Panie Marszałku! Panie Ministrze! Spośród wielu sentencji Homera jest też taka: Jeden doświadczony lekarz jest wart stu wojowników. Ileż w Polsce osób - także ja - chciałoby tak stwierdzić: Jeden doświadczony minister zdrowia jest wart stu lekarzy. Wówczas jego decyzje byłyby roztropne, mądre i dalekowzroczne, a wszystkie - dla dobra pacjenta. Tymczasem minister i Ministerstwo Zdrowia mają raczej doświadczenie w doświadczaniu niedoli przez polskich pacjentów. W efekcie tych dramatycznych praktyk obecnie pacjent zaczyna lękać się o życie i zdrowie swoje i swoich bliskich.
Oto po 6 latach rządów PO i PSL minister zdrowia chce dokonać decentralizacji Narodowego Funduszu Zdrowia, który zresztą od początku był i obecnie jest postrzegany jako dyktator w upadającym systemie ochrony zdrowia, z potężnymi pieniędzmi, bez żadnej kontroli i odpowiedzialności. Zatem jeśli to flagowy projekt rządu PO i PSL, to dlaczego ta flaga jest taka wymięta i koloru białego, bez konkretów? Mówi minister zdrowia: teraz rzetelna wycena procedur medycznych i wreszcie kontrola jakości w ochronie zdrowia. To ma być nowość? To znaczy, że przez 6 lat legitymowaliście nierzetelność w wycenach i bylejakość w ochronie zdrowia? Dalej: promesy dla nowych placówek i mapa polskich szpitali. Wszak projekt Prawa i Sprawiedliwości w kwestii sieci szpitali odrzuciliście, bez dyskusji, w pierwszym czytaniu. Po 6 latach nagle eureka. Decentralizację zamieniacie w centralne nadzorowanie. Czyli zmienicie szyldy, pieczątki i wydacie kasę. I nadal: chcemy, planujemy, zrobimy, zbudujemy. A tymczasem polski pacjent upokorzony, niejednokrotnie zagubiony, pokornie oczekuje kolejki - z nadzieją, że zdąży - do lekarza specjalisty, szpitala, opieki długoterminowej, na kolejne cykle chemioterapii, na rehabilitację, do sanatorium.
Pytanie: Kiedy wreszcie prawdziwa reforma dla dobra pacjenta, a nie jego kosztem? Dziękuję. (Oklaski)