiają się, jeżeli chodzi o raje podatkowe.

    Założenia makroekonomiczne budżetu budzą coraz większe wątpliwości. Informacje płynące z polskiej gospodarki w ostatnich tygodniach nie napawają optymizmem. Indeks oczekiwań ekonomicznych dla Polski załamał się we wrześniu i spadł o ponad 33 punkty, tempo wzrostu spowolniło, a w III kwartale dynamika produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej była niższa niż poprzednio. Narodowy Bank Polski również ma wątpliwości co do tych założeń, co do tego, co będzie się działo w polskiej gospodarce w przyszłym roku.

    Inną kwestią jest oczywiście deficyt, na temat którego wypowiada się również m.in. Najwyższa Izba Kontroli. Zadziwiające jest to, że wczoraj czytaliśmy o wielkim sukcesie i o zbiciu deficytu w tym roku, o tym, że wykonanie budżetu zakończy się sukcesem, bo wykonanie deficytu będzie dużo niższe - ja nie chcę już wracać w tej chwili do sytuacji związanej z otwartymi funduszami, z tym, co się stało ze składką, dlaczego te mechanizmy tak działają, bo nie mamy na to czasu - gdyż warto też pamiętać o tym, że w przyszłym roku w budżecie planowany jest deficyt, który będzie dużo, dużo wyższy od tego, który w tym roku zostanie wykonany. O tym rozmawiajmy - o tym, jaki deficyt będzie wykonany, a nie o tym, jaki był w tym roku planowany. Dzieje się tak tylko i wyłącznie z tego powodu, że to będzie rok wyborczy i te obietnice, które złożone zostały przez Platformę, przez PSL, będą po prostu realizowane z tego budżetu za pieniądze podatników.

    Problemem najważniejszym w tej chwili w Polsce, który również niestety nie znajduje rozwiązania w tym budżecie, jest sytuacja systemu emerytalnego. Warto przypomnieć stan Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na koniec 2015 r. - saldo wynosi, na minusie, ponad 45 mld zł. Zadłużony jest fundusz ubezpieczeń, zadłużony jest zakład ubezpieczeń; kolejne pożyczki, kolejne kredyty, przejedzone OFE. I to jest właśnie ten system emerytalny, o którym państwo nie chcecie rozmawiać i na którego w tej chwili nie macie żadnego pomysłu, a głos obecnych emerytów został przez was wyceniony średnio na 36 zł brutto, zaś przyszli emeryci wysyłani są przez was za granicę.

    Kolejny raz wracacie do tego, próbujecie narzucić społeczeństwu debatę o likwidacji złotówki - i być może tak naprawdę to jest ten plan, który chcecie w najbliższym czasie realizować - tej złotówki, która uratowała i ratuje nas przed najgorszymi skutkami światowego kryzysu gospodarczego. Jeśli w tym budżecie dostrzegamy jakąś szerszą strategię tego rządu, to jest nią szybkie przygotowanie Polski do wejścia do strefy euro, czemu sprzeciwia się 2/3 Polaków. Szkoda że w tym budżecie nie można dostrzec strategii działań zmierzających do budowania lepszej przyszłości naszego kraju, co popiera zdecydowanie więcej niż 2/3 Polaków.

    Pani Marszałek! Szanowna Izbo! Siedem lat rządów Platformy i PSL-u oraz siedem budżetów tego okresu to konsekwentne bicie po kieszeni polskich rodzin, polskich pracowników, polskich przedsiębiorców. Od spraw złożonych, takich jak budżet, po sprawy proste, takie jak Pendolino, udowadniacie, że jesteście strażnikami jedynie interesów wielkiego biznesu i zamożnej części społeczeństwa. I to właśnie Pendolino pokazuje najdobitniej, jak troszczycie się o życie zwykłych, przeciętnych Polaków, jak lubi to podkreślać pani premier. Pendolino symbolizuje waszą pogardę wobec Polaków, której to pogardy nie kryliście na taśmach prawdy.

    (Poseł Konstanty Oświęcimski: No nie, pani poseł...)

    Na wszystkich trasach, gdzie ten pociąg się pojawił, zlikwidowaliście w godzinach szczytu tańsze połączenia. Ludzie nie mają alternatywy, muszą korzystać z drogich InterCity i jeszcze droższego Pendolino i zamiast płacić za bilet 50 zł, płacą od 135 do 150, a te 20 sztuk tanich biletów na każdy pociąg, którym może jechać 400 pasażerów, to kpina i powrót do idei towarów reglamentowanych rodem z PRL-u. Cynicznie pozbawiliście tysiące ludzi możliwości wyboru i wprowadziliście dyktat drożyzny. Forsujecie rozwiązania służące jedynie bogatej elicie społeczeństwa i nieudolnie zarządzanym spółkom państwowym. Według takich reguł i w ten sposób nie funkcjonuje demokratyczne państwo europejskie, według takich reguł i w taki sposób funkcjonują republiki bananowe.

    Wszystko, co jest robione w obszarze legislacji, od budżetu przez Ordynację podatkową, po wymiar sprawiedliwości, powinno służyć tworzeniu realnych i długofalowych przewag konkurencyjnych Polski. Ta koalicja nie myśli tymi kategoriami, nie działa w tym kierunku. Uczyniliście z Polski atrakcyjny rynek zbytu dla innych. Robicie wszystko, żebyśmy wyróżniali się tanią siłą roboczą oraz rekordową emigracją już nie tylko młodych ludzi, ale całych rodzin.

    Mówicie, że sprawy w kraju idą w dobrym kierunku, a ja mówię, że to wasza arogancja. Bo czyż można mówić o zrównoważonym rozwoju w kraju, w którym co trzecia osoba pracuje na umowie śmieciowej, więcej niż połowa społeczeństwa zarabia mniej niż 2 tys. zł, a ponad 2 mln bezrobotnych nie zarabia w ogóle? Ten budżet, na 2015 r., niestety podtrzymuje te wszystkie złe tendencje i powiela te wszystkie złe sytuacje, które były w poprzednich budżetach.

    Dlatego Prawo i Sprawiedliwość nie będzie popierało tego budżetu, będziemy głosowali przeciw. Dziękuję bardzo. (Oklaski)



Poseł Beata Szydło - Wystąpienie z dnia 16 grudnia 2014 roku.


335 wyświetleń

Zobacz także: