Panie Ministrze Sikorski! Po wczorajszej debacie naszła mnie taka refleksja i rada dla pana. Powinien pan zacząć się uczyć chińskiego. W języku chińskim jest taki fascynujący znak, który oznacza m.in. kryzys. Pan wczoraj niestety w kontekście tej debaty żadnego pomysłu na ten kryzys nie przedstawił. Nie opowiadał pan z taką pasją, jak wcześniej, o zagrożeniach, o bezpieczeństwie, o Unii Europejskiej, o ksenofobii, o populizmie, jaki stoi u naszych bram. Ale ten fascynujący chiński znak oznacza także szansę. Niestety o tej szansie też nie miał pan szansy opowiedzieć. Zastanawia mnie, co się z panem dzieje, gdzie jest ten duch Radosława Sikorskiego z Berlina, gdy z pasją, z energią (Oklaski) opowiadał pan o wizji przyszłej Polski, Europy i świata. Tego zabrakło. Miałem wrażenie, że wczoraj pan tutaj był ciałem...
Marszałek:
Dziękuję bardzo, panie pośle.
Poseł Robert Biedroń:
...ale duszy jakby ubyło. I to wrażenie, pan dobrze wie, podzielił także prezydent Komorowski.
Marszałek:
Dziękuję, panie pośle.
Poseł Robert Biedroń:
Szkoda, stracił pan szansę... (Oklaski)
(Głos z sali: Pytanie!)