Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Ministrze! Tak jak zaznaczali moi poprzednicy, nie wyobrażamy już sobie dzisiaj funkcjonowania bez programu zwalczania chorób nowotworowych. Te tendencje, jeśli chodzi o zachorowania, rzeczywiście są niekorzystne, ale nie wyobrażam sobie też, by te programy nie były bardzo szybko modyfikowane i by te wszystkie rzeczy, o których dzisiaj wiemy, nie były jak najszybciej do tych programów wprowadzone. W mojej ocenie profilaktyka jest kluczem do tego, o czym dzisiaj mówimy. Najdroższe urządzenia, najlepsze terapie nie uratują ludzi, jeżeli nie będą zastosowane w odpowiednim momencie.
Tak jak mówił już kolega i wiele innych osób występujących przede mną, chodzi o to, żeby ten lekarz rodzinny i szkolenia... żeby nam się chciało, żebyśmy przełamali pewną mentalność, bariery w mówieniu o tym. Ktoś przychodzi do przychodni. Zwracam na to uwagę - nigdy nie zauważyłam wywieszonych informacji, może o szczepieniach są gdzieś na ścianie wywieszone. Powinno to być może coś niekonwencjonalnego, co pozwoli nam zainteresować lekarzy, pozwoli nam uruchomić mechanizmy, żeby byli oni zmuszeni do informowania, do przekazania później państwu informacji zwrotnej, czy przeprowadzili zwykłą rozmowę z taką osobą. Może w czymś tu tkwi błąd? Chodzi o to, żebyśmy zwrócili uwagę na to, że ten pierwszy kontakt jest najważniejszy. Jeżeli ktoś dostanie zaproszenie i kartkę, to jest to coś suchego, ale jeżeli specjalista, jeżeli lekarz rodzinny, któremu się ufa, porozmawia z nami, to może będzie to bardziej przekonujące. Czy jeśli chodzi o tę tematykę, zamierzacie państwo zintensyfikować swoje działania? Dziękuję.