Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

8 punkt porządku dziennego:


Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty (druk nr 895).


Przedstawiciel Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej Patryk Jaki:

    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Wysoki Sejmie! Stoję przed Wysoką Izbą z pełną świadomością, że rozpoczynająca się debata ma charakter wyjątkowy. Przyzwyczajeni jesteśmy już do tego, że omawiane w Wysokiej Izbie sprawy są istotne, znaczna część z nich odnajduje swoje odzwierciedlenie w decyzjach ważnych dla poszczególnych grup Polaków - rolników, biznesmenów, osób z większych i mniejszych miast. Mało jest jednak takich decyzji jak ta dzisiejsza, która ma bezpośrednie znaczenie dla wszystkich Polaków. Decyzja, której siła dotyka całe młode pokolenie, a przez to decyduje o tym, jak będzie wyglądała przyszłość Polski. Spór dotyczy tego, czy historia powinna być obowiązkowa w całym okresie nauczania, czy nie. Czy dostarczanie przez państwo wiedzy historycznej młodym Polakom powinno być powszechne? Czy też powinno mieć status dobra ekskluzywnego, zarezerwowanego tylko dla wąskiej grupy Polaków, którzy zdecydują się wybrać ten przedmiot na maturze?

    Wyobraźmy sobie scenariusz pierwszy. Ograniczona podaż historii Polski, alternatywnie serwujemy młodzieży pogadanki o swojskości i obcości, o wojskowości, komunikacji, mediach itp. Owszem, doprowadzimy do wyedukowania młodzieży, która biegle będzie posługiwała się komputerami, ba, nawet rozpozna w nich właściwe media, zdobędzie zdolności retorskie, komunikacyjne. Będziemy mieli zdolne jednostki, które nawet będą dość sprawnie używały jednego kodu językowego, żeby się porozumiewać pomiędzy sobą. Pytanie tylko: Czym w takim razie jest państwo narodowe? Zbiorem wyalienowanych jednostek czy wspólnotą? Pytam więc: Dlaczego te świetnie wyszkolone w komputerach jednostki miałyby podać sobie ręce w trudnych sytuacjach? Jaką odnajdą determinantę? Jaką odnajdą wspólną więź charakterystyczną dla osób zamieszkujących to samo terytorium? Pytam: Czy połączy je umiejętność wyszukania czegoś w Internecie, czy może znajomość tych samych reklam? Wreszcie pytam: Czy te umiejętności będą je wyróżniały na tle rówieśników z innych państw?

    To właśnie jest oś sporu, Wysoka Izbo. W przekonaniu setek tysięcy obywateli, którzy podpisali ten projekt ustawy, Polska to coś znacznie więcej niż otwarcie nowego ˝Orlika˝. Polska to zobowiązanie nie tylko wobec teraźniejszych pokoleń, ale również wobec pokoleń przeszłych i przyszłych. Polska to obowiązek odtwarzania wspólnoty narodowej i budowania pomiędzy jej członkami twardych więzi, więzi opartych na wspólnej tożsamości.

    Ale po kolei. Europa jest dziś pełna pokus globalizacyjnych, zarażających jak cholerą kosmopolityzmem. Ta panująca na całym świecie choroba jest niezwykle groźna. Są jednak państwa, które świadomie i skutecznie się przed nią bronią. Charakterystyczne zresztą jest to, że są to państwa uważane za najsilniejsze: Niemcy, Francja, Stany Zjednoczone, Anglia. Te państwa konsekwentnie odrzucają próby rozbijania ich wspólnoty narodowej, jak np. we wspomnianej Francji, rozszerzając programy nauczania historii, czy jak w Stanach Zjednoczonych, wprowadzając jej elementy nawet na stadiony piłkarskie. Ciekawe zresztą jest to, że choroba, przed którą świadomie i skutecznie bronią się silne państwa, tak chętnie jest przez nie serwowana innym narodom, takim jak nasz. Czyżby nie wiedzieli, co robią? A może właśnie zależy im na wzmożonym procesie budowania więzi pomiędzy swoimi obywatelami, a rozluźnianiem więzi w innych państwach? Może według tej teorii są silne państwa narodowe i okoliczne państwa - satelity mające w przyszłości stanowić najemną siłę dla silniejszych? To są pytania, które trzeba dziś postawić, Wysoka Izbo.

