Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Lucjan Marek Pietrzczyk:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Na początku VII kadencji Sejmu (czyli obecnej, ale siódmej bezsprzecznie lepiej brzmi) wygłosiłem wobec Wysokiej Izby oświadczenie. Oświadczenie to sprawiło wiele radości i mnie, i mieszkańcom mojej małej ojczyzny, czyli gminy Morawica w województwie świętokrzyskim. Przypomnę: w ramach owego oświadczenia chciałem pozdrowić wszystkich mieszkańców tej fantastycznej gminy. Nie udało się, bo czas oświadczenia to raptem 5 minut, a mieszkańców 15 tys. I jeśli pojawiło się wśród słuchających podejrzenie, że chciałbym w ramach obecnie wygłaszanego oświadczenia pozdrowić, wymieniając ich po kolei, wszystkich mieszkańców województwa świętokrzyskiego (a zwłaszcza pełnoletnich, co w obecnym czasie wyborczym wydaje się całkowicie zrozumiałe), to się nie myli nic a nic. Jednak nie uczynię tego, nie jest to bowiem dzisiaj głównym celem mojego wystąpienia. Poza tym 5 minut na milion osób - trudno podołać. Ale mogę przecież to pozdrowienie przekazać jednym zdaniem, pozdrawiając ów milion jako przemiłą zbiorowość. Do dzieła więc, mieszkańcy województwa świętokrzyskiego, wszyscy co do jednego - pozdrawiam Was najserdeczniej jak tylko umiem.

    Podkreślam jednak, że wygłoszenie pozdrowień nie jest moim głównym celem. Celem tym dzisiaj jest poświęcenie kilku chwil, nie więcej jednak niż 3 minut i 34 sekund, refleksji nad stereotypami w widzeniu mojego regionu, czyli województwa świętokrzyskiego, zwanego jeszcze od czasu do czasu Kielecczyzną. I z całą stanowczością oświadczam, bo to przecież oświadczenie, że moje oświadczenie ze względu na szczupłość czasu, a zostały jeszcze 3 minuty i 10 sekund, będzie miało drugą część w trakcie następnego posiedzenia Sejmu.

    Tymczasem wracajmy do stereotypów. Pierwszy stereotyp świętokrzyski jest zawarty w odruchowej wręcz odpowiedzi na pytanie o miejsce pochodzenia, czyli skąd jesteś. Na odpowiedź, że z Kielc tudzież z Kieleckiego, odruchowo, rzekłbym, pojawia się u pytającego westchnienie: ach, Scyzoryk... (Scyzoryk, mając na względzie szacunek do mojej małej ojczyzny, napisałem wielką literą, można to sprawdzić.)

    Drugi stereotyp świętokrzyski to kolejne westchnienie dotyczące sytuacji aerodynamicznych. I zapewniam, że takiego określenia: aerodynamicznych chciałem użyć. Jak się okaże za chwilę, jest to westchnienie na samo pojęcie: Kielce lub Kielecczyzna. Tu natychmiast pojawia się aerodynamicznie: ach, to tam, gdzie, najdelikatniej mówiąc, po prostu wieje! Oczywiście mam nadzieję, że wszyscy znamy wyrażenia równoznaczne: wieje jak na dworcu w Kielcach tudzież wieje jak w Kieleckiem.

    Tak - z tych dwóch stereotypów jesteśmy jako Świętokrzyskie - Kielecczyzna znani najbardziej. Czasem mam refleksję, że nie ze sławnych literatów, począwszy od Reja i Kochanowskiego, a na Myśliwskim kończąc, nie ze sławnego księdza Piotra Ściegiennego, ale ze scyzoryków i z tego, że wieje.

    A teraz czas na puentę dzisiejszej części. Czy z tymi scyzorykami i że wieje to dobrze, czy też źle? Zaręczam, że zdania na ten temat w moim mieście stołecznym Kielce i na mojej Kielecczyźnie są podzielone. Czy bardzo są one podzielone? Ale tu postawmy znak zapytania, bo to by było dzisiaj na tyle, a ciąg dalszy niewątpliwie nastąpi. Dziękuję.



Poseł Lucjan Marek Pietrzczyk - Oświadczenie z dnia 24 września 2015 roku.

Posiedzenie Sejmu RP nr 101


88 wyświetleń

Zobacz także: