Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

4 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Polityki Społecznej i Rodziny oraz Komisji Spraw Zagranicznych o rządowym projekcie ustawy o ratyfikacji Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych, sporządzonej w Nowym Jorku dnia 13 grudnia 2006 r. (druki nr 408 i 422).


Poseł Sławomir Jan Piechota:

    Dziękuję.

    Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Jak już wspomniałem w poprzednim wystąpieniu, ratyfikacja konwencji jest zakończeniem pewnego etapu, ale jednocześnie otwarciem nowego. Ratyfikacja konwencji nie oznacza, że wszystkie problemy zostały definitywnie rozwiązane, a teraz mamy już sytuację, w której możemy z satysfakcją obserwować pozytywny stan rzeczy. Problemy są i wymagają nowych działań, zwłaszcza wobec zmieniających się warunków. Natomiast w kontekście tego momentu, w którym dokonujemy ratyfikacji, raz jeszcze chciałbym poświęcić kilka słów, by odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ratyfikujemy konwencję pięć lat po jej podpisaniu.

    Pan minister wspomniał o kontrowersjach związanych z Ministerstwem Finansów, ale to jest kwestia ostatnich kilku miesięcy. Natomiast wcześniej mieliśmy do rozstrzygnięcia zasadniczy dylemat. Osobiście cały czas byłem zwolennikiem ratyfikacji dopiero w momencie, kiedy będziemy mogli odpowiedzialnie powiedzieć, że polskie prawo w zasadniczej części spełnia kryteria określone w konwencji. Doświadczenie uczy mnie bowiem, że takie jakby odfajkowanie, ratyfikowanie dla pozoru, mogłoby się dla nas skończyć fatalnie. Wielu bowiem mogłoby uznać, że skoro ratyfikowaliśmy konwencję, to znaczy, że wszystko jest w porządku, że nie potrzeba wprowadzać żadnych zmian. Chcieliśmy, by ta ratyfikacja dopiero podsumowała działania, które porządkują polskie prawodawstwo i wprowadzają regulacje odpowiadające standardowi określonemu w konwencji.

    Gdybyśmy bowiem ratyfikowali konwencję, mając wiele sprzecznych z nią rozwiązań, musielibyśmy stworzyć długą listę naszych niedostatków, zaniedbań czy kolizji. Jak potem postępować z taką długą listą? Czy mielibyśmy zgłosić wiele zastrzeżeń? To w ogóle dyskredytowałoby Polskę, jeśli chodzi o wiarygodność w trakcie stosowania konwencji. Stąd dzieje się to dopiero teraz, po dokładnym przeglądzie prawa, po zidentyfikowaniu miejsc, które wymagały zmiany i które już zostały zmienione, oraz wskazaniu, gdzie jeszcze występują obszary kolizyjne.

    Jak mówiłem, podstawowa kwestia ewidentnie nie do zaakceptowania w świetle konwencji dotyczy dopuszczalności zawierania związków małżeńskich przez osoby - jak to ciągle określa nasz Kodeks rodzinny i opiekuńczy - z upośledzeniem umysłowym i chore psychicznie. W mojej ocenie tylko osoby ubezwłasnowolnione mogą być w jakiś sposób ograniczone, jeśli chodzi o swobodną decyzję w tym zakresie. Jeżeli osoba nie jest ubezwłasnowolniona, to nie może podlegać ocenie jakiegokolwiek urzędnika stanu cywilnego, jak to ostatnio było w Warszawie. Trudno w ogóle określić taką sytuację, że w XXI w. urzędnik stanu cywilnego odsyła ludzi, którzy mają problemy z wypowiadaniem się, do sądu, który ma ocenić, czy mogą zawrzeć związek małżeński. A więc to jest ta najbardziej rażąca kolizja. Natomiast instytucją, która wymaga szczególnej staranności, jest ocena funkcjonowania w Polsce ubezwłasnowolnienia. Temu będzie poświęcona m.in. jutrzejsza konferencja.

    Oprócz zmian w prawie potrzebne są, o czym też tu w debacie dzisiaj mówiono: kompetencje, kultura i wrażliwość ludzi, którzy te rozwiązania stosują w praktyce. Na przykład w obszarze edukacji musimy cały czas poszerzać umiejętności i kompetencje, wrażliwość nauczycieli, by umieli jeszcze lepiej pracować z dziećmi o coraz większych specjalnych potrzebach, by pojawienie się takiego dziecka w klasie nie budziło lęku ani nauczyciela, ani rówieśników, ani także rodziców innych dzieci.

    Podobnie jest, gdy stawiamy sobie pytanie, dlaczego w Polsce wciąż jest tyle barier, chociaż od tylu lat mamy i Prawo budowlane, i ustawę o zagospodarowaniu przestrzennym. Znowu źródło tych problemów tkwi w niewystarczającym wykształceniu, wrażliwości i kulturze ludzi, którzy projektują i budują, a więc np. trzeba by skupić się na takim kształceniu studentów architektury, budownictwa i wszelkich innych tego typu branż, by oni naprawdę rozumieli, że sami też kiedyś będą mieli dzieci i będą się potykać o te bariery, dźwigając wózek z dzieckiem i dźwigając duże bagaże, i że każdy z tych młodych ludzi też kiedyś się zestarzeje i sam będzie potykał się o te bariery. A więc trzeba tej nowej wiedzy, nowego poziomu kultury, nowego poziomu kompetencji.

    Kwestia języka migowego, wspomniana tu przez panią poseł Mazurek. Trzeba z dumą powiedzieć, że Polska jest jednym z niewielu krajów, które wprowadziły tak konkretną i tak szeroką regulację wprowadzającą do sfery publicznej używanie języka migowego. Są kraje, które mają ustawę o języku migowym, ale są to takie deklaracje dobrej woli, z których nie wynika wiele dla praktyki. Nie przypadkiem pracowaliśmy nad tym 3 lata, bo to tak trudna materia, tak skomplikowana. Dopiero na koniec poprzedniej kadencji przyjęliśmy to jako projekt poselski, choć tak naprawdę nad projektem przez 3 lata trwały prace w biurze pana ministra, pełnomocnika Jarosława Dudy.

    Chciałbym też przypomnieć, o czym mówiliśmy na posiedzeniu komisji, że były sprawy dotyczące osób niepełnosprawnych, co do których była daleko posunięta ponadpartyjna, ponadpolityczna zgoda. Taką sprawą była kwestia Sejmu bez barier, taką sprawą było wsparcie inicjatywy zmian w ustawie o służbie cywilnej i ustawie o pracownikach samorządowych, kiedy na posiedzeniu Rady Służby Cywilnej byłem wraz z przedstawicielami wszystkich klubów i wspólnie, jednomyślnie, również wobec naszych partyjnych kolegów, mówiliśmy, że nie do zaakceptowania jest obecny stan rzeczy, który w konkursach o stanowiska w służbie cywilnej dyskryminuje osoby niepełnosprawne.

    Natomiast trzeba też sobie powiedzieć, że były sprawy, w których byliśmy głęboko podzieleni i w których do końca były bardzo ostre kontrowersje. Taką sprawą były zwłaszcza zmiany w Kodeksie wyborczym, a więc zmiany wprowadzające dostosowanie organizacji wyborów do potrzeb osób niepełnosprawnych.

    Przypomnę, że klub Prawo i Sprawiedliwość zaskarżył zarówno instytucję głosowania przez pełnomocnika, jak i instytucję głosowania korespondencyjnego do Trybunału Konstytucyjnego. Pamiętamy te dramatyczne chwile, kiedy godziny decydowały o tym, czy prezydent zdąży podpisać ustawę tak, by ona była opublikowana, by weszła w życie i by mogła być już zastosowana do ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Wiele nam sprzyjało: opatrzność, szczęście, że i wyrok trybunału, i podpis prezydenta tak zbiegły się w harmonogramie godzin, że prezydent zdążył podpisać ustawę, zdążyła się ona ukazać w Dzienniku Ustaw, a kilka dni później Trybunał Konstytucyjny potwierdził w swoim wyroku, że zarówno głosowanie przez pełnomocnika, jak i głosowanie korespondencyjne są zgodne z polską konstytucją. I już w ubiegłorocznych wyborach wiele osób, kilka tysięcy osób głosowało przez pełnomocnika, a prawie 1000 osób głosowało korespondencyjnie. A przecież działo się to w takim dość wyjątkowym trybie.

    Chciałbym również wspomnieć o czymś, o czym w pewien sposób mówiła już pani poseł Bańkowska, a więc o definicji z konwencji wprowadzanej do polskiego ustawodawstwa. Pani poseł Bańkowska zacytowała definicję zawartą w konwencji, mówiąc, że to jest definicja otwierająca nowe cywilizacyjne horyzonty. I oto już do Kodeksu wyborczego, też pod wpływem argumentów przedstawianych przez działaczy organizacji pozarządowych, wprowadziliśmy w art. 5 pkt 11 Kodeksu wyborczego definicję wyborcy niepełnosprawnego. Zgodnie z tą definicją przez wyborcę niepełnosprawnego należy rozumieć wyborcę o ograniczonej sprawności fizycznej, psychicznej, umysłowej lub w zakresie zmysłów, która utrudnia mu wzięcie udziału w wyborach.

    Na czym polega zasadnicza zmiana? Na tym, że nie trzeba mieć papieru, nie trzeba mieć orzeczenia, nie trzeba przyjść z jakąś legitymacją czy innym dowodem. Wystarczy, że osoba niepełnosprawna oświadczy, że ma trudności, które ograniczają jej możliwość wzięcia udziału w wyborach. Jedyne sformalizowane wymogi dotyczą głosowania korespondencyjnego i głosowania przez pełnomocnika, a wszystkie inne rozwiązania są dostępne dla każdego.

    Jeszcze dwie kwestie, o których warto tu przypominać, bo to nasz wspólny sukces. Pierwsza: Sejm bez barier to symbol i pewien znak w polskiej demokracji nie do przecenienia. Zaraz po naszych działaniach zmieniających sytuację w Sejmie odpowiednie prace wykonano w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i dziś można z dumą powiedzieć, że do premiera osoby niepełnosprawne wchodzą głównym wejściem, jak wszyscy najważniejsi goście. A więc okazało się, że to także było możliwe, ale wymagało to zmiany, wymagało to decyzji. Ta decyzja zapadła i to jest dobry przykład dla wszystkich innych w Polsce.

    Wreszcie kwestia, którą jednak też chciałbym podnieść i co do której chciałbym prosić, żeby wszyscy w tych debatach i w tych sporach politycznych nie poddawali tej kwestii ocenom zależnym od kontekstu politycznego. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych jest niezagrożony. Dlatego byłoby dobrze, by nie budzić lęku ludzi, którzy w oparciu o środki z PFRON prowadzą swoją działalność, by nie osłabiać ich często już ograniczonych sił, ograniczonych wieloletnimi działaniami i wieloma problemami, z którymi stykają się na co dzień, bo ja co i rusz słyszę od właśnie takich ludzi od lat głęboko w to zaangażowanych: ale słyszymy, że PFRON może być ograniczony, a może nawet może być zlikwidowany. Nie. Tak jak mówił pan minister Duda i w poprzedniej kadencji, i w tej, mimo iż minister finansów musi podejmować często bardzo bolesne decyzje, nie dotyczą one funduszu rehabilitacji. Po pierwsze, dotacja z budżetu dla PFRON płynie, po drugie, fundusz nadal zachowuje swoją niezależność, odrębność i podmiotowość. A więc ludziom, którzy korzystają z pieniędzy PFRON, prowadzą swoją działalność, mówmy raczej, że mogą bez obaw planować te swoje działania i bez obaw powinni te działania kontynuować.

    Jeszcze raz dziękuję wszystkim. (Oklaski)



Poseł Sławomir Jan Piechota - Wystąpienie z dnia 13 czerwca 2012 roku.


45 wyświetleń

Zobacz także: