Opubilkował videosejm.pl
Brak komentarzy
Panie pośle, pan już wychodzi?
Panie Marszałku! Państwo Ministrowie! Wysoka Izbo! Kończymy prace nad projektem ustawy o zmianie ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Oczywiście, lekko nie było, jak zawsze, gdy w sprawę angażuje się pan poseł Bartosz Kownacki, ale proszę to traktować jako komplement. Jednak też prawdą jest, że krajowa szkoła od początku swego istnienia wzbudzała emocje. Przyznał się do tego nawet pan senator Piotr Zientarski, występujący w imieniu wnioskodawców, twierdząc, że od samego początku nie był zwolennikiem tej szkoły. Muszę przyznać, że różnice w ocenie jej pracy wynikają często z własnych doświadczeń osób dokonujących tej oceny, a ta z kolei wynika z różnic pokoleniowych. Prawnicy trochę starsi stawiają na bliższy kontakt mistrza z aplikantem, pamiętając okres, kiedy ta współpraca była podstawą zdobywania wiedzy i doświadczenia i zwykle dobrze się układała. Z przykrością odnotowałam opinie, że przed powstaniem krajowej szkoły w Polsce obowiązywał patologiczny model bez tego wzorca, o którym przed chwilą mówiłam, za to, o ile dobrze zrozumiałam, z elementami niewolnictwa. Do tego doszedł jeszcze problem z samym Krakowem, jego lokalizacją, tradycją uniwersytecką i sposobem nauczania prawa. Na szczęście pani przewodnicząca Brygida Kolenda-Łabuś ogarnęła sytuację i przeprowadziliśmy procedowanie najpierw w podkomisji, potem w komisji. A dla mnie najważniejsza była deklaracja pana ministra Wojciecha Hajduka, że sposób szkolenia aplikantów nie jest zagrożony, kolejne zmiany ustawy o Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury nie są przewidywane, a demontaż szkoły nie jest planowany. To bardzo istotne, bo zlikwidowaliśmy aplikację ogólną, która po wprowadzeniu deregulacji zawodu asystenta sędziego i obniżeniu wymagań w stosunku do niego stała się zbędna. Zgadzam się ze stanowiskiem, że od absolwentów prawa można wymagać podjęcia decyzji co do rodzaju aplikacji, sędziowskiej czy prokuratorskiej, bez potrzeby odraczania tej decyzji w czasie. Kiedyś tak było i dziś też tak może być, a weryfikacją będzie kolokwium sprawdzające po 12 miesiącach aplikacji. Nie sądzę, by dzisiejsi młodzi prawnicy byli osobami mniej dojrzałymi niż ci sprzed lat i by bez odbycia aplikacji ogólnej nie byli w stanie podjąć decyzji co do swojej przyszłości zawodowej. Z tyłu głowy mam oczywiście asesurę, bo po specjalistycznej aplikacji będzie ona niezbędna. Notabene musimy zrobić wszystko, by tę asesurę odbudować bez narażania się na zarzut naruszenia konstytucji. Mam nadzieję, że prace w podkomisji dotyczące rozwiązania tego problemu przyspieszą, o co gorąco apeluję.
Wysoka Izbo! Wprowadzamy wiele istotnych zmian, o których mówiła pani przewodnicząca. Na pewno ważne są nawiązanie przez aplikantów stosunku pracy i poddanie ich przepisom dotyczącym pracowników, a także zwiększenie wpływu prokuratora generalnego na kształt aplikacji, wszak to szkoła sądownictwa i prokuratury. Pamiętajmy też o tym, że krajowa szkoła jest tak naprawdę centrum kształcenia ustawicznego. Oczywiście zgadzam się z opinią, że problemem naszego wymiaru sprawiedliwości są rozbieżności w orzecznictwie w różnych apelacjach. Skoro zatem stwierdzamy w ustawie wprost, że zadaniem numer jeden szkoły jest szkolenie i doskonalenie zawodowe sędziów, prokuratorów i asesorów prokuratury, to powinniśmy oczekiwać, że wreszcie przyniesie to oczekiwane efekty. (Dzwonek)
Klub Poselski Sojusz Lewicy Demokratycznej będzie głosował za przyjęciem projektu ustawy, ale ta decyzja to kredyt, bo przecież nie chodzi o wprowadzenie zmian samych w sobie, ale o budowanie autorytetu organów państwa, sędziego i prokuratora szczególnie, a z tym, jak wiemy, nie bywa idealnie. Dziękuję. (Oklaski)