Pani Marszałek! Panie Premierze! W przeciwieństwie do moich przedmówców nie będę polemizował, ale prostował, bo jest co. Pan premier odniósł się do mojej wypowiedzi, do trzech fragmentów. Najpierw umowy śmieciowe.
Pan premier, to wynika z błędnego zrozumienia, zarzucił brak odwagi, jakby postawienia sprawy jasno co do tego, czego tu chcemy. Przypominam panu premierowi, może pan premier nie zauważył, że ja powiedziałem jasno: rozumiem ostrożność pana premiera w tej sprawie, bo rzeczywiście trzeba tutaj ważyć racje, natomiast jest to sukces związków zawodowych z ˝Solidarnością˝ na czele, gdyż ta sprawa znalazła się w tym przemówieniu, czyli uzyskała niesłychanie wysoki priorytet. Od tych słów, od dyskusji zakończonej konkluzjami jakimiś, nie można będzie uciec.
Po drugie, pan premier odniósł się do kwestii - przy czym stwierdził, że co do osobistej uczciwości nie ma tutaj podejrzeń, że ona została naruszona - rozmów z Francuzami. Znowu pan premier źle dosłyszał. Ja nie mówiłem, nie krytykowałem pana rządu za to, że nie zawarto umowy z Francuzami, bo to są twarde negocjacje. Mówiłem tylko tyle, być może zostałem wprowadzony w błąd, że sprawa ugrzęzła - moi rozmówcy mówili: my przedstawiamy propozycje, a oni: no tak, interesujące - że jest bezwład w milczeniu. Być może zostałem wprowadzony w błąd, ale pan premier też może w tej sprawie być wprowadzany w błąd przez swoich współpracowników. (Dzwonek) Umówmy się na rozmowę.
I, jeśli można, kwestia trzecia - kwestia akcyzy. Panie premierze, tu nie ma co dzielić włosa na czworo. Niech pan nie wierzy we wszystko, co mówi panu pan minister Rostowski. Jest definicja przedsiębiorstwa energochłonnego w państwach Unii w prawie europejskim i gospodarki bardziej innowacyjne niż nasza, to znaczy niemiecka, holenderska, właściwie prawie w całej Unii, z tego korzystają. W związku z tym to widać, jak tutaj pana wprowadzają w błąd. To po prostu trzeba zrobić - 500 tys. miejsc pracy. Dziękuję. (Oklaski)