Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Stosunkowo długo jesteśmy w tym Sejmie, przynajmniej niektórzy z nas, m.in. pan poseł wnioskodawca, który tutaj jest prawie od zawsze, i przynajmniej tak samo długo jak ja pan poseł Kuźmiuk, który wtedy był jeszcze w nieco innej firmie politycznej.
(Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Zgoła innej.)
Zgoła innej.
I to właśnie panowie negocjowaliście dopłaty bezpośrednie w takim stopniu, w takiej wysokości, nic więcej nie potrafiliście wynegocjować, a dzisiaj macie pretensje, że akurat tak to wygląda.
(Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Dobrze, że są, miało nie być.)
Ja panu nie przeszkadzałem, proszę również zachować powściągliwość, panie pośle.
Proszę państwa, pan minister Plocke przedstawił - pan minister Plocke również był w tym czasie w Sejmie - program rządu, który może pozwolić czy chciano by, aby pozwolił na to, żeby te dopłaty bezpośrednie były nieco wyższe.
Podejrzewam, że pan poseł Ajchler zrobił to z pewnego rodzaju premedytacją, rzucając tę polityczną dyskusję, bo dokładnie wie, jak wiele może pojedynczy kraj w Unii Europejskiej. Kiedyś zapisaliśmy się do Unii Europejskiej, dzisiaj musimy z tej Unii Europejskiej korzystać w miarę możliwości i w miarę tego, co ta Unia proponuje, bo Unia to jest nie tylko Polska, ale to jest większość krajów. I zapominamy o jednym (Dzwonek), że...
(Głos z sali: Koniec.)
Czy jeszcze mogę, panie marszałku, parę sekund?
(Głos z sali: Ale i tak zabraknie czasu.)
(Głos z sali: Jakieś pytanie.)
To się nie kończy pytaniem.
(Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Bo teraz po pięciu latach negocjujecie.)
Proszę państwa...
Panie pośle, spowodowanie tej dyskusji jest typowym przykładem politycznym, przykładem, którego w żaden sposób nie chciałbym porównać z pana osobą, bo szanuję pana jako posła, jako działacza pewnej opcji politycznej, jako osobę praktyczną biorącą udział w działalności gospodarczej. I mówienie o tym jest ewidentnie nadużyciem. Uważam, że nie rozumiemy pewnych zjawisk. To jest oczekiwanie czegoś, co w gruncie rzeczy nie jest możliwe do uzyskania. Państwo dokładnie wiedzą, że rząd polski, jakikolwiek by był, państwa, SLD czy jeszcze inny, będzie starał się o to, żeby dopłaty bezpośrednie były maksymalnie wysokie, maksymalnie wysokie.
Pański rząd, państwa rząd był przez dwa lata i nie zrobił dokładnie nic.
(Głos z sali: Ooo!)
Ja nie chcę wracać do tego, panie pośle Krzysiu Jurgiel, nie chcę wracać do tego, o czym żeśmy wiele razy mówili i powiedzieliśmy sobie, że nie będziemy już do tego wracać.
Tak że, proszę państwa, to jest typowa polityczna historia, z którą dajmy sobie spokój. Dajmy sobie spokój.
Pan, panie pośle...
(Głos z sali: Braknie nam czasu.)
Poza tym jeszcze jedno. To...
Już kończę, panie marszałku.
Co to jest dopłata bezpośrednia? Usłyszałem kiedyś od pana ministra Pilarczyka, że dopłata bezpośrednia to jest finansowanie konsumentów, którzy biorą udział w tym łańcuchu. Dopłata bezpośrednia jest po to, żeby konsument w mieście płacił nieco mniej za żywność, którą spożywa. Dlatego jeszcze raz podkreślam i stwierdzam, że to naprawdę jest czysto polityczna pyskówka. Dziękuję. (Oklaski)
(Poseł Zbigniew Kuźmiuk: Panie marszałku, dlaczego pan jest taki łaskawy dla Platformy?)