Panie Marszałku! Panie i Panowie Posłowie! W nawiązaniu do proponowanego procedowanego projektu ustawy mam następujące pytania. Co w istocie rzeczy oznaczałaby instytucja ˝sędziego do spraw postępowania przygotowawczego˝ i jakie by ona miała przełożenie na tok takiego postępowania? Pytanie następne: Czy koncepcja, według której śledztwo w stadium in rem mogłoby trwać najdłużej 4 lata, nie wydaje się pomijać realiów codziennej pracy organów ścigania, i to nie tylko zresztą w Polsce?
Przytaczając argument z mojego pytania poprzedniego, proszę o odpowiedź na pytanie: Czy w ostatecznym rozrachunku propozycja ta nie szkodziłaby chronionym interesom ponadindywidualnym, interesom pokrzywdzonego, a niekiedy nawet interesom samego sprawcy? Projekt milczy na temat sądu odwoławczego, który rozpoznawałby zażalenie przysługujące na podstawie art. 22 § 2 Kodeksu postępowania karnego na postanowienie o zawieszeniu śledztwa wydane przez sąd apelacyjny. Czyżby projektodawcy widzieli w tej roli Sąd Najwyższy? Dziękuję bardzo.