Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

5 punkt porządku dziennego:


Przyjęte przez Komisję Finansów Publicznych sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do spraw realizacji ustaw o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych wraz ze stanowiskami: ministra finansów i Komisji Nadzoru Finansowego (druk nr 3923).


Poseł Marcin Święcicki:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do spraw realizacji ustaw o SKOK-ach, które zostało przyjęte przez Komisję Finansów Publicznych w dniu 23 lipca br., druk nr 3923.

    Najpierw należy się parę słów tytułem wyjaśnienia, dlaczego powstała podkomisja nadzwyczajna do spraw realizacji ustaw o SKOK-ach. Mianowicie w roku 2014 Bankowy Fundusz Gwarancyjny musiał wypłacić 3200 mln zł na ratowanie w systemie SKOK-ów depozytów, w dwóch SKOK-ach, które upadły, i na dopłacenie do przejęcia dwóch innych SKOK-ów przez banki, te SKOK-i też były zagrożone upadłością. Kwota 3200 mln zł wypłacona w jednym roku do systemu SKOK-ów jest cztery razy większa niż kwota wypłacona na ratowanie depozytów w całym systemie bankowym w ciągu ostatnich 20 lat, a tymczasem SKOK-i mają udział w depozytach na rynku usług finansowych wynoszący ok. 1%. Na 52 SKOK-i funkcjonujące w 2014 r. aż w 40 trzeba było rozpocząć postępowanie naprawcze. Co więcej, w przypadku wielu SKOK-ów okazało się, że udział złych, nieobsługiwanych pożyczek sięga kilkudziesięciu procent, a wraz z pożyczkami sprzedanymi do innych firm - nawet 50%. Jak mogło do tego dojść? Jak to się stało, że system finansowy został obciążony takimi kolosalnymi kwotami na ratowanie depozytów milionów czy dziesiątków tysięcy członków SKOK-ów? Jak wygląda kwestia bezpieczeństwa deponentów, którzy nadal trzymają pieniądze w SKOK-ach? Jest to kwota blisko 16 mld zł, to ponad 2 mln osób.

    Podkomisja nadzwyczajna rozpatrywała trzy ustawy, które funkcjonowały w systemie SKOK-ów: ustawę z 1995 r., następnie ustawę z 2009 r., która weszła w życie dopiero w 2012 r., i dużą nowelizację tej ustawy wprowadzoną w roku 2013. Problemy, które pojawiły się w systemie SKOK-ów, wynikały już z grzechów pierworodnych tej pierwszej ustawy, przyjętej w 1995 r. Przed rokiem 1995 w Polsce działały kasy zapomogowo-pożyczkowe w oparciu o ustawę o związkach zawodowych. Kasy te działały samodzielnie, najczęściej przy rozmaitych fabrykach, kopalniach, parafiach, jako instytucje zapomogowo-pożyczkowe, wśród osób, które były ze sobą powiązane, które się znały, i były to kasy niewielkie. Również przed 1995 r. na rynku funkcjonowała Kasa Krajowa, która grupowała kilka kas po to, żeby wspólnie wykonywać pewne usługi, żeby służyć kasom pomocą czy dokonywać ich promocji. Członkiem Kasy Krajowej była również Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych założona przy pomocy Światowej Rady Związków Kredytowych, która przekazała w darze 70 tys. dol. na powołanie w Polsce fundacji, która promowałaby szczytną i piękną ideę kas zapomogowo-pożyczkowych, związków kredytowych jako wyraz samodzielności, samorządności społecznej i wzajemnego wspierania się. W tej Kasie Krajowej, jeszcze przed uchwaleniem ustawy z 1995 r., Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych miała 75% głosów, jeśli chodzi o walne zebranie, a więc kontrolowała tę kasę. Na czele Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych stał pan Grzegorz Bierecki, który tę fundację założył i był jej prezesem. W którymś momencie doprowadził on do tego, że Fundacja na rzecz Polskich Związków Kredytowych nie miała już w statucie kadencyjności zarządu, kadencyjności władz. Prezes Grzegorz Bierecki został dożywotnim, praktycznie nieodwoływalnym prezesem tej fundacji.

    Ustawa z 1995 r. zawierała kardynalne błędy, które stały się zalążkiem późniejszych problemów w SKOK-ach. Mianowicie, po pierwsze, wprowadzała przymus stowarzyszenia się wszystkich kas w jedną Kasę Krajową, już istniejącą, w kasę, nad którą kontrolę sprawowała wspomniana fundacja. Po drugie, ta ustawa nie wprowadzała żadnego nadzoru zewnętrznego nad kasami, a jedynie nadzór wewnętrzny sprawowany przez Kasę Krajową, która pełniła funkcje kontrolne, funkcje nadzorcze nad wszystkimi już teraz kasami. Po trzecie, ustawa dopuszczała, że więź między członkami kas może stać się więzią czysto pozorną, że można te kasy powiększać, rozszerzać na wiele przedsiębiorstw, wiele zakładów rozsianych po całym kraju. Faktycznie tak też się stało: powstawały kasy liczące dziesiątki, a nawet setki tysięcy członków, osób, które tylko formalnie należały do jakiegoś stowarzyszenia, a często nawet nie zdawały sobie sprawy z tego, że będąc członkami kas, są członkami tego stowarzyszenia, że mają tam jakieś prawa. Na walnych zgromadzeniach SKOK-ów, liczących nawet po kilkaset członków, zjawiało się kilkudziesięciu członków, zwykle pracowników podległych zarządowi, którzy podejmowali wszystkie decyzje, których podjęcia życzył sobie zarząd. W ten sposób kontrola członków nad kasami, która w małym środowisku jest czymś bardziej naturalnym, tutaj stała się całkowicie iluzoryczna, fikcyjna.

    Taki sposób funkcjonowania SKOK-ów w oparciu o ustawę z 1995 r. stawał się źródłem stopniowo narastającej patologii. Kasa Krajowa, nie mając żadnego zewnętrznego nadzoru, wymuszała na wszystkich kasach opłaty za rozmaite usługi i działania, które obciążały je finansowo. Często traktowała te kasy wybiórczo, w inny sposób traktując te bardziej spolegliwe, a w inny te, które chciały działać bardziej samodzielnie. Na przykład zgodnie z zarządzeniami Kasy Krajowej trzeba było szkolić ludzi zatrudnionych w kasach, ale szkolić można było tylko w fundacji czy w instytucjach powołanych przez fundację. Kasa Krajowa albo inne kasy wynajmowały od fundacji lokale, w których prowadziły swoją działalność. Kasy musiały uiszczać fundacji opłaty za używany przez nie znak towarowy. Jednym słowem fundacja, która zaczynała od niewielkiego kapitału w wysokości 70 tys. dolarów, dorobiła się w roku 2011 majątku o wartości 65 mln zł. Majątek ten został następnie przekazany prywatnej spółce, której głównymi udziałowcami byli bracia Biereccy.

    W kasach pojawiały się patologie, działalność tych kas budziła zastrzeżenia. Pojawiły się krytyczne głosy opinii publicznej. W roku 2006 pojawiły się pierwsze propozycje, żeby poddać system kas nadzorowi zewnętrznemu. Nadzór zewnętrzny jest standardem we wszystkich innych krajach. W stosunku do kas zapomogowo-pożyczkowych i spółdzielni kredytowych stosuje się nadzór zewnętrzny. Światowa Rada Związków Kredytowych w swoich zaleceniach absolutnie zaleca stosowanie nadzoru zewnętrznego. Nadzór zewnętrzny jest gwarancją, że depozyty lokowane w kasach są depozytami bezpiecznymi, że jest tu nie tylko kontrola wewnętrzna, ale również zewnętrzna, która w sposób obiektywny, publiczny może pilnować tego, co ludzie powierzają kasom, i te pieniądze nie zostaną zmarnowane, nie zostaną źle zagospodarowane. Jednakże wówczas, w 2006 r., kiedy ujednolicano nadzór nad usługami finansowymi w całym kraju, poprawka w sprawie wprowadzenia zewnętrznego nadzoru nad kasami została odrzucona. Ponowną próbę wprowadzenia nadzoru zewnętrznego nad kasami przygotowała Platforma Obywatelska w roku 2009 i ustawa w tej sprawie została przyjęta, ale została przekazana przez śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania jej zgodności z konstytucją. W tym samym czasie powstała inna ustawa przygotowana przez posłów PiS, która dopuszczała nadzór zewnętrzny nad kasami, ale wykonywany jedynie za pośrednictwem Kasy Krajowej.

    Kiedy wprowadzenie zewnętrznego nadzoru zostało zawieszone, sytuacja ta doprowadziła do pewnego nasilenia zjawisk patologicznych w kasach. Pierwszym takim zjawiskiem był outsourcing. Outsourcing jest dzisiaj modny, jest to normalna działalność biznesowa polegająca na tym, że powierza się wykonanie pewnych usług wyspecjalizowanym firmom zewnętrznym, które mogą zrobić coś lepiej, taniej, bardziej profesjonalnie, nie trzeba wszystkiego wykonywać w swoim własnym zakładzie pracy, w swoim własnym przedsiębiorstwie. Jednakże w tym wypadku mieliśmy do czynienia z dalej idącym outsourcingiem, mianowicie zorganizowane oddziały kas zamieniano w spółki i te spółki świadczyły tym kasom usługi, nie prowadząc dla żadnych innych podmiotów żadnych innych zewnętrznych usług. Skąd się wzięła idea, żeby wydzielać własne oddziały w zewnętrzne spółki outsourcingowe? Po pierwsze, miało to służyć zaciemnieniu obrazu finansowego danego SKOK-u. Mianowicie SKOK, który miał zły bilans, problemy i groziło mu, że nadzór zewnętrzny to wykryje, powierzając swoją podstawową działalność spółce zewnętrznej, wydzielając swoje oddziały i tworząc z nich zewnętrzne spółki, miał udziały w tych spółkach, był właścicielem tych spółek i te udziały można było wycenić jako istotne walory w bilansie spółek. Po drugie, zewnętrzne oddziały zatrudniały ludzi, miały rady nadzorcze. W SKOK-ach było przyjęte, że członkowie rad nadzorczych nie pobierają wynagrodzenia, a w tych zewnętrznych spółkach wynagrodzenia mogli pobierać i członkowie zarządów, i rad nadzorczych. Po trzecie, zawierano z tymi spółkami bardzo niekorzystne umowy, umowy po cenach nierynkowych, które było bardzo trudno wypowiedzieć. W jednym skrajnym przypadku SKOK-u Wspólnoty zarządca komisaryczny, który tam wszedł, powiedział, że zastał właściwie wydmuszkę, bo cała działalność podstawowa, włącznie z wyceną wniosków kredytowych i ich przygotowaniem, rozpatrzeniem wiarygodności wnioskodawców spoczywała na spółkach zewnętrznych, które przekazywały do podpisu osobie niekompetentnej, bez wykształcenia finansowego końcowe wnioski do zatwierdzenia takiej przygotowanej na zewnątrz umowy. W ten sposób całe ryzyko niespłacenia takich kredytów, niespłacenia tych pożyczek ponosiła kasa, natomiast wpływy z tytułu przygotowania tych wniosków zostawały w zewnętrznej spółce i stanowiły dobre źródło zarobków dla osób sprawujących funkcję w tej spółce. Nie było żadnego ryzyka. Jednocześnie te osoby, jak już było powiedziane, pracowały często niezbyt profesjonalnie, skoro tak wielki odsetek kredytów udzielonych przez SKOK-i były to złe kredyty, nieobsługiwane. Sięgały, jak powiedziałem, razem z kredytami sprzedanymi za wierzytelności, za te skrypty dłużne, poziomu 50% udzielonych kredytów, podczas gdy w bankach taki współczynnik wynosi maksymalnie 8%. Co więcej, taki outsourcing spowodował bardzo poważne trudności przy sanacji tych kas, ponieważ okazało się, że te umowy są tak niekorzystne, że sanacja będzie kosztowała bardzo drogo. Wymówienie tych umów wiąże się z zapłatą olbrzymich odszkodowań, olbrzymich kwot za zerwanie dotychczasowych umów ze spółkami outsourcingowymi.

    Następna patologia, która się pojawiła, wiąże się ze skryptami dłużnymi. Polegało to na powołaniu spółki - najpierw spółki w Luksemburgu, której zadaniem było skupowanie od kas wierzytelności: wierzytelności zagrożonych, wierzytelności nieobsługiwanych, i wydawanie w zamian za to skryptów dłużnych. Co to powodowało? To mianowicie, że w kasie znikały złe długi, złe pożyczki, a pojawiały się skrypty dłużne, których wyceny były zawyżone. Robiono to w celu zafałszowania faktycznego obrazu finansowego kas. Jednocześnie ta luksemburska spółka nie ponosiła żadnego ryzyka, ponieważ kupowała te wierzytelności, ale nie płaciła za nie. Umowy były tak sformułowane, że przekazywała ona pieniądze za nie dopiero wtedy, gdy udała się windykacja, i płaciła to, co udało się zwindykować, minus swoją prowizję. Jeśli w ciągu 10 lat windykacja się nie powiodła, wtedy skrypty były umarzane. A więc luksemburska spółka nie ponosiła żadnego ryzyka związanego z zakupem tych wierzytelności, natomiast miała z tego niewątpliwe korzyści finansowe.

    Następnie pojawiła się druga spółka, SKOK Holding, też w Luksemburgu. Wokół Kasy Krajowej powstały liczne spółki, które obsługiwały system SKOK-ów: spółki do spraw promocji, szkolenia, windykacji, ubezpieczeń, spółka turystyczna i inne rozmaite spółki. Kiedy pojawiło się zagrożenie zewnętrznym nadzorem finansowym, zaczęto je przekazywać powołanej w Luksemburgu spółce SKOK Holding. Co prawda Kasa Krajowa przekazała te spółki i kontrolę nad nimi SKOK-owi Holding, ale sama zachowała 81% udziałów w SKOK-u Holding, jednakże statut SKOK-u Holding w Luksemburgu przewiduje, że nie można go zmienić bez zgody wszystkich udziałowców. Co więcej, w statucie przewiduje się taką możliwość, że wypłata zysków uzyskanych przez SKOK Holding może być rozprowadzana między udziałowców SKOK-u Holding nierównomiernie, do tego stopnia, że mająca 81% udziałów Kasa Krajowa dostawała mniejszą wypłatę z zysku niż mający 1% Spółdzielczy Instytut Naukowy pana Biereckiego.

    Nie tylko na tym jednak polegał problem SKOK-u Holding. SKOK Holding, którego prezesem był pan Bierecki i którego władz nie można było zmienić bez zgody jego samego, czyli mającego 1% Spółdzielczego Instytutu Naukowego, gromadziła pieniądze z tych kilkunastu spółek outsourcingowych, ale niekoniecznie je przekazywała Kasie Krajowej. Większość z tych zysków została zgromadzona w SKOK-u Holding, który je wykorzystywał na prowadzenie, dofinansowanie i finansowanie spółek wydawniczych czy PR-owskich, przy czym wątpliwe jest, czy działalność tych podmiotów była w ogóle korzystna dla SKOK-ów i im potrzebna. Komisja nie mogła zbadać tej sprawy, trzeba ją będzie jeszcze prześwietlić, ale faktem jest, że pieniądze SKOK-owiczów były wyjęte spod ich kontroli i znalazły się pod kontrolą SKOK-u Holding.

    Powołanie SKOK-u Holding, który był poza polskim systemem nadzoru, formalnie kontrolowany był tylko przez Kasę Krajową, tłumaczono oficjalnie optymalizacją podatkową. To skądinąd ciekawe wytłumaczenie w przypadku instytucji promowanych jako czysto polskie, że powołuje się spółkę w Luksemburgu, żeby uniknąć płacenia podatków w Polsce.

    Następne, co się pojawia w tym systemie, to ewidentny konflikt interesów. Pan Grzegorz Bierecki przez 17 lat był jednocześnie prezesem Kasy Krajowej i prezesem zarządu fundacji, której Kasa Krajowa i nadzorowane przez nią SKOK-i zlecały płatne usługi. Był też współwłaścicielem spółki Arenda posiadającej dużą liczbę nieruchomości. To był kolejny biznes robiony przez wierchuszkę - nie tylko przez pana Biereckiego, ale przez całą wierchuszkę kas. Mianowicie prowadząc działalność w licznych oddziałach w całym kraju, SKOK-i potrzebowały wielu lokali. W związku z tym zaczęły się pojawiać właśnie takie spółki jak Arenda i parę innych, zakładane przez wysokich przedstawicieli Kasy Krajowej i związane z nimi osoby, które wynajmowały lokale na oddziały SKOK-ów, na agencje terenowe i biura krajowe. A więc osoby, które nadzorowały system SKOK-ów, jednocześnie czerpały z tego osobiste korzyści, zachęcając, zmuszając, a w każdym razie wynajmując swoje lokale nadzorowanym przez siebie podmiotom. Jest to oczywisty konflikt interesów, sprzeczny i ze zwykłą przyzwoitością, i z wytycznymi Światowej Rady Związków Kredytowych, które wyraźnie stanowią, że nie można wykorzystywać swojej pozycji w SKOK-ach - czy to pozycji pracownika, czy członka zarządu, czy osoby funkcyjnej - do prywatnych interesów. A to robiono tutaj na dużą skalę.

    Kolejną sprawą budzącą zasadnicze wątpliwości jest działalność promocyjna SKOK-ów. Proszę państwa, w czasie kampanii wyborczej zarówno w roku 2014, jak i obecnie, finansowane z pieniędzy SKOK-ów wydawnictwa promują kandydatów jednej opcji politycznej. Mam przed sobą ˝Tygodnik Podlaski˝ z dzisiejszą, nawet z jutrzejszą datą wydania, 24 września 2015 r. Tygodnik ten rozprowadzany jest bezpłatnie w nakładzie 30 tys. egzemplarzy, tygodnik, który ewidentnie jest finansowany przez SKOK-i i który promuje określone strony, zamieszcza swoje ogłoszenia. Co czytamy w tym ˝Tygodniku Podlaskim˝? ˝Nasi kandydaci do parlamentu˝, jest zdjęcie Grzegorza Biereckiego i pierwsze zdanie brzmiące: Prawo i Sprawiedliwość zarejestrowało kandydatów do parlamentu. Znowuż wydaje się, że tutaj mamy ewidentne naruszenie i zasad finansowania kampanii wyborczych, i zasad finansowania partii, a również naruszenie wiarygodności instytucji nadzorujących, czy Kasy Krajowej, czy w tym wypadku kierownictwa SKOK Stefczyka. Mianowicie narusza to ich wiarygodność w oczach członków SKOK-ów, w oczach tych wszystkich, którzy powierzyli im swoje depozyty. Nie można prowadzić tu działalności politycznej, wydawcy takich wydawnictw nie zostali upoważnieni przez SKOK-owiczów do tego, żeby używać ich pieniędzy do autopromocji politycznych, żeby robić to za pieniądze SKOK-ów.

    Proszę państwa, powstaje pytanie: W jaki sposób było możliwe powstanie tego rodzaju patologii? Powiem jeszcze jedną rzecz, że SKOK-i miały być instytucjami zapomogowo-pożyczkowymi, w których ludzie biedniejsi, niemogący dostać kredytu w banku mogą bezpiecznie lokować swoje depozyty i mogą tanio zaciągać pożyczki w chwilach potrzeby. Otóż ta idea została wypaczona w taki oto sposób, że na tych SKOK-ach niewielka liczba osób dorobiła się olbrzymich fortun w postaci dywidend, w postaci płac sięgających 3 mln zł rocznie, w postaci dochodów z firm okołoskokowych. Na przykład pan Grzegorz Bierecki - możemy się tego dowiedzieć z jego oświadczeń majątkowych - w ciągu ostatnich pięciu lat zarobił na SKOK-ach i instytucjach okołoskokowych ok. 50 mln zł. Również zarobki jego brata sięgają rocznie milionów złotych. To jest to, co wiemy z oświadczeń, ponieważ te osoby stały się osobami publicznymi i muszą składać oświadczenia majątkowe. Niewątpliwie sytuacja finansowa braci Biereckich jest lepsza niż niejednego SKOK-u.

    Jak mogło do tego dojść? Proszę państwa, otóż stało się to możliwe z tego powodu, że system SKOK-ów został otoczony pewną opieką polityczną. Z jednej strony system SKOK-ów współfinansował rozmaite wydarzenia, wydawnictwa, wiece, spotkania i nagrody, z drugiej strony mógł liczyć na wdzięczność polityków, których działalność wspierał. Widać to było ewidentnie podczas wszystkich prób, które zostały podjęte w celu wprowadzenia nadzoru zewnętrznego do SKOK-ów podczas opóźniania tych wszystkich prób. Jednym z takich przypadków, jak wspomniałem, było odrzucenie poprawki wprowadzającej nadzór zewnętrzny do ustawy wprowadzającej jednolity nadzór nad usługami finansowymi w Polsce w roku 2006.

    Drugim elementem przedłużenia działalności tego patologicznego systemu było skierowanie przez prezydenta ustawy z 2009 r. wprowadzającej zewnętrzny nadzór nad SKOK-ami do Trybunału Konstytucyjnego. Z tego, co komisji udało się ustalić, uzasadnienie tego wniosku zostało oparte na materiałach przygotowanych przez Kasę Krajową, nie poproszono o żadne zewnętrzne ekspertyzy. Udało się również ustalić na podstawie informacji z Kancelarii Prezydenta RP, że w tym czasie pan Grzegorz Bierecki dwukrotnie składał wizyty w Kancelarii Prezydenta RP. Pan Grzegorz Bierecki w pismach kierowanych do prezydenta zapewniał, że system jest bezpieczny i nie potrzebuje zewnętrznego nadzoru. W związku z tym wniosek, który został skierowany do Trybunału Konstytucyjnego, spowodował odroczenie objęcia kas systemem nadzoru Komisji Nadzoru Finansowego o co najmniej trzy lata i w tym okresie patologie dotyczące outsourcingu, zaciemniania sytuacji finansowej, przekazania nadzoru nad szeregiem spółek do SKOK-u Holding w Luksemburgu nasiliły się w sposób szczególny.

    Finałem tego sporu, czy nadzór jest konstytucyjny, czy nie, jest orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 31 lipca br. Trybunał Konstytucyjny z wniosków przedstawionych przez posłów PiS-u i przez senatorów PiS-u, którzy powtórzyli wniosek prezydencki...

    Wicemarszałek Wanda Nowicka:

    Panie pośle, bardzo przepraszam na chwilkę. Pozwalam sobie przeprosić, żeby bardzo serdecznie pozdrowić odwiedzającą nas dzisiaj grupę amazonek z ziemi kaliskiej.

    Witam panie bardzo, bardzo serdecznie i życzę niezwykle interesującej wycieczki po Sejmie. (Oklaski)

    (Poseł Jan Kulas: Bardzo dziękujemy, pani marszałek.)

    A teraz bardzo proszę kontynuować, panie pośle.

    Poseł Marcin Święcicki:

    Otóż Trybunał Konstytucyjny, po pierwsze, nie rozpatrzył większości przedstawionych we wnioskach posłów PiS-u i senatorów PiS-u zarzutów dotyczących przepisów ustawy, twierdząc, że są one źle, niewłaściwie uzasadnione, że są uzasadnione trywialnie, że nie spełniają podstawowych wymogów w zakresie wykazania sprzeczności z konstytucją, są ocenne, mówiąc, że np. dany przepis jest gorszy od poprzedniego przepisu albo że jest sprzeczny z ustawą o spółdzielczości, natomiast nie było tam wykazanych sprzeczności z konstytucją.

    Po drugie, Trybunał Konstytucyjny rozpatrzył szczegółowo 10 przepisów, których dotyczyły wnioski. W dziewięciu wypadkach orzekł, że przepisy są w pełni zgodne z konstytucją, a w odniesieniu do jednego przepisu dotyczącego wprowadzenia nadzoru przez Komisję Nadzoru Finansowego stwierdził, że ten nadzór jest właściwy, potrzebny i celowy w odniesieniu do wszystkich SKOK-ów, natomiast należy rozważyć w odniesieniu do małych SKOK-ów, w których ta więź jest autentyczna, zmniejszenie tego nadzoru i wprowadzenie rozwiązań łagodniejszych czy też, powiedzmy, prostszych od tych związanych z ogólnym nadzorem.

    Trybunał Konstytucyjny dał ustawodawcy 18 miesięcy na wprowadzenie odrębnych przepisów dla małych kas, które też pozostaną pod nadzorem Komisji Nadzoru Finansowego. Trybunał uznał, że obecne instrumenty Komisji Nadzoru Finansowego w całości powinny być stosowane wobec wszystkich kas - i małych, i dużych. To potwierdza, że składanie wniosków do Trybunału Konstytucyjnego miało na celu tylko odroczenie, opóźnienie poddania SKOK-ów nadzorowi zewnętrznemu, publicznemu i umożliwiło przedłużenie występowania tych wszystkich patologii, o których tutaj mówiłem.

    Trybunał Konstytucyjny postawił na pierwszym miejscu bezpieczeństwo wkładów, a więc dotrzymanie umów z tymi deponentami, którzy komuś powierzają swoje depozyty. To jest najważniejsza wartość konstytucyjna w przypadku rozpatrywania potrzeby nadzoru zewnętrznego. Natomiast autonomia spółdzielczości, swoboda działalności gospodarczej są kwestiami wtórnymi. Nie mogą one naruszać podstawowej gwarancji, zagrażać podstawowej gwarancji, jaką państwo powinno dawać osobom, które zawierają umowy ze SKOK-ami, przekazują im swoje depozyty. Ochrona tych depozytów i bezpieczeństwo tysięcy czy milionów ludzi, którzy powierzają SKOK-om swoje depozyty, podobnie zresztą jak i w bankach, muszą spełniać najwyższe standardy, a więc muszą być zapewnione przez zewnętrzny organ. Zresztą orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest w pełni zgodne z wytycznymi światowej unii związków kredytowych. A co do małych SKOK-ów, jest również zgodne z tym, co wypracowała nasza podkomisja, a mianowicie że w odniesieniu do małych SKOK-ów można rozpatrzyć inne przepisy dotyczące nadzoru, tam, gdzie rzeczywiście jest autentyczna więź członkowska.

    Powoływano się na opracowanie Banku Światowego z 2010 r. o systemie SKOK-ów w Polsce. Otóż chciałbym powiedzieć, że Bank Światowy może nie dostrzegł tych wszystkich patologii, które potem w sposób szczególny się nasiliły, ale jednocześnie w pełni akceptował potrzebę zewnętrznego nadzoru. Bank Światowy widział możliwość wprowadzenia nadzoru przez Kasę Krajową, ale tylko w formie zlecenia Kasie Krajowej przez Komisję Nadzoru Finansowego niektórych zadań. A więc powoływanie się na to, że Bank Światowy jest przeciwny zewnętrznemu nadzorowi, jest całkowicie nieuzasadnione.

    Jakie wnioski przedstawiliśmy w naszym sprawozdaniu?

    (Poseł Jan Kulas: Właśnie.)

    Proszę państwa, pierwszy wniosek dotyczy wprowadzenia zarządu komisarycznego. Chciałbym odnieść się do tego, bo to jest dosyć istotna sprawa. A mianowicie w sposób szczegółowy komisja zajęła się SKOK-iem Wołomin, w którym powstały największe straty. Blisko 2 mld zł trzeba było wypłacić deponentom, żeby uratować ich wkłady, a i tak wszystkich wkładów nie udało się uratować, bo ok. 800 osób miało wkłady powyżej 100 tys. euro, które nie są objęte w Unii Europejskiej, a także w Polsce, gwarancjami funduszy gwarancyjnych. Patrzyliśmy na to, jak do tego doszło, na sekwencję zdarzeń, które miały miejsce w SKOK-u Wołomin. Otóż w SKOK-u Wołomin, do czasu, w którym pozostawał on pod nadzorem Kasy Krajowej, Kasa Krajowa nie zauważyła żadnych objawów wskazujących na potrzebę wprowadzenia zarządu komisarycznego, a mogła go wprowadzić w sposób bardzo jeszcze wtedy uproszczony, nie zauważyła też potrzeby zakwestionowania kwalifikacji osób pełniących tam funkcje. Co więcej, Kasa Krajowa przyznała najwyższe odznaczenie, najwyższe wyróżnienie, Nagrodę Feniksa, szefowi SKOK-u Wołomin jeszcze w roku 2011, a laudację na jego cześć, na cześć osoby, która znajduje się dzisiaj w areszcie, na której ciążą bardzo poważne zarzuty kierowania związkiem przestępczym, tę orację na jego cześć wygłosił wiceprezes Kasy Krajowej. Kasa Krajowa nie wprowadziła nadzoru komisarycznego. Jedynie w materiale przygotowanym dla Komisji Nadzoru Finansowego na kilka tygodni przez objęciem nadzoru przez Komisję Nadzoru Finansowego kasa Wołomin jest wymieniona jako jedna z sześciu kas problematycznych, stwarzających zagrożenie. To był jedyny sygnał, jaki Kasa Krajowa dostrzegła w działalności SKOK-u Wołomin.

    Natomiast Komisja Nadzoru Finansowego przeprowadziła własny audyt w kasie Wołomin. Skierowała do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w kasie Wołomin, wprowadziła zarząd komisaryczny do kasy Wołomin, nie potwierdziła kwalifikacji do pełnienia funkcji kierowniczych przez ówczesnego prezesa kasy Wołomin. Wprowadziła wreszcie zarząd komisaryczny. To wprowadzanie zarządu komisarycznego trwało ponad 80 tygodni, co związane jest z tym, że wprowadzanie takiego nadzoru podlega przepisom Kodeksu postępowania administracyjnego. Umożliwia się więc wszystkim stronom żądanie nowych dowodów, przedstawianie nowych dowodów, ustosunkowanie się do wszelkiego rodzaju zastrzeżeń, jednym słowem, umożliwia się niezwykle długotrwałe przedłużanie całej procedury wprowadzania zarządu komisarycznego. Otóż ta procedura, zgodnie z Kodeksem postępowania administracyjnego, ma na celu ochronę obu stron postępowania, i nadzorcy, i tego, kto ma być pozbawiony tego zarządu. Natomiast wydaje się, że nie bierze ona pod uwagę interesów deponentów, którzy powierzyli temu zarządowi swoje depozyty. Otóż tutaj głównym celem obrony państwa powinni być deponenci i ich wkłady, a nie zarząd kasy, który źle gospodarował tymi wkładami, który doprowadził do niewypłacalności kasy, który ze względu na źle prowadzoną politykę, działalność, niewprowadzanie programu naprawczego, liczbę złych pożyczek czy inne zagrożenia, jakie stwarza, powinien być jak najszybciej usunięty, zmieniony. Otóż trzeba zmienić w tym wypadku ten przepis, żeby można było szybko wprowadzać zarząd komisaryczny i w ten sposób ratować deponentów i ich depozyty w tych kasach przed niekompetentnym zarządem, a nie dawać zarządowi możliwość przedłużania na wiele tygodni swojej niekompetencji i mobilizowania jeszcze, za środki SKOK-ów, swojej obrony.

    Następny wniosek, który formułujemy, o którym wspomniałem, to jest możliwość przyjęcia odrębnych rozwiązań dla małych kas.

    Następnie wnosimy o powołanie komisji śledczej, która zbadałaby, czy w czasie funkcjonowania i wcześniej przygotowywania ustaw o SKOK-ach nie miały miejsca naciski polityczne na urzędników przygotowujących ustawy i wnioski w tym zakresie, czy środki powierzone SKOK-om nie zostały wykorzystane do działań niezgodnych z celami funkcjonowania SKOK-ów, jednym słowem, czy nie powstał swego rodzaju układ, który z jednej strony chronił patologiczną sytuację w SKOK-ach, uniemożliwiając wprowadzenie zewnętrznego nadzoru, a z drugiej strony sprzyjał możliwości finansowania działań promocyjnych, politycznych czy nawet wyborczych przez określonych polityków, określone frakcje polityczne. Nie mówiąc już o panu Biereckim, który, jak się wydaje, notorycznie wykorzystuje środki SKOK-ów do autopromocji, a jest jednocześnie czynnym politykiem. Czy można sobie wyobrazić, proszę państwa, że za pieniądze banku jakiś szef banku robiłby swoją promocję, gdyby kandydował do parlamentu, publikując za te pieniądze swoje zdjęcia, wywiady i rozmaite inne rzeczy? Tutaj mamy do czynienia z sytuacją, że za pieniądze SKOK-ów prowadzi się promocje określonych kandydatów.

    Następnie konieczne jest rozwinięcie i przygotowanie lepszych przepisów dotyczących konfliktu interesów, żeby nie było tak, by pracownicy i zarządzający SKOK-ami mogli własne lokale wynajmować SKOK-om, prowadzić firmy, które wykonują usługi dla SKOK-ów, i odnosić inne korzyści osobiste bądź rodzinne z tego, że pełnią określone funkcje w SKOK-ach.

    Należałoby również sprawdzić, czy przepisy dotyczące finansowania kampanii wyborczych i działalności politycznej są właściwie egzekwowane. Mieliśmy ekspertyzę w tej sprawie Biura Analiz Sejmowych, że przepisy są tutaj wystarczające, natomiast być może ich egzekwowanie jest niedostateczne.

    Proszę państwa, wszystkie nasze wnioski kierujemy już do posłów następnego Sejmu. W sprawozdaniu podkomisji odnotowujemy również szczegółowe przepisy wniesione przez posłów, których też nie byliśmy już w stanie rozpatrzeć. Mam nadzieję, że następny Sejm, kierując się interesem publicznym, kierując się tym, żeby pieniądze SKOK-owiczów rzeczywiście im tylko służyły, a nie służyły prowadzeniu jakichś działań politycznych, promocyjnych, żeby nie służyły wzbogacaniu się nielicznych ludzi, a powstały gigantyczne fortuny tych nielicznych ludzi, zadba o to, żeby te pieniądze były rzeczywiście w sposób bezpieczny lokowane i w bezpieczny sposób pożyczane, żeby klienci banków nie musieli wnosić podwyższonych opłat bankowych, nie musieli finansować działalności, która prowadzi do bogacenia się nielicznych, ze stratą samych SKOK-owiczów i tych wszystkich, którzy muszą im te wkłady potem gwarantować.

    Warto powiedzieć, że Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który wypłacił te kwoty, powstał z opłat wnoszonych przez banki i w dalszym ciągu banki dają podstawowy wkład do Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Wkład SKOK-ów w tej chwili jest po prostu mikroskopijny. Tymczasem olbrzymie wypłaty idą właśnie na SKOK-i i kto wie, czy nie będą szły dalsze. W związku z tym ucięcie możliwości marnowania pieniędzy SKOK-owiczów, wprowadzenie nadzoru, ucięcie tych wszystkich możliwości i wyjaśnienie, jak powstał ten mechanizm, który powodował, że SKOK-i tak długo mogły się cieszyć opieką, parasolem ochronnym określonych ugrupowań politycznych, który czerpały z tego korzyści, jest absolutnie konieczne, jeśli chcemy uzdrowić sytuację wokół SKOK-ów, jeśli nie chcemy, żeby pieniądze zwykłych ludzi służyły powstawaniu prywatnych gigantyczny majątków i finansowaniu działalności politycznej, ale służyły tym ludziom, którzy potrzebują niewielkich pożyczek i bezpiecznego lokowania swoich pieniędzy.

    Proszę państwa, kończąc swoje sprawozdanie, mogę zwrócić się tylko z apelem, żeby sprawy SKOK-ów nie kończyć na tym posiedzeniu, żeby przyszły Sejm zajął się i przejrzeniem wszystkich przepisów dotyczących SKOK-ów, o których mówiłem, i małych kas, nakłada na nas taki obowiązek Trybunał Konstytucyjny, wprowadzenia zarządu komisarycznego i szeregu innych szczegółowych regulacji. Żeby przyjrzeć się, żeby komisja śledcza wyjaśniła, jak mogło dojść do takiego przedłużania i ochrony patologicznych sytuacji, kto na tym korzystał i dlaczego, żeby uniemożliwić finansowanie i promowanie działaczy politycznych z pieniędzy SKOK-ów, co niestety dalej ma miejsce, trwa, widać to nawet w tej kampanii, co państwu pokazywałem. Mam nadzieję, że przyszły Sejm zajmie się tymi sprawami i zrealizuje wnioski przedstawione przez naszą komisję. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

    (Przewodnictwo w obradach obejmuje wicemarszałek Sejmu Marek Kuchciński)



Poseł Marcin Święcicki - Wystąpienie z dnia 23 września 2015 roku.

Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Przyjęte przez Komisję sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do spraw realizacji ustaw o spółdzielczych kasach oszczędnościowo – kredytowych wraz ze stanowiskami: Ministra Finansów i Komisji Nadzoru Finansowego


46 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:








Poseł Marcin Święcicki - Wystąpienie z dnia 22 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Marcin Święcicki - Wystąpienie z dnia 22 lipca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o sprawozdaniu z wykonania budżetu państwa za...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy


Poseł Marcin Święcicki - Wystąpienie z dnia 23 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Przyjęte przez Komisję sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej do...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy