Dziękuję.
Panie Marszałku! Panie Ministrze! Niewiele jest w medycynie dziedzin, w których czas odgrywa tak ważną rolę, jak w diagnozowaniu i leczeniu chorób nowotworowych. Każda zwłoka w tym przypadku oznacza zagrożenie dla życia chorego. Podejrzenie choroby nowotworowej powinno otwierać natychmiast wszystkie drzwi do diagnostyki i leczenia. Tymczasem w Polsce świadczenia te są administracyjnie limitowane, co oznacza, że dostęp do nich jest ograniczony. Narodowy Fundusz Zdrowia wyznacza określoną pulę świadczeń i finansuje ich tylko tyle, ile wcześniej założył, bez względu na to, co dzieje się z chorym. Wielu ludzi w Polsce chorych na nowotwór umiera przedwcześnie lub jest skazanych na dodatkowe cierpienia tylko dlatego, że leczenie przeciwnowotworowe jest limitowane, jak powiedziałam. Takie działania to jest barbarzyństwo i jako takie nie mogą one być dalej tolerowane w państwie cywilizowanym. Podejrzenie choroby nowotworowej musi otwierać natychmiast wszystkie drzwi do diagnostyki i leczenia, bez kolejek i limitów ustalonych administracyjnie. Polski Kodeks karny w art. 162 przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3 dla każdego, kto nie udzieli pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Chorzy na choroby nowotworowe znajdują się w takim położeniu, a limitowanie leczenia przeciwnowotworowego jest odmową udzielenia im pomocy.
Zatem pytanie: Jakie działania zostaną podjęte w celu zaprzestania administracyjnego limitowania leczenia przeciwnowotworowego w naszym kraju?
Dziękuję, panie marszałku.
Panie ministrze, naprawdę wyraźnie pytam o limitowanie leczenia przeciwnowotworowego w naszym kraju, a pan mi podaje wszystkie dane dotyczące diagnozowania. Diagnozowanie, owszem, jest ważne, ale ja pytam również o leczenie.
Muszę powiedzieć, że media podają, iż Narodowy Fundusz Zdrowia, wydając pieniądze, oszczędzał przede wszystkim na refundacji leków i nie wydał nieomal 2 mld zł z ponad 60 mld zł budżetu. Te dane są szokujące, jeśli chodzi o leczenie raka. Chociaż co roku na choroby nowotworowe zapada 160 tys. osób i prawie 100 tys. umiera, to w zeszłym roku NFZ wydał na leki stosowane w chemioterapii zaledwie 60% zaplanowanej kwoty. (Dzwonek) Panie ministrze, do jakich standardów zmierzamy? Kto ponosi odpowiedzialność karną w przypadku nieudzielenia natychmiastowej pomocy pacjentowi choremu na nowotwór?