Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Pani Marszałek! Szanowne Panie i Szanowni Panowie Parlamentarzyści! Panie Ministrze! Cieszę się, że projekt wpłynął, ponieważ jest to okazja do dyskusji. Przysłuchiwałem się wypowiedzi kolegi, który twierdził, że jest to skierowane do jednej grupy zawodowej. Myślę, że dyskusję powinniśmy sprowadzić na inne tematy, że jest to kwestia obniżenia kosztów żywności, bo dofinansowanie działalności rolniczej ma związek z kosztami żywności. Koszty żywności wzrastają, są to na pewno konsekwencje drożejącego paliwa. Dlatego też dyskusja na posiedzeniu plenarnym, debata w komisji, są jak najbardziej wskazane. Bo w trakcie tej debaty mogą pojawić się pewne wątki, które uświadomią zwykłemu zjadaczowi chleba, że aby ten chleb mógł kosztować tyle, ile w tej chwili kosztuje, potrzebne są pewne mechanizmy dystrybucji z budżetu państwa, wspomagania określonych grup. Jakoś nie dyskutujemy o dopłatach do tony produkowanego węgla, które nasze kopalnie dostają, czy do innych elementów produkcji. Kiedy jednak zaczyna się dyskusja o kosztach produkcji rolnej, to znowu słyszymy, że zachłanny chłop wyciąga ręce po to, co mu się nie należy.
Jeśli chodzi o koszty, to rzeczywiście koledzy wnioskodawcy podali tę rozpiętość. Oczywiście wiemy, że zużycie paliwa zależy od wielu elementów, począwszy od rodzaju gleby, tego, czy jest lekka, czy jest zwięzła, jaka jest jej struktura, wilgotność. Możemy zużyć na orkę od 15 do 40 litrów paliwa. To również kwestia uprawek. Jak to się kształtuje, wszystko zależy od tych warunków. To także kwestia przyczepności do podłoża i sprzętu, jakim dysponujemy.
W ostatnich latach mówiliśmy o modernizacji polskiej wsi. Wprowadzane są bardziej wydajne ciągniki, bardziej efektywne, które mniej spalają, ale te ciągniki są wprowadzane - skoro tak dyskutujemy o wykorzystaniu środków - do 6-7% gospodarstw. Reszta gospodarstw w dalszym ciągu używa sprzętu, powiedziałbym, jeszcze z poprzedniej epoki. Bardzo często są to czterdziestki z przerabianymi kabinami, żeby było trochę wygodniej. Jest też kwestia stanu ogumienia, które zmniejsza przyczepność. Jeśli chodzi o każdy z wymienionych aspektów, można byłoby podawać, że ileś tam miligramów paliwa się traci, w zależności od sprzętu, który jest używany. Jeżeli mamy orkę zagonową i mamy pewną ilość, ok. 5 do 7% jałowych przejazdów, a mamy pług odwracalny i możemy bezpośrednio jechać, też koszty maleją. Hektar hektarowi nierówny ze względu na strukturę gleby, ale również hektar hektarowi nierówny w zależności od uprawy, którą się prowadzi. Jedne są mniej energochłonne, drugie bardziej.
W wielu rejonach naszego kraju jest tzw. podwójny zbiór, bo przecież w tej chwili na terenach, gdzie są lżejsze gleby, są posadzone pod osłonami ziemniaki podkiełkowane. W maju zejdą z pola, będą w to miejsce szły buraki ćwikłowe, kalafior i inne uprawy warzywne. Są również uprawniane poplony. W tym roku rzeczywiście niespodziewanie, praktycznie na niespotykaną skalę można mówić o dodatkowym zużyciu paliwa, dodatkowych kosztach związanych z przesiewem. Trzeba to, w zależności od posiadanego sprzętu, przewrócić, zmieszać z ziemią. Niejednokrotnie zastosowane wcześniej środki ochrony roślin uniemożliwiają bezpośrednie wsiewanie. Z tego też względu ilość zużytego paliwa wzrasta. Warto też podyskutować, czy iść w ilość paliwa, czy rzeczywiście wykorzystać możliwości w zakresie limitu związanego z wysokością akcyzy.
Dlatego też myślę, że w imieniu klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego (Dzwonek) mogę spokojnie powiedzieć, że bardzo chętnie weźmiemy udział w debacie w ramach komisji, do których ten projekt zostanie skierowany, ażeby porozmawiać o rzeczach, które rzeczywiście dotyczą tego problemu, pozbawionych tych zabarwień, powiedziałbym, niekoniecznie potrzebnych, a daleko idących w politykę. Dziękuję bardzo. Dziękuję również, pani marszałek, za te dodatkowe 30 sekund.