Pani Marszałek! Wysoka Izbo! W środowisku samorządowym, medycznym i wśród pacjentów coraz bardziej uzasadniony niepokój budzi sposób kontraktowania przez Narodowy Fundusz Zdrowia świadczeń zdrowotnych w zakresie podstawowych i specjalistycznych zespołów ratownictwa medycznego. Zespoły te tworzą system Państwowego Ratownictwa Medycznego. Nie bez znaczenia jest zatem, komu wykonywanie takich zadań zostanie powierzone.
Tymczasem konkursy przeprowadzane przez oddziały wojewódzkie Narodowego Funduszu Zdrowia prowadzą do eliminowania dotychczasowych placówek działających w ramach systemu. Coraz częściej bowiem zdarza się, że konkursy wygrywają firmy, które oprócz transportu i kadry, często zatrudnianej w ramach umów śmieciowych, nie posiadają prawie nic. Stacje pogotowia ponosiły ogromne koszty, inwestując w podnoszenie kwalifikacji kadry, posiadają odpowiedni stan zasobów, aparaturę. Posiadają także niezwykle ważny, skomunikowany z innymi jednostkami ratowniczymi, jak Państwowa Straż Pożarna, Policja itd., system łączności.
W kontekście powyższego pytam: Czy cena świadczenia powinna być jedynym czynnikiem decydującym o wyborze oferty? Jak ma być realizowana misja Państwowego Ratownictwa Medycznego w oparciu o prywatne podmioty, które za chwilę mogą zniknąć z rynku, ale zdążą jeszcze doprowadzić do upadku istniejące stacje pogotowia? Czy taka sytuacja nie powoduje zagrożenia życia pacjentów?