    Pytam też, dlaczego wielcy tego świata nauczanie historii swojego państwa, patriotyzmu, nawet śpiewanie hymnu państwowego przed każdym meczem, nawet małych lig lokalnych, stawiają na czele hierarchii państwowych zadań? Dlaczego tak jest? Czyżby nie rozumieli swojego zacofania? Czy jeszcze do nich nie dotarło, że stają się skansenem Europy? Nic z tego. Oni to robią, ponieważ wiedzą, że jeżeli zbudują więzi pomiędzy swoimi rodakami, to zbudują silne państwo, a jak zbudują silne państwo, to zbudują wspólnotę, którą stać na znacznie więcej, stać na poświęcenie. Silna, zwarta grupa, którą stać na poświęcenie, to cel, który stawia sobie każdy mąż stanu, który rozumie znaczenie słowa ˝ojczyzna˝.

    Liderzy dużych państw tego świata bardzo dobrze wiedzą, że rządzenie to odpowiedzialność za odtwarzanie wspólnoty narodowej, to proces, którego nie można zatrzymać, jak manufaktury, włoskiej fabryki Fiata. Polskie dzieci to nie króliki doświadczalne, które w razie niepowodzenia można poddać recyklingowi, Polska to nie laboratorium, które staje się łupem każdej władzy, a odpowiedzialność to nie kupon totolotka, z którego można sobie zrobić rozprawkę akademicką. ˝Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie˝ - to motto wybrzmiewa dziś w Wysokiej Izbie mocniej niż kiedykolwiek. I dobrze, bo Polak bez wiedzy jest całkowicie bezbronny wobec otaczającego go świata.

    Właśnie, odpowiedzialność. A zobowiązania? Czy polskie państwo nie ma już zobowiązań, szczególnie wobec tych, którzy w trudnych czasach walki o polską państwowość podtrzymywali ducha narodowego? 123 lata w cudzych zaborach, a polska nuta zamiast coraz słabiej, wybrzmiewała coraz silniej, mocniej i mocniej. Zbudowana niegdyś wspólnota, polski duch narodowy był tak silny, że żadna przemoc, szantaż, gwałt nie były w stanie go powstrzymać. Heroizm to polskie przykazanie, które rozpruwało niczym najlepszy skalpel niemieckie przekonanie o asymilacji Polaków. Czy przekazanie kolejnym pokoleniom tego wspaniałego świadectwa heroizmu nie jest naszym zobowiązaniem? Czy po to pokolenia naszych rodaków budowały czytelny system wartości, by zrobić sobie z niego dziś nic nieznaczący, ministerialny folklor sejmowy?

