Tak.
Panie Marszałku! Panie Premierze! Ja niestety mam tutaj cokolwiek związane usta, a więc muszę trzymać się trybu sprostowania. Po pierwsze, przypominam panu premierowi Tuskowi, że nic w moim wystąpieniu nie upoważnia go do formułowania zarzutu, że linia Solidarnej Polski polega na graniu na rozpad, osłabienie Unii Europejskiej. Nie - tutaj padły przecież słowa, że pierwszym celem Polski jest obrona, podtrzymanie i umacnianie Unii Europejskiej. To, że różnimy się co do tego, jak ta Unia Europejska powinna wyglądać, jest faktem, natomiast nie można formułować, pozostając w zgodzie z prawdą, takiego zarzutu. Po drugie, panie premierze, błędnie pan zrozumiał moją wypowiedź dotyczącą kwestii pozatraktatowości. Istota rzeczy przecież polega na tym, że nawet te porozumienia międzyrządowe w myśl prawa unijnego, a ma to pewien związek z polską konstytucją, nie mogą nadawać większych kompetencji instytucjom wspólnotowym. I to mówiłem. To znaczy, ten projekt, który pan poparł, wisi w próżni traktatowo-konstytucyjnej. To jest fakt i do tego pan się nie odniósł. Ja nie znam nikogo, kto by twierdził inaczej.
Następna kwestia to kwestia euro. Ja bardzo proszę o jednoznaczne stanowisko, bo w swoim pierwszym wystąpieniu pan mówił, że to my w Sejmie zadecydujemy, czy przystępujemy do euro, czy nie, a teraz pan mówi, że właściwie już podjęliśmy decyzję. Przypominam, że (Dzwonek) akurat w tej kwestii prawo...
Już kończę, panie marszałku.
...traktatowe jest dość luźne. Niby Szwedzi się zobowiązali, a dwa razy mieli referendum i dwa razy nie przystąpili i nie przystąpią, bo ważne jest to, że Szwedzi sobie tego nie życzą. Jak rozumiem, pan uważa, że Polacy są już związani.
(Głos z sali: Konstytucję trzeba zmienić.)
Ja w żaden sposób niczego pogardliwego nie powiedziałem o Włochach.
(Poseł Stefan Niesiołowski: Kończ już te brednie, czas minął.)
Tyle było nieprawd i złego zrozumienia, że... Niestety jestem tutaj związany, ale cztery się znalazły.