Panie Marszałku! Panie Ministrze! Prawdę powiedziawszy, odpowiedź jest zupełnie nieprzekonywająca, a tym bardziej kompromitująca dla ministerstwa oraz szefostwa i Bumaru, i rady nadzorczej. To wszystko pokazuje wielki chaos, brak kontroli. Jeżeli bowiem pan minister mówi, że przez ponad 4 lata, kiedy rządzi Platforma Obywatelska, nie było efektów pracy pana prezesa i że w zasadzie jedynym sukcesem jest ten kontrakt, po którym odwołano prezesa, to nasuwa się pytanie, czy w takim razie resort zamierza odwołać radę nadzorczą, która przez tyle lat, można powiedzieć, nie wykonywała swojej funkcji nadzorczej, bo powinna odwołać prezesa, jeżeli był tak zły na swoim stanowisku.
Druga sprawa. Czy ministerstwo ma w ogóle jakąkolwiek kontrolę nad spółkami Skarbu Państwa? (Dzwonek) Jest Ministerstwo Skarbu Państwa, które stwierdza, że odmówiono mu informacji na temat kontraktu. Jak panowie zamierzacie wyegzekwować swoje właścicielskie uprawnienia? To, co słyszymy, to jest po prostu skandal. Prawdę powiedziawszy, to, co pan minister powiedział, jest zupełnie nieprzekonywające. Powody odwołania po tylu latach funkcjonowania, kiedy podpisano kontrakt...
Panowie ministrowie, nie wiecie w gruncie rzeczy, jaka jest sytuacja w tej spółce, więc nasuwa się pytanie, jaka jest w ogóle koncepcja funkcjonowania ministerstwa. Prosiłbym o odpowiedź na piśmie, bo pan minister, można powiedzieć, kluczył, kluczył, ale, jak widać, prawdziwe powody są inne. Być może to są jakieś wojny wewnętrzne w ramach Platformy Obywatelskiej po odejściu ministra, na co wskazywałaby sama wypowiedź pana prezesa Nowaka, który mówił, że czuł, iż jest na liście do odwołania, a jedna z przedstawicielek resortu powiedziała, że właśnie to jest przejście do fazy realizacji kontraktu, czyli odwołuje się prezesa, który ten kontrakt podpisał, więc można powiedzieć, jednym słowem, że to, co dziś dzieje się w Skarbie Państwa, to jest jedna wielka kakofonia. Dziękuję.