Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj
Oświadczenia.


Poseł Henryk Siedlaczek:

    Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Mniej niż 1,5 mld zł straty w 2014 r. Kompania Węglowa uzna za sukces, oczywiście jeżeli spółka przetrwa. Może się okazać, że już w grudniu zarząd kompanii nie będzie miał wyjścia i złoży wniosek o upadłość spółki. Nie oznacza to, że ludzie wylądują na bruku, a 14 kopalń zostanie zamkniętych na kłódkę. Może to być jedyny sposób na restrukturyzację spółki. W Kompanii Węglowej wciąż trwa dyskusja o planie naprawczym. To powoduje, że największa firma górnicza w Unii Europejskiej tkwi w stanie tymczasowości i notorycznego braku pieniędzy. Z 14 kopalń Kompanii Węglowej tylko 3 miały zysk. Zarząd opracował 5 planów naprawczych Kompanii Węglowej, jeden z nich został zaakceptowany przez właściciela, ale nie może być realizowany, ponieważ związki zawodowe nie zgadzają się na sprzedaż kilku kopalń i na zbyt radykalne oszczędności na załodze. Trwają konsultacje.

    Zastanawiam się, jak można realizować łagodną i bezbolesną naprawę firmy, której za 3 miesiące grozi upadłość. Owszem, jest alternatywne rozwiązanie: powołać jedną firmę górniczą, składającą się z Kompanii Węglowej, Katowickiego Holdingu Węglowego i Węglokoksu. Taki pomysł zgłosiły związki zawodowe. Jednak ma on jedną wadę - na stworzenie takiej firmy potrzeba kilku miliardów złotych. Banki w Polsce nie dadzą grosza kredytu na przedsięwzięcie związane z górnictwem. Państwo nie może bezpośrednio wspierać branży, gdyż ma unijny zakaz. Poza tym powołanie takiej firmy wymaga czasu. Czasu nie ma, bo upadłość zbliża się nieuchronnie.

    Nie tak dawno pojawił się inny pomysł: część kopalń włączyć do kilku grup energetycznych. To raczej mało realna koncepcja. Spółki energetyczne pewnie wzięłyby jakieś kopalnie, ale dopiero wtedy, gdy te się zrestrukturyzują. Energetyka nie chce ponosić kosztów restrukturyzacji górnictwa. Napisali o tym wprost autorzy analitycznego raportu o polskim górnictwie z firmy Roland Berger, który powstał na przełomie 2013 r. i 2014 r. Na jego podstawie miały zostać podjęte decyzje poprawiające sytuację w polskim górnictwie. Do tej pory nie podjęto żadnej istotnej.

    W Kompanii Węglowej oprócz 5 wersji programu naprawczego przygotowanych przez zarząd z Mirosławem Tarasem powstały w tym roku jeszcze wersje programu opracowane przez poprzedni zarząd. Jedna z nich została zatwierdzona i zdezaktualizowała się po kilku tygodniach. Sytuacja byłaby komiczna, gdyby nie grożąca firmie upadłość.

    Prezesi firm górniczych od dawna sygnalizują, że prawo hamuje dostosowywanie spółek górniczych do wymagań rynku. Jeżeli jest tak rzeczywiście, to nie ma sensu zmuszanie zarządów do opracowania jakichkolwiek planów naprawczych, skoro ekonomia jest sprzeczna z prawem. Po co przygotowywać coś, co może być uznane za próbę popełnienia przestępstwa? Dziękuję.



Poseł Henryk Siedlaczek - Oświadczenie z dnia 25 września 2014 roku.


37 wyświetleń

Zobacz także: