Pani Marszałek! Wysoki Sejmie! Ustawa o zdrowiu publicznym powinna być swoistą biblią w dziedzinie ochrony zdrowia. W wielkim skrócie to ujmując, jest to nauka i sztuka, doświadczenie i umiejętność przewidywania działań na rzecz promocji zdrowia, zapobiegania chorobom, wczesnego rozpoznawania, optymalnego leczenia i rehabilitacji, przedłużania życia. Stworzenie tej ustawy wymagało skupienia, refleksji, dyskusji, opinii ekspertów, szerokich konsultacji społecznych itd. Tymczasem procedowanie tej ustawy przebiegało w tempie kosmicznie szybkim. Przez osiem lat rząd Platformy Obywatelskiej i PSL nie miał czasu na prace nad rozwiązaniami w zakresie zdrowia publicznego, znalazł go dopiero na trzy miesiące przed wyborami. W tym pośpiechu nie zdołano nawet zdefiniować pojęcia publicznego zdrowia psychicznego, ale niestety zdołano zrezygnować z Narodowego Programu Ochrony Zdrowia Psychicznego. Nie zagwarantowano też na to odpowiednich środków finansowych. Zatem kwestię zdrowia publicznego jako wartości społecznej potraktowano dość lakonicznie i w sposób bardzo nieumiejętny. A co nagle, to po diable.
Pytanie do pana ministra: Czy jesteście w stanie w tak błyskawicznym tempie naprawić tę ustawę? Dziękuję. (Oklaski)
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Sprawozdanie Komisji o rządowym projekcie ustawy o zdrowiu publicznym