Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

7 punkt porządku dziennego:


Informacja prezesa Rady Ministrów w sprawie przyszłości Unii Europejskiej.


Poseł Ludwik Dorn:

    Dziękuję bardzo, panie marszałku.

    Jednak kwestia polityki polskiej w Unii Europejskiej oraz przyszłości Unii i przyszłości Polski jest ważniejsza niż losy mojej skromnej osoby, więc przechodzę do rzeczy. (Poruszenie na sali)

    Panie Marszałku! Panie Premierze! Na początku pozwolę sobie nie zgodzić się z panią poseł Anną Fotygą, która zakwalifikowała pańskie wystąpienie jako wystąpienie publicystyczne. Nie, ja się z tym nie zgadzam, z tym że oczekiwałem, iż usłyszę z tej trybuny premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej, a usłyszałem doradcę bądź aspiranta do doradcy księcia (Oklaski), kogoś, kto chce uzyskiwać wpływy dla siebie, ale także dla własnego kraju, jako doradcy i zausznika możniejszego. Nie chcę, żeby to było traktowane w kategoriach insynuacji, więc odwołajmy się do pewnych konkretów. Mianowicie pan premier podnosił to, że brak konsultacji z parlamentem przed podjęciem tej wiążącej deklaracji intencji 9 grudnia to było umacnianie pozycji Polski, to było pokazanie, że jak rząd polski jedzie do Brukseli, to ma tutaj mocny mandat. Nie tak postąpiło wielu innych premierów. Nie tak postąpił premier Szwecji, nie tak postąpił premier Bułgarii, nie tak postąpił premier Czech i nie tak postąpił premier Węgier, którzy powiedzieli: owszem, to są interesujące koncepcje, można je rozważyć, ale nam potrzebna jest konsultacja z parlamentem narodowym. I te konsultacje trwają. Odbyła się konsultacja w Bułgarii, już powiedziano: żadnej składki na zamożniejszych. Mamy głos premiera Czech, prezydenta Czech oraz prezesa czeskiego banku centralnego: żadnej zrzutki na zamożniejszych. Czekamy na debaty w Szwecji i na Węgrzech.

    Otóż ta nieco inna, mniej premierowska, bardziej doradcza, zausznikowska rola, w jakiej pan premier występuje i w Brukseli, i z tej trybuny, wiąże się z dwiema koncepcjami Europy, ale także z dwiema koncepcjami Polski. I to jest podział rzeczywisty, dlatego ten spór będzie tak gorący, ale mam nadzieję przynajmniej na to, że dojdzie do bolesnego, ale jednak wytyczenia pewnego minimum punktów wspólnych. Na czym polegają te dwie zakorzenione w społeczeństwie polskim, dwie różne koncepcje Unii i koncepcje Polski? Jest koncepcja Polski lokalno-tubylczej i jest koncepcja Polski narodowej. Jeśli mówię o koncepcji Polski lokalno-tubylczej, to nie po to, by kogokolwiek obrażać. Nie odmawiam zwolennikom tej Polski patriotyzmu, przywiązania do ziemi ojczystej, przywiązania do kultury, nie formułuję zarzutu zdrady czy renegactwa. Niemniej to są koncepcje w sposób przepaścisty różne. Najkrócej można je scharakteryzować tak, że Polska lokalno-tubylcza przywiązana jest do tożsamości kulturowej bardziej na poziomie sentymentalno-folklorystycznym, natomiast Polska narodowa - Solidarna Polska, Prawo i Sprawiedliwość są z tej Polski narodowej - podtrzymuje ideę Polski jako bytu politycznego, jako jednostki politycznej, także jako wspólnoty i jako zobowiązania członków tej wspólnoty wobec niej.

    Pan jest w tej chwili najważniejszym przywódcą Polski lokalno-tubylczej. Jeżeli spojrzy się na pański rozwój ideowy od tego znanego tekstu z lat 80. po Kongres Liberalno-Demokratyczny, to widać tutaj pewną konsekwencję, można powiedzieć, podziwu godną, choć jestem jej najgorętszym politycznym przeciwnikiem. Ścierają się tu te dwie wizje i mają one odniesienie do tego, co dzieje się w Europie. Jeżeli odrzemy to, co stało się w Berlinie podczas przemówienia ministra Sikorskiego, i to, co stało się 9 grudnia w Brukseli, z całej publicystyki, z całej wizyjności, z całych mrzonek i będziemy trzymać się twardo faktów politycznych, to można powiedzieć tyle: Polska powiedziała - i od razu mówię: nie za to atakuję - idą bardzo trudne czasy, należy trzymać się silniejszego, a tym silniejszym w naszym obszarze są Niemcy. I tutaj nawet może być zgoda. Natomiast Polska ustami ministra Sikorskiego i pańskimi wypowiedziami i decyzjami powiedziała jeszcze coś innego: wyrzekamy się roli niechby słabszego, niechby młodszego, ale partnera, który, organizując wokół siebie kraje regionu, targuje się o swoje. Nie, chcemy być doradcą i zausznikiem, chcemy być klientem, jakby zapominając o tym, że egzystencjalne interesy klienta zawsze muszą ustąpić wobec egzystencjalnych interesów patrona. I to jest ta główna, przewodnia myśl. Natomiast co się stało w Brukseli? Utrwalono dążenie do pozatraktatowego rządzenia Unią Europejską, bo odejście od zmiany traktatu na rzecz porozumień międzyrządowych to jest utrwalenie pozatraktatowego rządzenia Unią Europejską, przez Niemcy w konsultacji z Francją, obudowaną grupą frankfurcką. I pan to wsparł. Ponadto ustalono składkę czy...

    (Poseł Jan Łopata: Zrzutkę.)

    ...zrzutkę. To są właściwie takie dwie istotne kwestie. Ponadto wpisał się pan w nieodpowiadający interesom polskim model myślenia, iż Unia Europejska jest zakładnikiem Unii Gospodarczej i Walutowej, czyli strefy euro, i że Unia Europejska za wszelką cenę musi ratować eksperyment, który wydaje się nieudany, czyli strefę euro. W parlamencie bułgarskim oświadczono: nie my narozrabialiśmy, nie my to będziemy ratować, nie liczcie na nasze pieniądze.

    Otóż tej koncepcji, wpisanej w rolę Polski lokalno-tubylczej, Solidarna Polska z intencją politycznego reprezentowania Polski narodowej przeciwstawia zgłoszony do laski marszałkowskiej projekt uchwały o minimalnych warunkach brzegowych polskiej polityki europejskiej. Zawiera on następujące najistotniejsze punkty.

    Po pierwsze, potwierdzenie woli utrzymania obrony i umacniania Unii Europejskiej. Ona musi się zmieniać. Nie ma powrotu do status quo ante, tylko są dwa wyjścia. Czy Unia Europejska ma się stać zakładnikiem strefy euro, czy Unia Europejska ma się bronić przed tymi uroszczeniami jako wspólnota suwerennych narodów, które mogą ograniczać, przekazywać swoje kompetencje?

    Następna kwestia. To, co ustalono w Brukseli, i co pan żyrował, wisi w traktatowej i konstytucyjnej próżni, bo przecież jest tak - powiedzieli to przewodniczący Komisji Europejskiej, Brytyjczycy i wszyscy prawnicy - że nie ma możliwości wyposażenia instytucji wspólnotowych w nowe kompetencje poza prawem pierwotnym Unii Europejskiej. Żeby to zrobić, trzeba by pogwałcić traktaty, a także Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Z naszej strony nie ma na to zgody. Sądzę, i mam taką nadzieję, że nie będzie na to zgody ze strony Sejmu, a bardzo wątpliwe jest, panie premierze, czy będzie na to zgoda ze strony Bundestagu. Wtedy znajdzie się pan w trudnej sytuacji. (Oklaski)

    Następna kwestia: nie ma zgody na składkę. Mówią to Czesi, mówią to Bułgarzy, sądzę, że powiedzą Szwedzi i Węgrzy. Ale to zaczyna mówić też Bundesbank i nie przypadkiem wczoraj kanclerz Merkel, o ile sobie przypominam, w ogóle nie poruszyła tej kwestii. Bundesbank formułuje opinię, że Międzynarodowy Fundusz Walutowy ma wystąpić jako pralnia pieniędzy, by ominąć przepisy unijne i konstytucje. Nie ma na to zgody także z tego powodu, że my mamy płynność złotówki i że te 10 mld czy kilkanaście miliardów euro, które mogłoby to na nas przynieść, to jest właśnie wolna część, którą ma prezes NBP - bo przecież nie ma wolnych prawie całych 75 mld euro - żeby bronić złotówkę przed atakami spekulacyjnymi. Co jest ważniejsze w tej chwili: polska waluta czy ratowanie, nie żadnych Węgier, bo nie o to chodzi, ale przede wszystkim Włochów, robienie wrażenia, że się uratuje Włochów? Węgry nie są żadnym problemem, problemem jest 400 mld euro - chodzi o przyszły rok - zapadalnego długu Włoch.

    I wreszcie kolejne punkty podniesione w uchwale Solidarnej Polski. Obok sprzeciwu wobec składki na bogatszych kosztem wystawienia złotówki na ataki jest apel do marszałka Sejmu, do premiera i do prezydenta o intensyfikację współpracy w ramach regionu Europy Środkowo-Wschodniej, Grupy Wyszehradzkiej, ale nie tylko, bo w wyniku polityki pana ministra Sikorskiego i pańskiej w regionie jest ona uzasadniona. Nie mam wielkich pretensji o to, że Polska prezydencja w pańskim wykonaniu była słaba i nijaka i była ignorowana niekiedy w sposób obraźliwy. To nie są moje stwierdzenia, tylko Jacques˝a Delorsa. Tak było, i to bardzo źle dla Europy. Mam natomiast zasadnicze pretensje o to, że nie wiązała się ona z żadną inicjatywą w regionie, w regionie unijnym Europy Środkowo-Wschodniej, o to, że jesteśmy tam izolowani, bo lubimy dużych chłopców, a nie lubimy małych chłopców i w sposób pogardliwy dajemy to do zrozumienia. To jest droga do samoizolacji. (Oklaski)

    Taka jest nasza propozycja. Sądzę, że będziemy nad tym debatować. Będziemy debatować przed marcem, kiedy mają zapadać decyzje. Chciałbym to zakończyć apelem, myślę, że do Prawa i Sprawiedliwości, o poważną dyskusję nad tym dokumentem. To jest dokument do dyskusji, nie muszę apelować... Są różne napięcia, ale wy i my jesteśmy nie z Polski lokalno-tubylczej, tylko z Polski narodowej.

    Z uwagą wysłuchałem wystąpienia pana premiera Pawlaka, który wypełnił je akcentami batalistyczno-muzykologicznymi, czyli w kwestii zasadniczych dylematów nie chciał się wypowiedzieć, co odnotowuję, bo to jest ważne. Czyli jest tutaj możliwość rozmowy.

    Zasmuciło mnie wystąpienie pana premiera Leszka Millera. Otóż, panie premierze, jest tak, że są między nami bardzo głębokie podziały, mające swoją genezę w przeszłości, ale ja zawsze mówiłem, że bywało tak, iż politycy komunistyczno-postkomunistyczni mieli swoje chwile chwały w niepodległej Polsce. Taką chwilę chwały miał Aleksander Kwaśniewski podczas pomarańczowej rewolucji na Ukrainie. Pan też miał taką chwilę chwały, kiedy pan, komunistyczno-postkomunistyczny lewicowiec, wspólnie z chadeckim prawicowcem Aznarem zawetował traktat konstytucyjny. Pan z tej ścieżki... Pan wtedy - tak się zdarza - ucieleśnił pewne dążenie Polski narodowej, bo pan był premierem. Dlatego Jan Rokita i Ludwik Dorn mówili wtedy - a już wzbierała afera Rywina - jesteśmy dumni z polskiego premiera, bo było z czego być dumnym. Pan zszedł z tej drogi. Gdzie jest dawny Leszek Miller? Chce się pan ścigać w wizjach federalistycznych - zmienił pan poglądy, to wolno. Z kim? Z Platformą Obywatelską? Nie prześcignie pan, bo jest silniejsza. Z ruchem pana Palikota? Nie prześcignie pan, bo jest, powiedzmy, bardziej radykalno-błazeński. (Wesołość na sali, oklaski)

    Zostanie pan w przeciągu. Stąd mój wielki apel o pewną refleksję, apel do PSL-u i Sojuszu Lewicy Demokratycznej o otwarte włączenie się, my też chcemy być otwarci, w debatę związaną z tą uchwałą. Przygotujcie własną, żeby nie było walki o to, kto nad czym dyskutuje. Chodzi o określenie minimalnych warunków brzegowych polskiej polityki europejskiej.

    W imieniu klubu Solidarnej Polski - zdaje się, że nikt dotąd tego nie zrobił - składam wniosek o odrzucenie informacji pana premiera Tuska. (Oklaski)



Poseł Ludwik Dorn - Wystąpienie z dnia 15 grudnia 2011 roku.


217 wyświetleń

Zobacz także:




Zobacz także:







Poseł Ludwik Dorn - Wystąpienie z dnia 25 czerwca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o Radzie Dialogu...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Ludwik Dorn - Wystąpienie z dnia 25 czerwca 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 97 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o kształtowaniu...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Ludwik Dorn - Wystąpienie z dnia 16 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 98 Informacja Prezesa Rady Ministrów na temat kryzysu migracyjnego w...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Ludwik Dorn - Wystąpienie z dnia 25 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy

Poseł Ludwik Dorn - Wystąpienie z dnia 25 września 2015 roku.
Posiedzenie Sejmu RP nr 101 Sprawozdanie Komisji o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o...

Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy