Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Piotr van der Coghen:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Od pewnego czasu wrze dyskusja nad publicznym oświadczeniem posła Janusza Palikota o żądaniu przez jego ugrupowanie zdjęcia krzyża ze ściany sali plenarnej Sejmu. Argument, że organ ustawodawczy nowoczesnego państwa europejskiego nie powinien preferować żadnego wyznania, jest w swym założeniu słuszny. Jest jednak pewne ale...

    Wiara katolicka w Polsce nie jest jakimś tam światopoglądem. Chrześcijaństwo, którego symbolem jest krzyż, było podstawą państwowości polskiej. Wszak wprowadzenie chrześcijaństwa na tereny Polski miało na celu skonsolidowanie rozproszonych - i przez to słabych - plemion słowiańskich w jeden silny organizm państwowy mogący się przeciwstawić potężnym sąsiadom: zarówno plemionom germańskim, jak i ruskim.

    Ten krzyż był drogowskazem, wokół którego przez wieki trwali Polacy, i to, co pośród wielu różnic ich łączyło, to była wiara w Chrystusa Ukrzyżowanego. To właśnie olbrzymia siła jedności, którą dawał powszechnie wyznawany w Polsce katolicyzm, umożliwiła swego czasu tak szerokie otwarcie bram naszego państwa na ludzi innych wyznań. Stąd taka wielka była w Polsce tolerancja nie tylko dla innych wyznawców krzyża: prawosławnych Kozaków i ewangelickich Niemców czy Czechów, ale również osiedlających się tu, wyznających islam Tatarów czy starozakonnych Żydów. Po prostu Polacy byli tak silni jednością, że wyznawcy innych wyznań nie stanowili wewnętrznego zagrożenia.

    Z imieniem Chrystusa na ustach ginęli polscy husarze, walcząc ze Szwedami pod Kircholmem i z Turkami pod Chocimiem.

    Ten krzyż podczas rozbiorów ocalił polskość naszych ziem przez nieprzejednanie polski charakter naszych kościołów. Ocalił, mimo że przez 200 lat niewoli zaborcy robili wszystko, aby to, co polskie, wymazać w umysłach naszych rodaków.

    Krzyż stoi na zbiorowych mogiłach katyńskich, polskich oficerów pomordowanych przez NKWD i na cmentarzu polskich żołnierzy poległych w bojach z hitlerowcami pod Monte Cassino. Symbol krzyża był tak silny, że nawet ślubowanie żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego w ZSRR, w Sielcach nad Oką, odbywało się w obecności krzyża i kapłanów. Ten krzyż w naszym kraju chcieli później zniszczyć i wyplenić z naszych umysłów komuniści w okresie słusznie minionym, lecz z im większym zawzięciem to czynili, tym większy był upór ludzi, aby go bronić. Czy to się więc komuś podoba, czy nie, ten niechciany dziś w Sejmie krzyż stał się nierozerwalnym symbolem tysiącletniej jedności państwa polskiego.

    Jednocześnie jego obecność nie zabrania nikomu posiadania innego światopoglądu. Gwiazda Dawida, symbol islamu, znak pacyfistów, czemu nie? Ale jednocześnie z całym należnym szacunkiem dla tych symboli, niezależnie od tego, czy jesteśmy wierzący czy nie, zróbmy retrospekcję i oceńmy, jaki jest procentowy udział obywateli każdego z tych światopoglądów w budowie silnego, zjednoczonego państwa polskiego, a potem zastanówmy się, który z tych symboli może się pokusić o reprezentowanie tysiącletniej historii na równi z białym orłem.

    Co się więc stało, że wybrana w demokratyczny sposób grupka posłów nihilistów ma śmiałość tak bezkompromisowo i otwarcie wystąpić przeciw krzyżowi? Daleko nie trzeba szukać. Wystarczy cofnąć się myślą do hucpy organizowanej od ponad pół roku przed Pałacem Prezydenckim przez jedno z ugrupowań politycznych, które wiarę katolicką od lat wykorzystuje do swoich politycznych potrzeb. To tam prowokatorzy, zachowujący się jak brunatne bojówki tej partii, szarpali symbol krzyża. To tam ubliżano kapłanom, którzy chcieli go zabrać do świątyni, policjantom broniącym porządku i urzędnikom państwa polskiego. Krzyż stał się zakładnikiem zaciekłej walki politycznej, został odarty ze świętości przez tych, którzy mieli czelność powoływać się na niego.

    Na szczęście krzyż dla Polaków ma wagę symbolu. Przetrwa zarówno faryzeuszy, jak i jawnych wrogów kościoła. Wątpiącym polecam najbardziej wstrząsający pomnik krzyża, jaki widziałem. Stoi on na historycznym Cmentarzu Rakowickim w Krakowie i nazywa się Pomnik Ofiarom Komunizmu. To krzyż przebijający się ku niebu przez pękniętą betonową płytę, którego z rozpaczliwą i niezłomną wiarą czepiają się liczne odrąbane ludzkie ręce.

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Za dwa dni wszyscy Polacy będą w radosnym, rodzinnym gronie celebrować przy tradycyjnej choince radosną Wigilię, ciesząc się z cudu narodzin człowieka, którego przeszło 2000 lat temu zamordowała, wieszając na krzyżu, czyli rzymskiej szubienicy, ludzka podłość, zawiść i głupota. Dziękuję za uwagę. (Oklaski)



Poseł Piotr Van der Coghen - Oświadczenie z dnia 22 grudnia 2011 roku.


111 wyświetleń