Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Piękny świat sześciolatków można zobaczyć jedynie w spotach ministerstwa, w opowieściach pani minister i posłów koalicji, bo twarda rzeczywistość jest inna. Małe dzieci ledwo sięgają do tablicy...
(Poseł Elżbieta Gapińska: Mają tablice na odpowiedniej wysokości.)
...na korytarzach i w stołówkach muszą spotykać się z gimnazjalistami. Pani minister i państwo możecie zaklinać rzeczywistość, ale tak ona wygląda. Jako dowód przedstawiacie państwo cytaty z jakichś ankiet. Wobec tego przypomnę państwu, że ponad roku temu rodzice przynieśli tutaj, do państwa, i złożyli ponad milion podpisów rodziców. Prosili oni o ogólnopolską ankietę, o referendum w sprawie tego, kto ma decydować o losie ich dzieci: urzędnik czy mama i tata. To mama i tata, a nie biurokrata, mają decydować o losie dzieci. Wtedy wyrzuciliście państwo - zwracam się do posłów Platformy i PSL - podpisy tych miliona rodziców do kosza. Pytam zatem: Dlaczego ministerialne ankiety, ministerialne opracowanie, pod presją MEN przeprowadzane ankiety, o czym mówił pan poseł Krzysztof Sońta, wyżej cenicie niż podpisaną imieniem i nazwiskiem opinię, prośbę i domaganie się miliona rodziców? (Dzwonek) Skoro w szkołach, według tego państwa raportu, jest tak bezpiecznie, to dlaczego po siedmiu latach rządów Platformy i PSL musieliście powołać w tych szkołach pełnomocnika do spraw bezpieczeństwa? Nie ma dzisiaj podczas tej debaty pani minister Kluzik-Rostkowskiej, ale chciałbym zapytać: Czy prawdą jest, że pani minister swoje dzieci posyła do szkoły prywatnej? Dziękuję bardzo. (Oklaski)