Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Pani posłanka Mazurek źle zrozumiała moją wypowiedź, moje wystąpienie. Nie atakowałem Kościoła, nie mówiłem, że Kościół jest odpowiedzialny za to, że w kaplicy pracuje komisja wyborcza i że wierni przychodzą do mnie, bo chcieli w niedzielę pomodlić się w tej kaplicy, a tam akurat odbywały się wybory. Problem polega na tym, że wierni chcą zmiany prawa wyborczego. Chcą, aby takie sytuacje, że komisja wyborcza pracuje w kościele czy na plebanii, nie zdarzały się. Oczywiście decyzje w tej sprawie podejmują samorządy, ale prawo wyborcze im na to zezwala. To nie jest kwestia decyzji kurii, tego czy innego biskupa, proboszcza z tego czy innego kościoła, tylko Ordynacja wyborcza umożliwiła wójtowi, burmistrzowi czy prezydentowi miasta podejmowanie takich kuriozalnych decyzji.
Nie jestem gołosłowny. To jest strona Policji, na której jest wprost napisane: łódzkie - grupa kobiet chciała odmówić różaniec w lokalu wyborczym i została wyprowadzona przez policjantów na zewnątrz. Tak, to są skandale. Dlatego też uważamy, że prawo wyborcze trzeba zmienić. Nie atakujemy Kościoła, atakujemy prawo wyborcze, bo jest złe, nieskuteczne, a nie takie powinno być. Dziękuję bardzo. (Oklaski)