Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość mam honor przedstawić stanowisko w sprawie proponowanej ustawy.
To rozwiązanie uznajemy za krok w dobrym kierunku, krok konieczny, natomiast daleko niewystarczający. Chodzi o jednostkowy przypadek firmy Christianapol dotykający aż 914 pracowników tej firmy, którym odmówiono wypłaty z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych ze względu na lukę prawną, powodującą, że postępowanie upadłościowe wtórne nie jest przesłanką do uznania niewypłacalności. Pozbawiono te osoby środków do życia.
Dyrektywa unijna o obowiązku informacji i konsultacji nakłada na pracodawcę obowiązek konsultowania z pracownikami programów naprawczych i zabezpieczenia pracowników. Generalnie ta dyrektywa w Europie jest przesłanką do podejmowania przez sądu gospodarcze decyzji o upadłości tylko w przypadku, gdy pracodawcy wykażą, że podjęto wszelkie starania, w konsultacji z pracownikami, w celu ratowania firmy, ratowania miejsc pracy, a więc zabezpieczenia również interesu Skarbu Państwa, żeby państwo nie ponosiło kosztów upadłości. Chroni to zarówno państwo, jak i pracowników przed nieuczciwością pracodawców.
Przytoczę przykłady. Amerykańska, światowa firma Goodyear przez 7 lat nie dostała we Francji zgody na zamknięcie firmy bez odpowiednich zabezpieczeń dla pracowników. Przez 7 lat sąd nie wyrażał zgody bez wynegocjowania programów zabezpieczeń dla pracowników chroniących Skarb Państwa. Linia promowa MyFerryLink łącząca Francję i Wielką Brytanię chciała ogłosić upadłość, ale sąd zażądał prawa wykupu firmy przez pracowników. Firma funkcjonuje do dzisiaj. Podobnie było w przypadku firmy Monroe w Austrii, można by też przytoczyć przykłady z Hiszpanii. Natomiast w Polsce mamy przykład fabryki Fiata w Tychach. Od stycznia ubiegłego roku do marca przeprowadzono tam program zwolnień 1430 pracowników, ograniczając produkcję modelu Panda pod naciskiem rządu włoskiego, który żądał tego od pracodawcy - ten uległ tym żądaniom i przeniósł produkcję do Włoch. Powtarzam, 1430 pracowników straciło pracę. W niespełna dwa czy trzy miesiące później, w wyniku popytu na produkowane modele Fiata i potrzeby zwiększenia produkcji, zaczęto znowu przyjmować pracowników. Kosztowało to polski rząd około 18 mln zł - chodzi o koszty z tytułu tych zwolnień. Jeśli chodzi o sytuację pracowników, możemy powiedzieć tak: zwolniono 1500, przyjęto w międzyczasie blisko 200 ludzi z powrotem, ale równocześnie organizacja pracy w tym zakładzie jest prowadzona w taki sposób, że uwzględniając ilość nadgodzin, pracujących sobót, można by z powodzeniem zatrudnić w tej firmie około 600 osób. To pokazuje, nieustannie podnosi to tamtejsza ˝Solidarność˝, że możliwe byłoby zatrudnienie, jak mówię, około 600 ludzi z gwarancją stabilnej przyszłości, emerytur itd. Polskie prawo niestety nie daje tych gwarancji, nie zabezpiecza w sposób odpowiedni interesu Skarbu Państwa i interesu pracowników. Stąd indywidualne dramaty ludzkie. To pokazuje, jak specyficzne lobby w Sejmie stanowi prawo umożliwiające takie sytuacje, niebroniące interesów Skarbu Państwa, realizujące interes tylko wąskich lobby, umożliwiające nieuczciwe postępowanie, przerzucanie, często okresowych trudności, dokładnie tak, jak miało to miejsce w Fiacie w Tychach, na państwo i na barki pracowników.
Jeszcze raz powtarzam: Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość poprze to rozwiązanie, uznając je za dalece niewystarczające, i podtrzymując twierdzenie, że interes Skarbu Państwa i pracowników jest niewystarczająco chroniony przez polskie prawo, niezgodnie z dyrektywą unijną. Dziękuję bardzo.