Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Wnioskodawcy nie pytają, co sądzą w tej sprawie posłowie. Wnioskodawcy reprezentują milion osób i chcą zapytać o zdanie rodziców, bo to rodzice mają odpowiedzieć na pytanie, czy decyzję o tym, kiedy ich dziecko będzie gotowe, aby pójść do szkoły, mają podejmować mama i tata, czy pani minister Szumilas, premier Tusk albo zastęp urzędników. Naszym obowiązkiem jest po prostu rozpisać to referendum bez zbędnej dyskusji.
Jest taki porządek prawny, że Polacy, zebrawszy odpowiednią liczbę podpisów, mogą złożyć wniosek o referendum. Dziś wnioskodawcy położyli przed nami milion podpisów. Tym bardziej powinniśmy przychylić się do tego wniosku.
Dlatego nie na miejscu są uszczypliwe uwagi posłów Platformy do przedstawiciela wnioskodawców. Nie na miejscu są państwa złośliwe docinki. Na co dzień opowiadacie, jak ważne jest społeczeństwo obywatelskie, zachęcacie ludzi: angażujcie się w sprawy publiczne. A kiedy ludzie się zaangażowali, to ich projekty wyrzucacie do kosza albo chowacie do szuflady. Teraz milion Polaków chce wypowiedzieć się w referendum, a wy na tej sali kpicie i wyśmiewacie ich przedstawiciela.
Stąd moje pytanie. (Dzwonek) Skoro rodzice na co dzień mogą dokonywać poważnych wyborów, także w wyborach bezpośrednich, bo wybierają burmistrza, posłów, prezydenta, to dlaczego chcecie im odebrać prawo do decydowania o losie swoich dzieci.
I ostatnie zdanie. Pani minister, zamiast żyć rzeczywistością europejskich mediów, zamiast przedstawiać nam na tej sali zachwyty europejskich mediów na temat tego, jak dobrze jest w polskiej szkole, niech pani po prostu wyjdzie z ministerstwa i pójdzie między ludzi.
Wicemarszałek Eugeniusz Tomasz Grzeszczak:
Dziękuję, panie pośle.
Poseł Maciej Małecki:
Myślę, że po tym jedyną realną decyzją będzie pani dymisja. (Oklaski)