Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

8 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin (druki nr 2689 i 2729).


Poseł Andrzej Lewandowski:

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W imieniu Klubu Poselskiego Twój Ruch mam przyjemność przestawić stanowisko w sprawie przedstawionej w projekcie poselskim ustawy o zmianie ustawy o środkach ochrony roślin, druki nr 2689 i 2729.

    Projekt nowelizacji ustawy o środkach ochrony roślin znosi obowiązek tłumaczenia załączników do wniosku o rejestrację na język polski oraz przywraca możliwość atestowania przeterminowanych substancji. Następna propozycja odnosi się do potwierdzenia przydatności zastosowania zgodnie z przeznaczeniem środków, których termin przydatności upłynął. Jest tu mowa o terminie nie dłuższym niż 12 miesięcy.

    Według projektodawców, którzy przedstawiają projekt nowelizacji ustawy, przepisy uchwalone przez Sejm w marcu 2013 r. wprowadziły zmiany dotyczące rejestracji środków ochrony roślin, które niosą ze sobą negatywne skutki dla rolnictwa. Chodzi o obowiązek tłumaczenia załączników do wniosków o rejestrację na język polski oraz o zniesienie możliwości ponownego atestowania środków, którym upłynął termin przydatności. W ocenie autorów projektu tłumaczenie z angielskiego na polski obszernych dokumentów technicznych potrzebnych do rejestracji środka ochrony roślin jest zbędne. Jest też kosztowne i wstrzymuje procedurę rejestracji. Dokumentacja techniczna stanowiąca załączniki do wniosków o zatwierdzenie środka ochrony roślin składa się z 30-50 tys. stron informacji technicznej. Tłumaczenie takiego tekstu trwa dwa, trzy lata i wymaga doskonałej znajomości języka. Koszt szacowany jest od 1 do 3 mln zł.

    Projektodawcy w uzasadnieniu wskazują, że w celu zapewnienia sprawnej współpracy w ramach rejestracji strefowej wskazane jest, aby dokumentacja naukowo-techniczna oraz jej ocena opracowywane były w języku angielskim. Zasadę tę stosują wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej. Jednocześnie zaproponowana w projekcie ustawy zmiana zostawia możliwość opracowania tej dokumentacji i jej oceny w języku polskim. Sytuacja z tymi raportami wygląda tak, że są one przygotowywane przez Polskę, jeżeli Polska w tzw. rejestracji strefowej wykonuje całą ocenę dokumentacji środków ochrony roślin, jednak również w dużej mierze trafiają do nas raporty opracowane przez inny kraj członkowski. Te inne kraje członkowskie opracowują oceny zazwyczaj w języku angielskim i można powiedzieć, że w 70% przypadków tę dokumentację czy cały raport, jak również oceny ryzyka będziemy dostawali w języku angielskim.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! W trakcie prac nad zmianą ustawy na posiedzeniu Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wiceprezes Polskiego Związku Pszczelarskiego wnosił o rozpatrzenie paru ważnych uwag. Pierwsza - opis badań polowych w języku polskim. To jest bardzo istotne, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo pszczół. Tak samo, jeżeli chodzi o art. 64 ust. 1, gdzie jest mowa o szkoleniach. W ramach tych szkoleń nie mówi się o tym, żeby przeszkolić firmy profesjonalne na temat zagrożeń dla owadów zapylających ze szczególnym uwzględnieniem pszczół, a takie informacje powinny się znajdować, żeby firma czy osoby, które przeprowadzają zabiegi agrotechniczne, wiedziały, z czym wiąże się stosowanie środków ochrony roślin, ze szczególnym uwzględnieniem wpływu tych środków na owady zapylające, i to, że opryskiwanie rzepaku w czasie lotu pszczół powoduje, że na wiosnę giną wszystkie rodziny pszczele.

    Zrozumiałe jest, że tłumaczenie dokumentacji technicznej stanowiącej załączniki do wniosków o zatwierdzenie substancji czynnych oraz zezwoleń dopuszczających do obrotu środki ochrony roślin jest czasochłonne i kosztowne, jednakże jest to bardzo ważny czynnik w przypadku ewentualnych roszczeń sądowych. Dodatkowo obowiązek złożenia pełnej dokumentacji w języku polskim powinien leżeć po stronie producenta, który chce dany środek wprowadzić na nasz rynek. Może tłumaczenie samej dokumentacji dopuszczającej środek do użytku, z którą mają do czynienia tylko eksperci znający język angielski, nie budzi uwag, ale jeżeli chodzi o opinie, sprawozdania i oceny ryzyka, jest konieczne, żeby było to w języku polskim.

    Jeśli chodzi o przedłużenie terminu przydatności środków, to jest to bardzo ważnym problemem, ponieważ utylizacja pozostałości niektórych środków czy u rolników, czy w magazynach powoduje ogromne koszty. Jednak mówimy tutaj o środkach chemicznych, które mogą powodować nieodwracalne szkody w zdrowiu użytkownika. W komisji słyszeliśmy argument, że przed obecnymi zapisami badania przydatności do użycia przeterminowanych produktów wskazują, że tylko od 2% do 3% zbadanych próbek nie uzyskało ponownego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu handlowego. Problemem jest tutaj raczej określenie daty przydatności takich środków, bo te terminy są po prostu zbyt krótkie, ponadto kto poniesie koszty badań atestacyjnych przydatności do użycia przeterminowanych produktów.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Konkludując, przedkładanie dokumentacji powinno odbywać się w języku polskim i angielskim, z wyraźnym nastawieniem na polskie tłumaczenie opinii, sprawozdań i ocen ryzyka.

    Klub Poselski Twój Ruch jest przeciw zaproponowanej nowelizacji. Dziękuję. (Oklaski)



Poseł Andrzej Lewandowski - Wystąpienie z dnia 24 września 2014 roku.


138 wyświetleń

Zobacz także: