Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Naród rozwija się wtedy, kiedy rodzą się dzieci - wszyscy o tym wiedzą - kiedy jest też bardzo dużo dzieci w kuluarach.
(Poseł Andrzej Dera: Matko, gdzie one są?)
Cieszę się, że pan troszeczkę zaczął dostrzegać ten problem, ale idzie to panu bardzo powoli. Może z tego powodu, że jest pan jeszcze bardzo młodym człowiekiem. Polki rodzą polskie dzieci w Anglii. Wie pan, dlaczego w Anglii? Bo tam rząd myśli perspektywicznie, a nie tylko o dniu dzisiejszym. Tam są inne warunki, a nie chodzi tylko o to, jak powiedział Donald Tusk, żeby woda z kranów leciała.
(Głos z sali: Ciepła woda.)
Tak jest, ciepła woda, dbacie tylko o to.
Przedsiębiorcy z katolickich stowarzyszeń przedsiębiorców szczególnie dbają o matki, które rodzą dzieci. Panie ministrze, czy przewiduje pan ulgi dla takich osób, aby zachęcić wszystkich przedsiębiorców do zachowań prorodzinnych? Czy myśli pan o odpowiednich, dobrych rozwiązaniach, szczególnie dla tych przedsiębiorców, którzy zatrudniają rodziców z rodzin wielodzietnych? Panie ministrze, powinien pan szczególnie pamiętać o rodzinach wielodzietnych. Nie wiem, czy spotyka się pan czasami z takimi rodzinami, które mają po czworo, pięcioro i więcej dzieci. Cza zdaje pan sobie sprawę, ile czasu, pieniędzy i sił potrzeba, aby wychować tyle dzieci? (Dzwonek)
Apeluję do pana, panie ministrze, mimo że sala jest słabo zainteresowana problemami polskich dzieci, bo poza PiS-em jest jedna osoba z Ruchu Palikota, dwóch posłów z PSL-u, kilku z Platformy.
(Poseł Andrzej Dera: Nas jest dużo.)
Widać, że tylko PiS interesuje się tym (Poruszenie na sali), aby w Polsce było jak najwięcej dzieci. Dziękuję bardzo. (Oklaski)