Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Uważam, że inicjatywa ta jest bardzo na czasie, dlatego że w Polsce po odzyskaniu wolności zachwyciliśmy się tą wolnością i te reklamy, które chaotycznie ukazywały się we wszystkich możliwych miejscach, były powodem do dumy, że oto kapitalizm u nas rozkwitł i wszędzie się reklamujemy; to był zupełnie inny, kolorowy świat. Dzisiaj nas to razi, to jest chaos estetyczny, to jest jakiś miszmasz. Ta przestrzeń wizualna została nieprawdopodobnie wprost zaśmiecona i trzeba zrobić z tym porządek za pomocą jakiś lepszych instrumentów niż te, którymi w tej chwili dysponują przede wszystkim władze samorządowe. Tak że cieszę się, że jest taka inicjatywa.
Mam parę pytań. Czy państwo wykorzystaliście doświadczenia rozmaitych organizacji pozarządowych, które w tej sprawie starały się coś zdziałać, np. proponowały, żeby wprowadzić definicję wizualnej przestrzeni publicznej? Niezależnie, czy ta przestrzeń jest na terenie prywatnym, państwowym czy jakimś innym, ale ona jest wizualnie publiczna, czyli kwestia porządkowania tej przestrzeni.
Czy znikną takie problemy w wielkich miastach, jak reklamy zasłaniające domy, ta stylistyka reklam na starych miastach? Czy jest możliwość zastosowania jakiegoś lżejszego instrumentu niż plan zagospodarowania przestrzennego, który pozwoli szybciej i prościej uregulować ten cały obszar (Dzwonek), to, co na co dzień zaśmieca naszą przestrzeń wizualną, czyni ją po prostu nieprzyjemną, nieestetyczną?
Kiedyś słyszałem, że w Paryżu jest znacznie mniej billboardów niż w Warszawie, Warszawa ma ileś razy więcej billboardów niż Paryż. Czy również tutaj będzie instrumentarium, które pozwoli i tę sprawę w jakiś sposób uregulować i zredukować, żebyśmy mogli żyć nie tylko w sensie materialnym, ale również w sensie tej przestrzeni wizualnej w lepszym komforcie, w bardziej przyjemnych warunkach i bez jakiś wielkich strat również dla przemysłu? Dziękuję bardzo.