Dziękuję, panie marszałku.
Wysoki Sejmie! Kontynuuję swoją wypowiedź dotyczącą historii Śląska. Dzisiaj przejdę do okresu powojennego. Tuż po wojnie władze PRL założyły, że ludność rdzennie śląska jest w swej istocie niemiecka, zupełnie nie zważając na historię tych ziem, w tym także na fakt powstań śląskich. Konsekwencją tego było poddawanie mieszkańców regionu weryfikacjom, wysiedleniom, wywózkom do niewolniczej pracy w Związku Sowieckim, osadzanie w obozach koncentracyjnych, choćby w Świętochłowicach, w Łambinowicach, w Mysłowicach i w Jaworznie.
Ślązacy uważani byli za zgermanizowanych Słowian, co w okresie pierwszych lat PRL na Górnym Śląsku skutkowało intensywnym prowadzeniem procesu, nazywanego odniemczaniem. Usuwano z przestrzeni publicznej wszelkie niemieckie ślady, skuwano napisy na obiektach sakralnych, grobach. Wszystkich Górnoślązaków posiadających niemiecko brzmiące nazwiska, a nawet imiona, zmuszano do ich zmiany na bardziej polskie. W szkołach na Śląsku zakazana była nauka języka niemieckiego. Różnego typu represje i prześladowania dotknęły setek tysięcy Ślązaków. Ludzie wyrzucani byli z mieszkań, które następnie przydzielano przyjezdnym, a oni zmuszani byli do mieszkania w piwnicach, ograbieni ze swojego majątku. Władza robiła wszystko, aby byli i czuli się obywatelami drugiej kategorii. Żaden Górnoślązak nie miał prawa zajmować wyższego, a nawet średniego stanowiska w administracji. Znaczna część Górnoślązaków, którzy znani byli ze swych chadeckich poglądów, w obawie przed niewłaściwym głosowaniem została urzędowo skreślona z listy uprawnionych do głosowania w referendum ludowym w 1946 r. Co jeszcze warto podkreślić? Nie było Górnoślązaków - i to jest charakterystyczne - wśród funkcjonariuszy UB, MO czy ORMO.
W miarę rozwoju PRL powstawały i utwardzały się liczne mity, pokutujące zresztą do dzisiaj. Jednym z nich jest przekonanie, że Ślązacy z własnej woli wpisywali się na narodowe listy niemieckie, innym - utożsamianie kompletnie odmiennych regionów, mianowicie Śląska i Zagłębia. Do dziś większość Polaków jest przekonana, że Edward Gierek był Ślązakiem, a przecież urodził się w Porąbce, dzisiejszej dzielnicy Sosnowca, stolicy Czerwonego Zagłębia. Jeśli w ˝Dzienniku Telewizyjnym˝ pokazywano wiadomości ze Śląska, to wyłącznie w kontekście kolejnych sukcesów górników w wydobyciu węgla i hutników w wytapianiu stali. Górny Śląsk w oczach reszty Polski był krainą sowicie opłacanych i prymitywnych roboli.
Władza komunistyczna świadomie niszczyła społeczną aktywność i regionalne tradycje. Ślązacy w życiu codziennym zetknęli się z dawniej zupełnie im obcymi zwyczajami: łapówkarstwem, cwaniactwem, nieróbstwem i wulgarnym językiem. Najgorsze jednak z tego, co się stało w czasach PRL, to zamazanie historii Śląska. Ludzie przeszli tzw. pranie mózgu i do dzisiaj wielu tę przeinaczoną, sprzeczną z faktami historię uznaje za prawdziwą. Przez cały okres PRL historia Śląska była przedstawiana w sposób nieobiektywny. W procesie edukacji nie pokazano ani jednego Ślązaka, z którego miejscowi mogli być dumni, choć region ten przez wieki dzielił los Korony Czeskiej, państwa Habsburgów, w XIX w. i w początkach XX w. przeszedł rewolucję przemysłową i cywilizacyjną, miał swoich noblistów.
Śląsk pojawiał się wprawdzie przy okazji rocznic powstań śląskich, ale w celach wyłącznie propagandowych i w zniekształconej formie. Nie powinno więc dziwić, że w okresie PRL Śląsk stał się terenem masowej emigracji do Niemiec Zachodnich. Początkowo były to wyjazdy w ramach akcji łączenia rodzin, na co władze PRL się godziły w zamian za kredyty uzyskiwane na Zachodzie. Potem zjawisko przybrało charakter ekonomiczny. Dziś setki tysięcy najbardziej zaradnych, przedsiębiorczych, a czasem i wysoko wykształconych Ślązaków nadal mieszkają w Niemczech. Komuna wykształciła też w mieszkańcach regionu specyficzną bierność, poczucie bezradności, bezwolność.
Jeszcze do niedawna tragedia górnośląska była tematem tabu. Dzisiaj tymi smutnymi i tragicznymi kartami historii Górnego Śląska zajmuje się katowicki oddział IPN, za co z tego miejsca chcę złożyć wyrazy wdzięczności, uznania na ręce pana dyrektora dr. Andrzeja Drogonia dla całego zespołu tego oddziału. Dziękuję bardzo. (Oklaski)