Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Nie ulega wątpliwości, że z wszelkimi mafiami trzeba walczyć, bo trzeba dbać o budżet państwa. To nie ulega żadnej wątpliwości, ale ten projekt ustawy, panie ministrze, doprowadzi do tego, że wiele uczciwych firm zbankrutuje. Czy pan nie pamięta? To pan doprowadził do tego, że zbankrutowało wielu uczciwych sprzedawców oleju opałowego. To wy tutaj siedzący...
(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Maciej Grabowski: Ja? Naprawdę ja?)
Trzeba było zmienić ustawę. Wiedział pan, że to jest niesprawiedliwa ustawa. I teraz ma pan braki w budżecie.
Ale szybciutko, żebym jeszcze zdążył... Pan tu wprowadził...
Wicemarszałek Jerzy Wenderlich:
Przepraszam, panie pośle.
Zgodnie z regulaminem jesteśmy przy punkcie dotyczącym pytań. Nie ma takiego punktu w regulaminie: oskarżenia. Tak że proszę trzymać się tych pytań, dobrze?
Poseł Marek Matuszewski:
Dobrze.
Panie marszałku, prosiłbym o doliczenie, bo... (Dzwonek)
(Głos z sali: Nie, nie.)
Wicemarszałek Jerzy Wenderlich:
Proszę bardzo, doliczę panu, jeśli będzie pan pytać.
Poseł Marek Matuszewski:
Teraz najważniejsza rzecz. Zobaczymy, czy pan, panie ministrze, odpowie mi na to pytanie. Odpowiedzialność podatkowa nabywcy w szczególnych przypadkach. Art. 105a w ust. 3 mówi: Podatnik miał uzasadnione podstawy do tego, aby przypuszczać, że cała kwota podatku przypadająca na dokonaną na jego rzecz dostawę towarów itd. Miał uzasadnione podstawy przypuszczać - przecież to jest, Wysoka Izbo, możliwość pływania przez tych, którzy będą kontrolować tego podatnika.
Ostatnie pytanie dotyczy stwierdzenia: w szczególności jeżeli cena za dostarczone podatnikowi towary była bez uzasadnienia ekonomicznego niższa od ich wartości rynkowej. Co znaczy pojęcie: wartość rynkowa? Czy jeśli chodzi na przykład o paliwo, o jego dzisiejszą wartość rynkową, to jest to cena litra paliwa w hurcie w Orlenie? Może o to chodzi? Może chodzi o to, żeby detaliści kupowali tylko w Orlenie i Lotosie? Działacie tylko w ich interesie. Dziękuję bardzo.
Wicemarszałek Jerzy Wenderlich:
Teraz już pan przypuszcza, panie pośle.
Poseł Marek Matuszewski:
Przepraszam, panie marszałku.