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W końcu Polska to nie tylko obowiązki i zobowiązania wobec przyszłych i przeszłych pokoleń, to też duma i chwile chwały, a takich w naszej historii nie brakuje. Nie ma drugiego narodu na świecie, który z takim poświęceniem jak Polacy, z narażeniem życia ratował Żydów podczas II wojny światowej. Najwięcej sprawiedliwych wśród narodów świata ma właśnie biało-czerwoną postać. Właśnie ta wiedza powinna być prawdziwym pokłosiem, efektem polskiej edukacji. Odwaga to cecha charakterystyczna naszego kodu kulturowego, a jej przekazanie kolejnym pokoleniom jest realizacją ślubowania Polsce, które wszyscy na tej sali składaliśmy. Jestem dumny z tego, że jestem Polakiem, i chcę, aby moje dzieci również miały dostęp do tej wiedzy, która jak w soczewce pokaże, jak często w historii Polska, biało-czerwone barwy stanowiły powód do dumy. Chcę, aby lekcje historii dalej miały w Polsce charakter obowiązkowy.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Historia jest nauczycielką życia - mówi stare porzekadło. To wyciągnijmy z niej wnioski. W II Rzeczypospolitej, do której dziś z wszystkimi jej ułomnościami tak często się odwołujemy, było dokładnie dwa razy więcej lekcji historii niż w III Rzeczypospolitej, jeszcze przed tą nieszczęsną reformą. I jakie były tego skutki? Otóż ten system edukacji przez 20 lat wydał najwspanialsze pokolenie Polaków, które najpierw stawiło czoła niemieckim i sowieckim agresorom, potem budowało wspaniałą historię, dając sygnał do powstania warszawskiego, stawiało czoła wszelakim wojskom na wszystkich frontach II wojny światowej, a po jej zakończeniu to pokolenie wychowane w tym systemie edukacji budowało wspaniałą kartę polskiej historii, o której dzisiaj pamiętamy jako o historii żołnierzy wyklętych, w końcu to pokolenie przyczyniło się do obalenia komunizmu. To pokolenie, którego wartości były oparte na systemie edukacji II Rzeczypospolitej, zdało egzamin, ten system edukacji zdał egzamin, więc nie musimy dzisiaj uczyć się niczego nowego, wyważać otwartych drzwi. Wystarczy czerpać ze wspaniałych wzorców, dzięki którym zbudowano wspólnotę narodową, która odnosiła sukcesy, dzięki którym budowano wspaniałą historię i tożsamość naszego narodu. Pytam więc, dlaczego zamiast czerpać z tych wspaniałych wzorców, wywracamy ten system do góry nogami?

    Przy tej okazji: ˝Świadomość własnej przeszłości pomaga nam włączyć się w długi szereg pokoleń, by przekazać następnym wspólne dobro - ojczyznę˝ - to słowa błogosławionego Jana Pawła II, których echo rozbrzmiewa jeszcze w tej Izbie. Mam nadzieję, że rykoszetem trafią do niektórych zwolenników wyrzucania obowiązkowych lekcji historii ze szkół.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zbliżając się do konstatacji, co w gruncie rzeczy proponują autorzy tego projektu ustawy? Nie proponują drogi łatwej, pełnej pogadanek o wszystkim, rozwiązań, które bez problemu znajdziemy w komputerze, nie proponują ojczyzny prostej, bez obowiązków, bez zobowiązań wobec przeszłych pokoleń, bez ponadczasowych wartości. Nie, tego nie proponują. Autorzy projektu ustawy proponują coś innego, drogę znacznie trudniejszą, zmuszającą do zdobycia solidnej wiedzy, konfrontacji faktów, pracy nad sobą, odpowiedzialności nie tylko za siebie, ale za innych. I niech kwintesencją tego rozwiązania będzie znane również w tym miejscu motto wielkiego Polaka: Nie chciejmy ojczyzny, która nas nic nie kosztuje.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Egzekucja wykonana na lekcjach historii to nie jest zwykły błąd, który łatwo można naprawić. Przecież dzieci nie wystawicie na aukcji jak samochody po Amber Gold. Jak widać, są powody, dla których tak wiele osób zaczęło walczyć o przywrócenie obowiązkowych lekcji historii.

    Głodówki w całej Polsce, które miały charakter wyjątkowy, nie odbywały się przecież w obronie własnych interesów, miejsc pracy, tylko w obronie pryncypiów, w obronie przyszłości państwa. Są, jak widać, powody, dlaczego w niecałe trzy miesiące aż 150 tys. obywateli podpisało ten projekt ustawy. Te osoby tworzące ten wspaniały, duży ruch protestu są dzisiaj solą tej ziemi i dowodem, że dalej istnieją polski duch, polskie aspiracje, polska wiara, polska duma narodowa.

    Dziękuję im za to, że miałem zaszczyt ich dzisiaj reprezentować. Cieszę się, że tak wielu Polaków zerwało bandaże życzliwej obojętności wobec egzekucji na lekcjach historii. W związku z tym mam nadzieję, że znaczna część Sejmu nie poszła na organizowany przez ministerstwo edukacji przyspieszony kurs padania na kolana przed masowym morderstwem polskiego kodu kulturowego. Dziękuję bardzo.



Poseł Patryk Jaki - Wystąpienie z dnia 11 grudnia 2012 roku.


101 wyświetleń

Zobacz także: