Strona którą oglądasz dotyczy poprzedniej kadencji sejmu. Aktualne informacje znajdziesz tutaj

50 punkt porządku dziennego:


Sprawozdanie Komisji Kultury i Środków Przekazu o poselskim projekcie uchwały w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego (druki nr 2623 i 2635).


Poseł Piotr Babinetz:

    Dziękuję bardzo.

    Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Pojawiły się w toku tej dyskusji dwie zasadniczo sprawy. Jedna to pytanie, dlaczego na wniosek przewodniczącego klubu PO w toku prac w Komisji Kultury i Środków Przekazu został usunięty fragment uchwały, który dotyczył uczczenia pamięci powstania warszawskiego, stworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego i zarazem wspomnienia śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie potrafię teraz przedstawić dokładnie argumentacji przewodniczącego klubu PO, ale ta argumentacja właściwie do tego się sprowadzała - było użyte określenie tego typu - że ten fragment jest zbędny. Pewnie niezręcznie było argumentować to obszernie, ale możemy się reszty domyślać. Trudno mi jednak odczytywać te intencje i je tutaj analizować.

    Jak już mówiłem, niestety tak się stało, i rzeczywiście to jest bardzo przykre, bo przecież pamiętamy wszyscy, że to właśnie śp. prezydent Lech Kaczyński doprowadził do stworzenia Muzeum Powstania Warszawskiego, które ma olbrzymie znaczenie dla polskiej świadomości narodowej, dla polskiej wspólnoty i dla polskiej pamięci historycznej, dla naszej tożsamości. Jest ono masowo odwiedzane przez polską młodzież, zresztą nie tylko przez Polaków, więc jest też pewnym ważnym instrumentem, dzięki któremu można przekazywać prawdę o polskiej historii także ludziom odwiedzającym Polskę.

    Trzeba też pamiętać, że prezydent Lech Kaczyński odznaczał i przypominał powstańców warszawskich. Zresztą podkreślał też, że powstanie warszawskie było ostatnią realną próbą zachowania niepodległości w obliczu nadchodzącej sowieckiej okupacji i, co bardzo ważne, że czcimy nie klęskę powstania przecież, ale bohaterów walczących o wolną Polskę.

    Natomiast tutaj miała też miejsce kuriozalna sytuacja. Przedstawiciel postkomunistów domagał się kary dla dowództwa powstania warszawskiego, tak jakby zapomniał, że przecież przed wybuchem powstania to właśnie Sowieci bardzo energicznie zachęcali Armię Krajową w Warszawie do tego, aby podjęła walkę przeciwko Niemcom. Trzeba rzeczywiście mieć dużo cynizmu, aby dzisiaj takie zdanie o domaganiu się kary dla dowództwa powstania warszawskiego w ogóle ośmielić się wypowiadać, i to z tej strony.

    Zresztą też poprawka w sprawie usunięcia fragmentu o wstrzymaniu sowieckiej ofensywy przypomina nam, że ciągle mamy w Polsce obrońców sowieckiej wizji historii, a zarazem obrońców pomników sowieckich okupantów i morderców na polskiej ziemi. (Oklaski)

    Pojawiła tutaj się też próba wręcz takiego podważania właśnie tej decyzji, podważania znaczenia samego powstania warszawskiego. Dlatego myślę, że na koniec należy zacytować fragment bardzo ważnego rozkazu, który jest jednym z najpiękniejszych w polskich dziejach przejawów dbałości o honor Polaka, o godność Wojska Polskiego i o naszą ojczyzną, rozkazu człowieka, który przed wybuchem powstania warszawskiego był, jak wskazują najnowsze badania historyczne, raczej przeciwnikiem walki zbrojnej w mieście, w Warszawie, ale gdy ta walka wybuchła, był gorącym orędownikiem wsparcia walczących powstańców i dbał zawsze o pamięć o tym wielkim, bezprzykładnym męstwie Polaków. Dlatego przypomnę fragment rozkazu nr 19 naczelnego wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego do żołnierzy Armii Krajowej z 1 września 1944 r.:

    ˝Od miesiąca bojownicy Armii Krajowej pospołu z ludem Warszawy krwawią się samotnie na barykadach ulicznych w nieubłaganych zapasach z olbrzymią przewagą przeciwnika.

    Lud Warszawy, pozostawiony sam sobie i opuszczony na froncie wspólnego boju z Niemcami, oto tragiczna i potworna zagadka, której my Polacy odszyfrować nie umiemy na tle technicznej potęgi sprzymierzonych u progu szóstego roku wojny.

    Warszawa czeka. Nie na czcze słowa pochwały, nie na wyrazy uznania, nie na zapewnianie litości i współczucia. Czeka ona na broń i amunicję. Nie prosi ona, niby ubogi krewny, o okruchy ze stołu pańskiego, lecz żąda środków walki, znając zobowiązania i umowy sojusznicze.

    Warszawa walczy i czeka. Walczą żołnierze Armii Krajowej, walczą robotnicy i inteligenci, walczą dziewczęta i dzieci, walczy naród cały, który w namiętnym pragnieniu prawdy, wolności i zwycięstwa dokonał cudu całkowitego zjednoczenia.

    Jeśliby ludność stolicy dla braku pomocy zginąć musiała pod gruzami swych domów, jeśliby przez bierność, obojętność czy zimne wyrachowanie wydana została na rzeź masową, wówczas sumienie świata obciążone będzie grzechem krzywdy straszliwej i w dziejach niebywałej. Są wyrzuty sumienia, które zabijają.

    Bohaterskiego waszego dowódcę oskarża się o to, że nie przewidział nagłego zatrzymania ofensywy sowieckiej u bram Warszawy. Nie żadne inne trybunały, jeno trybunał historii osądzi tę sprawę. O wyrok jesteśmy spokojni. Zarzuca się Polakom brak koordynacji ich zrywu z całokształtem planów operacyjnych na wschodzie Europy. Gdy trzeba będzie, udowodnimy, ile naszych prób osiągnięcia tej koordynacji spełzło na niczym. Od lat pięciu zarzuca się systematycznie Armii Krajowej bierność i pozorowanie walki z Niemcami. Dzisiaj oskarża się ją o to, że bije się za wiele i za dobrze. Każdy żołnierz polski powtarzać sobie musi w duchu słowa Wyspiańskiego:

    '[...] podłość, kłam;

    znam, zanadto dobrze znam.'˝

    Dziękujemy bardzo. (Oklaski)



Poseł Piotr Babinetz - Wystąpienie z dnia 24 lipca 2014 roku.


100 wyświetleń

Zobacz także: