Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Podwyżka składki rentowej oznacza dla pracowników to, że mogą pożegnać się z marzeniami o podwyżce w roku, w którym zdecydowanie wzrosną koszty utrzymania. Przypomnę tylko kilka rzeczy, które na to wpłyną: wyższy VAT, wyższe koszty ubranek dziecięcych, wyższe opłaty za paliwo, które tak naprawdę napędzają wzrost cen we wszystkich sferach życia. Tym samym pracodawca, który chce wyrównać pracownikowi koszty tych podwyżek, musi z czegoś zrezygnować - jeżeli podnosi koszty pracy, rezygnuje np. z inwestycji, co z kolei odbija się na gospodarce. Czy rząd (Dzwonek), proponując tę podwyżkę, ma szacunki, jesli chodzi o to, jak odbije się to na planowanych inwestycjach w sektorze prywatnym i publicznym? Nie będę już mówił o samorządach, bo mówili o tym przedmówcy, ale to też zdecydowanie uderza w samorządy, gdzie jest pewien poziom zatrudnienia i koszty podniesienia składki należy z czegoś przesunąć. Z czego? Myślę, że najczęściej będzie to kosztem inwestycji. Dziękuję.